Autor: Bartosz Szczygielski
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Są takie miejsca, które fascynują swoją tajemniczością, grozą, które stanowią pożywkę dla wyobraźni. Im mniej o tych miejscach wiemy, tym bardziej fascynują, a chęć ich eksploracji nierzadko sprowadza na nas kłopoty. To właśnie o takich miejscach krążą legendy, pisze się książki i kręci filmy. Mazury, kraina pełna jezior, lasów i tajemnic, są właśnie takim miejscem narodzin niezliczonych legend i opowieści. Historie przekazywane z pokolenia na pokolenie wypełniały przez wieki długie zimowe wieczory, a ich bohaterami były duchy lasu, utopce, syreny i zimni ludzie. Legendy te nie tylko kształtowały lokalną tożsamość, tłumaczyły to, co niezrozumiałe, ale także oddawały głęboki szacunek dla przyrody, która była nierozerwalną częścią życia mieszkańców regionu.
Właśnie na Mazury, do pensjonatu Uroczysko, udaje się główna bohaterka, Kasandra Lit, dziennikarka portalu informacyjnego z bagażem traum, która zwykle nie opuszcza mieszkania... aż do momentu, gdy zostaje wysłana na zlecenie w głąb lasu. Coś, co miało być zwykłym tekstem sponsorowanym, a raczej laurką dla miejsca, gdzie na wyjazd integracyjny wybiera się cała redakcja, szybko przeradza się w walkę o przetrwanie – zarówno fizyczną, jak i psychiczną. Nie dość bowiem, że pensjonat w niczym nie przypomina miejsca z przesłanego prospektu reklamowego, a raczej scenografię do horroru, to jeszcze po przyjeździe ginie fotografka redakcyjna, Monika Wawrzyniak, zaś Kasandra znajduje w piasku jej zagrzebany but. Tyle tylko, że wiekowy właściciel Uroczyska twierdzi, że Monika na miejsce przybyła sama, zaś policja ignoruje obawy dziennikarki o bezpieczeństwo koleżanki, odsyłając Kasandrę do domu.
Co się stało z Moniką? Czy grozi jej niebezpieczeństwo? A może Kasandra rzeczywiście przyjechała do pensjonatu sama, a jej przekonanie o obecności znajomej z redakcji to w rzeczywistości urojenia? Na te i na wiele innych rodzących się pytań odpowiedzi szukać będziemy w trakcie lektury najnowszej książki Bartosza Szczygielskiego pt. „Po zmroku”. Ten gęsty, niepokojący thriller psychologiczny, osadzony w odludnym pensjonacie wśród mazurskich lasów, opublikowany nakładem wydawnictwa Czwarta Strona dowodzi, że autor jest prawdziwym mistrzem budowania napięcia. Już samo miejsce wydarzeń – odcięte od świata, pełne mrocznych legend i tajemniczych zaginięć, tworzy klimat, któremu nie sposób się oprzeć. Tym sposobem to lektura doskonała nie tylko dla miłośników gatunku, ale dla wszystkich, lubiących zanurzyć się w mrocznej, niemal klaustrofobicznej atmosferze zagrożenia, dusznej i pełnej niedopowiedzeń.
Akcja toczy się tu na dwóch planach czasowych – poznajemy nie tylko historię Kasandry i jej traumatyczne zdarzenia z przeszłości, które rzucają się cieniem na bieżące życie nie pozwalając kobiecie normalnie funkcjonować, ale i historię Agnieszki i jej rodziny, z którą kobieta spędza wakacje na Mazurach. Opowieści przenikają się, ale my długo nie potrafimy znaleźć punktu zaczepienia, który pozwala odpowiedzieć na pytanie, co te dwie opowieści mają ze sobą wspólnego.
Jednym z najmocniejszych punktów książki jest jednak klimat. Las otaczający pensjonat tętni życiem szczególnie po zmierzchu – szumiące drzewa, dziwne odgłosy, świecące ślepia i zasłyszane legendy, w tym ta o zaginionych mieszkańcach, wszystko to staje się pożywką dla wyobraźni. Szczygielski umiejętnie gra na naszych emocjach budząc pierwotne lęki przed ciemnością, samotnością i byciem obserwowanym z ukrycia. Wszystko to sprawia, że lektura potrafi wywołać dreszcz niepokoju, a jednocześnie mimo strachu brniemy dalej, chcąc poznać prawdę o wydarzeniach w Uroczysku i zorientować się, o co naprawdę w tej historii chodzi. Wrażenie niepokoju potęguje narracja i język powieści – bardzo oszczędny, ale doskonale oddający zaniepokojenie bohaterki, a nawet jej panikę, która udziela się również nam. Kasandra nie radzi sobie z traumą i lękami, a jednak podejmuje wyzwanie, być może z dziennikarskiej ciekawości, a może z desperackiej nadziei na przerwanie koszmaru, w który zamieniło się jej życie. Interesującym zabiegiem jest tu również kontrast pomiędzy "cyfrowym" światem, z którego wywodzi się główna bohaterka, a dzikością i brutalnością natury w miejscu, gdzie nie ma nawet zasięgu. Fakt, że bohaterka jest mocno poraniona, dodaje całej książce interesującej wymowy, bowiem poza tajemnicami, zaginięciami, mamy tu bowiem poruszone takie tematy, jak mechanizmy obronne, trauma, samotność, wyparcie, dające pole do analizy psychologicznej bohaterki, co nadaje książce głębi i stanowi pole do własnych interpretacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz