piątek, 7 marca 2025

Michael Easter "Moc dyskomfortu"

Tytuł: Moc dyskomfortu
Autor: Michael Easter
Wydawnictwo: Sensus


Nadeszły czasy, że choć nie brakuje nam na chleb, mamy dach nad głową i nie grozi nam bezpośrednio żaden kataklizm, to jesteśmy z tego życia zwykle niezadowoleni. Codzienny kierat w który wpadamy napędzani presją osiągnięć i tego, by nieustannie podnosić status społeczny powoduje nie tylko ogromny stres, ale w rezultacie różnego rodzaju choroby somatyczne. Na dodatek nieustannie jesteśmy bombardowani tragicznymi wiadomościami, zaś media społecznościowe i zdjęcia celebrytów, czy nawet naszych znajomych boleśnie uświadamiają nam, jak dalece nasze życie różni się od idealnego i od tego, jakie chcielibyśmy wieść. I nawet nie widzimy innego sposobu na trwanie, jak tylko zwiększanie wydatkowania swojej energii (i finansów) na to, by dogonić innych.

Jak się jednak okazuje, wcale nie musi tak być. Znacząca poprawa jakości życia nie musi być warunkowana posiadaniem lepszej pracy, większego domu czy droższego samochodu. Wystarczy tylko odrobina dyskomfortu i nudy, by zmienić swoje życie na lepsze i zacząć tryskać pomysłami, a przede wszystkim zmniejszyć poziom stresu, który w ostatnich latach stał się prawdziwym problemem. Nie wierzysz? Koniecznie sięgnij po książkę „Moc dyskomfortu”. Podtytuł „Jak rezygnacja z wygód i powrót do dzikości przywracają zdrowie, szczęście i poczucie spełnienia” doskonale podsumowuje zawartość tej publikacji wydawnictwa Sensus, ale również stanowi klucz do poczucia samostanowienia, spełnienia i szczęścia.

Autor, Michael Easter, poczytny dziennikarz współpracujący z różnymi magazynami, teoretycznie miał wszystko. Choroba alkoholowa sprawiła, że praktycznie osiągnął dna, tyle tylko, że w przeciwieństwie do wielu ludzi nią dotkniętych, postanowił z chorobą walczyć. Chwycił się danych naukowych, rozmawiał z różnymi badaczami, podróżnikami, myśliwymi, a następnie sam zdecydował się wystawić na próbę doświadczając dotkliwego uczucia dyskomfortu. Okazało się, że jest to niezwykle oczyszczające doświadczenie, które zmieniło jego i może zmienić nasze życie na wszystkich płaszczyznach. W książce autor dzieli się z nami swoim doświadczeniem, przywołuje liczne badania i zachęca do tego, by podążyć jego śladem, zanurzyć się w dyskomforcie oraz nudzie i ... wyjść z tego silniejszym oraz bardziej kreatywnym. Tym samym książka jest w stanie znacząco odmienić nasze życie, dlatego może sięgnąć po nią każdy, bowiem wszyscy jesteśmy dotknięci przekleństwami czasów współczesnych i obciążeniami wynikającymi z rozwoju cywilizacji.

Książka składa się z pięciu rozdziałów, z czego pierwszy, opisujący wyprawę autora na arktyczne tereny jest pretekstem do tego, by dowieść, iż istnieje wiele sposobów na czerpanie korzyści z dyskomfortu. Autor przywołuje tu badania mówiące o tym, że niedogodności chronią nas przed wieloma problemami, takimi jak otyłość, choroby serca, nowotwory, cukrzyca, depresja czy lęk. W części drugiej autor zachęca do odkrywania na nowo nudy, bowiem z niej rodzą się kreatywne pomysły. Sama zaś nuda nie jest ani dobra ani zła, to my decydujemy, jakie emocje w nas wywołuje. Tymczasem my panicznie boimy się nudy i – dzięki smartfonom – już praktycznie zapomnieliśmy, czym tak naprawdę jest. Część trzecia koncentruje się na poczuciu głodu i na naszym nieustannym, bezrefleksyjnym jedzeniu. Tak naprawdę większość z nas nigdy nie doświadczyła głębokiego głodu trwającego dłużej niż jeden dzień, a wręcz przeciwnie – dostęp do taniej i wysokoprzetworzonej żywności sprawił, że jemy coraz więcej, coraz bardziej tyjemy, jesteśmy przy tym nie tylko otyli, ale i ospali. Po lekturze części czwartej zaczniemy rozmyślać o swojej śmierci, do czego nakłania nas Michael Easter. Przywołuje wyniki badań mówiące o tym, że najczęstszą przyczyną żalu Amerykanów na łożu śmierci jest to, że zapomnieli oni o życiu w zgodzie ze sobą oraz te, z których wynika iż wiele osób, które miały doświadczenia bliskiej śmierci porzuciło przyziemną pracę i zerwało toksyczne relacje, by realizować swoje marzenia. W części piątej autor namawia nas do ... noszenia ciężarów i wspomina o wnioskach naukowców z Harvardu, według których nasi przodkowie byli profesjonalnymi sportowcami, których przetrwanie było warunkowane aktywnością fizyczną. Okazuje się, że tylko niewielki procent Amerykanów spełnia krajowe wytyczne dotyczące ćwiczeń wytrzymałościowych i siłowych, a jestem przekonana, że badania w innych krajach wysokorozwiniętych wyglądałyby podobnie. Nasze życie ogranicza się do przenoszenia z łóżka na fotel biurowe, potem na kanapę i znów na łóżko. W obecnych czasach tak naprawdę nie trzeba wychodzić nawet do pracy, bowiem można wykonywać ja z domu, a do zrobienia zakupów czy zamówienia jedzenia wystarczy jeden telefon.

Książka nie jest typowym poradnikiem, to raczej reportaż dotyczący podróży poza strefę komfortu i zapis doświadczeń z tym związanych. I – paradoksalnie – choć za wszelką cenę staramy się zwykle uniknąć dyskomfortu, to autor książki właśnie w tym dyskomforcie widzi szansę na wzrost, na poprawę jakości naszego życia. Wcale nie trzeba śladami autora wyruszyć na myśliwską wyprawę na Alaskę. Wystarczy jednak zmienić nieco swoje nawyki, zrobić ukłon w stronę natury by odkryć, jakie to wspaniałe może dać rezultaty. Nasze życie znacząco przyspieszyło w ostatnich latach, zatem jedyną mądrą radą w tej sytuacji, jest ta, która mówi ... zwolnić i zanurzyć się w dyskomforcie!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz