poniedziałek, 3 marca 2025

Marcin Kozioł "Mona Mysia"

Tytuł: Mona Mysia
Autor: Marcin Kozioł
Wydawnictwo: BumCykCyk



Myślicie, że myszy nie potrafią czytać? Nic bardziej mylnego! Te sprytne małe ssaki doskonale znają literki i potrafią składać je w wyrazy, choć mają pewną skłonność do dopowiadania sobie końcówek słów i nie czytania słów do końca. To zaś może powodować wiele interesujących zdarzeń…

Taka pomyłka przydarzyła się właśnie Monie Mysi, małej myszce, która podczas wieczornego spaceru po mieście zobaczyła na jednym z budynków, w którym mieściło się miejskie muzeum, plakat reklamujący ser. A że myszy sera nigdy nie odmówią, to postanowiła po ten ser się udać, szczególnie że już nieco burczało jej w brzuchu z głodu. Jeszcze przed wejściem odtańczyła prawdziwą „Deszczowa piosenkę”, ochlapując przy tym psa, po czym dziarsko wkroczyła do muzeum, oczywiście nie płacąc za bilet. Niezauważona przemknęła przez kontrolę biletów, ale na piętrze musiała uważać już na ochronę, która była bardziej czujna. Kto wie, może dlatego, że pilnowali poszukiwanego przez Monę sera? Myszka schowała się zatem za kotarą i postanowiła przeczekać ochronę, tyle tylko, że … zasnęła.

Kiedy się ocknęła, muzeum było już prawie puste, ale co najważniejsze w przestronnej sali z czworgiem drzwi nie było też sera. Oburzona mysz właśnie dawała wyraz swojej frustracji, kiedy ze szczeliny w podłodze wyłonił się karaluch oburzony, że Mona się awanturuje i budzi mu dzieci. Myszka postanowiła nie zadzierać z osiłkiem, grzecznie zatem przeprosiła i czmychnęła przez pierwsze lepsze drzwi. Tak właśnie zaczyna się niesamowita przygoda Mony Mysi w świecie sztuki. Jeśli wraz z nią chcecie poznać sławnych malarzy i ich dzieła, a przy okazji zapoznać młodych czytelników ze sztuką, koniecznie sięgnijcie po książkę dla dzieci „Mona Mysia”, opublikowaną nakładem wydawnictwa BumCykCyk. Marcin Kozioł stworzył piękną, uruchamiającą wyobraźnię i kreatywność historię o myszce, która zanurza się w świat obrazów i wielkich mistrzów. Przy okazji i mali odbiorcy poznają znane dzieła sztuki i cechy charakterystyczne malarstwa danego twórcy. To sprawia, że książkę można wykorzystać nie tylko w domowym zaciszu, ale również w przedszkolu zapoznając dzieci z obrazami, ze sztuką. Może ona stanowić wspaniały wstęp do zajęć plastycznych, w których dzieci na przykład tworzą obrazy w sposób charakterystyczny dla danego malarza.

Mysia Mona przemykają przez kolejne sale muzealne trafia na malarstwo Claude Moneta, igrającego ze światłem na swoich obrazach, zaś wystawowe wnętrza zmieniają się w oczach myszki to w łąkę, to w staw z nenufarami. Na wszelki wypadek myszka woli przemknąć do kolejnej sali, gdzie królował Pablo Picasso i geometria. Kiedy jednak Mysia Mona zaczęła upodabniać się do obrazów i bała się nawet odwrócić, żeby przekonać się, jak wygląda jej ogonek i czy przypadkiem nie jest prostokątem, gna na oślep przed siebie, uruchamiając przy okazji nagrany wykład o Rembrancie i jego twórczości… A to zaledwie kilka pierwszych sal odwiedzonych przez Monę, nic zatem dziwnego, że kiedy myszce udaje się w końcu wyjść z muzeum, jest już solidnie przestraszona. Przy okazji rzut oka na plakat uświadamia jej, że to nie o ser tu chodziło. Chociaż gdyby nie on, myszka nie poznałaby tylu wspaniałych malarzy i nie przeżyłaby takiej ekscytującej przygody. Może zatem będzie miała ochotę to powtórzyć? Nie wiem jak wy, ale ja jestem chętna!

Książka Marcina Kozła z pięknymi ilustracjami Moniki Urbaniak, to prawdziwa uczta dla naszych zmysłów, a przy okazji jedna z tych książek, która rozbudza ciekawość dziecka i wznosi podwaliny pod jego późniejsze zainteresowania sztuką. Po książkę możemy sięgnąć przed wizytą w muzeum, możemy połączyć to z oglądaniem albumów ze sztuką, a nawet tworzeniem własnych prac. Niech książka otworzy wrota do …przygody z plastyką!

*Współpraca recenzencka*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz