![]() |
pixabay |
O ile kąpiele leśne mają solidne podłoże naukowe i nikt nie może podważać twierdzenia, o ich zbawiennej roli dla zdrowia i duszy, to dendrotrapię odbiera się jako mniej wiarygodną. Wspomina się, że jej podstawami są dawne wierzenia, tradycja ludowa, łączy się ją z nurtem ezoterycznym, a niektórzy nazywają ją paranauką. Tak naprawdę tym, co ją wyróżnia jest fakt, że shinrin-yoku solidnie opisano i opracowano metodologię działań, dendroterapia zaś jest nurtem bardziej swobodnym, którego podstawą jest pewność, że dzięki bliskiemu kontaktowi z drzewem można zostać obdarowanym.
Przytulanie drzew
Aby odczuć spektakularne efekty kąpieli leśnej, wystarczy dostosowanie się do wskazówek przewodnika, który – co dla wielu szczególnie istotne – nie będzie od nikogo żądał przytulania się do czegokolwiek i kogokolwiek. Kwestia tej aktywności wzbudza w uczestnikach leśnych terapii najbardziej sprzeczne uczucia, bowiem jedni przytulają się od razu, zaś inni już na początku zadają pełne niepokoju pytanie: czy będzie trzeba przytulać się do drzew? Tymczasem podczas kąpieli leśnych niczego nie trzeba, chociaż wiele warto. Bliski i serdeczny kontakt z drzewem jest na pewno cenny, ale absolutnie nieobowiązkowy. Niektóry przyjmują to z ulgą, bo zachowania tego typu są sprzeczne z ich naturą. Pamiętajcie - nic na siłę, choć samo przytulenie się jest dla człowieka przyjemne, co potwierdzono badaniami.
Podstawą dendroterapii jest przekonanie, że bliski kontakt z drzewem niesie ze sobą szczególną moc. Dlatego na wydarzeniach organizowanych przez dendroterapeutów będzie on oczywisty. A potem można zgłębiać szczegóły dowiadując się, jak powitać drzewo, którą rękę wyciągnąć jako pierwszą, w jakiej pozycji się ustawić najlepiej, czy przyda się do jej ustalenia kompas lub znajomość asan jogi. Niektórzy dendroterapeuci potrafią być w tych kwestiach rygorystyczni, serwując nie mniej wytycznych niż japońscy twórcy teoretycznych podstaw kąpieli leśnych i twardo obstają przy swoich wskazówkach. Bowiem - podobnie jak wspomniani Japończycy – dendroterapeuci w swych twierdzeniach opierają się na podstawach naukowych.
Naukowe podstawy dendroterapii
Przytulanie się do drzewa może cię uleczyć? To może nie brzmieć zbyt wiarygodnie. Jak również przekonanie o tym, że poszczególne drzewa mają swoje „specjalizacje”. Przykładowo, buk dodaje pewności siebie, brzoza leczy traumy, a dąb wzmaga wrodzony człowiekowi potencjał. Niestety za skojarzenia z takimi twierdzeniami drzewoterapię wrzucono do worka z szeroko rozumianym New Age.
O tym, jak daleko idące jest to nieporozumienie przekona się każdy, kto zechce zapoznać się z którąś z książek napisanych przez najbardziej znanych dendroterapeutów, tj. Manfred Himmel czy Patrice Bouchardon. Nie serwują oni swoim czytelnikom opowieści pełnych cudów, natomiast wiele miejsca w ich książkach zajmują za to wykłady o przepływie energetycznym.
Czy z drzewem zatem można się kontaktować? To, że one same porozumiewają się pomiędzy sobą, to jasne. Kwestie ich chemicznego języka oraz podziemnej części połączeń zbadano i opisano dokładnie, sprawa ich inteligencji oraz wzajemnej życzliwej współpracy nie ulega wątpliwości. Ale dlaczego drzewa miałyby wchodzić w kontakt z kimś spoza własnego gatunku? Skutki działania chemicznego języka, którym porozumiewają się drzewa, odczuwamy i cieszymy się jego efektami. To jednak, że odczuwamy dobrostan nie znaczy, że język ten rozumiemy. Musi być zatem inny sposób.
Jak wiadomo, wszystko na ziemi emituje energię elektryczną, drzewa również. Przeprowadzone doświadczenia niezbicie udowadniają, że na działanie pól elektrycznych wokół drzewa reagują zwierzęta, aktywnie je wykorzystując. Posługując się ładunkami elektrycznymi, drzewa, przykładowo informują zapylaczy o tym, które z kwiatów powinny już omijać. Oczywiście nie tylko drzewa, ale również wszystkie inne żywe istoty emitują promieniowanie elektromagnetyczne, do którego mierzenia skonstruowano nawet specjalne narzędzie, zwane anteną Lechtera. Przyrząd ten umożliwia pomiar długości oraz drgań fal emitowanych przez rośliny. W efekcie licznych doświadczeń z wykorzystaniem maszyny ustalono, że każda roślina wysyła elektromagnetyczne sygnały rezonujące z naszymi organami wewnętrznymi.
Odkrycia dokonane przez grupę pod nadzorem profesora Stefana Mancusa z Międzynarodowego Laboratorium Neurobiologii Roślin we Florencji udowodniły, że każdy rodzaj czy gatunek drzewa wykazuje właściwą sobie „energetyczną osobowość” objawiającą się w formie sygnału wysoko rezonującego z naszymi organizmami. Ustalono zatem, że np. lipy emitują sygnały wpływające bardzo korzystnie na wszystkie narządy wewnętrzne człowieka, przede wszystkim zaś na układ nerwowy, limfatyczny oraz błony śluzowe. Z kolei sygnały emitowane przez buki działają na całe grupy narządów, takie jak np. prostata, jajniki, układ sercowo-naczyniowy i jelito cienkie. Nie ma zatem wątpliwości, że kontakt z określonymi drzewami może leczyć nasze organizmy. Czy zatem koniecznie trzeba się do drzewa przytulać?
Już sam spacer w otoczeniu emitujących swoje uzdrawiające energię drzew ma dobroczynne działanie. Zaawansowane badania udowadniają jednak, że to właśnie fizyczny kontakt z drzewem jest najprostszym sposobem na wywołanie mierzalnej bioelektromagnetycznej lub bioenergetycznej reakcji. Co więcej, udowodniono, że drzewa ten kontakt naprawdę lubią. Przekłada się to na wzmożenie ich pozytywnego wpływu na nasze narządy wewnętrzne, w szczególności na nasz układ nerwowy i odpornościowy, jajniki, nadnercza i tarczycę. To zaledwie niewielki procent wiedzy pozyskanej przez naukowców badających energetyczne działanie drzew na człowieka. Przede wszystkim nie do podważenia są wyniki badań, dowodzące, że:
- bliski kontakt z drzewem ma korzystny wpływ na nasze zdrowie,
- kontakt taki jest przyjemny również dla samych drzew,
- istnieją badania udowadniające, że poszczególne gatunki drzew działają korzystnie na konkretne części naszego ciała.
Liczne naukowe badania potwierdzają zatem, że twierdzenia dendroterapeutów nie wywodzą się jedynie z dawnych wierzeń ludowych.
Jak praktykować dendroterapię samodzielnie?
Należy zacząć od rzecz wydawałoby się najprostszej – znalezienia swojego drzewa. Dendroterapeuci dają w tym zakresie kilka wytycznych: nie każde drzewo na funkcje zasilające - jeśli widzimy, że drzewo jest powykręcane, obciążone chorobowymi naroślami, pozostawiamy je w spokoju. Nie czerpiemy energii z drzew również w okresie, kiedy liściaste są uśpione, chyba ze korzystamy wtedy z zasilania za pomocą specjalnie na ten czas przeznaczonego „chwytu zimowego”, blisko korzeni. Bezwzględnie jednak nie korzystamy z energii drzew w okresie puszczania przez nie pąków. Niektórzy twierdzą też, że najbardziej optymalną porą na korzystanie z właściwości drzew jest godzina 14. Kiedy już odnajdziemy własne drzewo, należy go powitać i poprosić o zgodę ducha opiekuńczego miejsca, w którym się znajduje. Dopiero po tej ceremonii zbliżamy się do drzewa i nawiązujemy z nim kontakt. Zawsze wskazany jest brak pośpiechu, powolność, kontemplacja. Nacieszmy się drzewem, jego zapachem, dotykając raz jedną, raz drugą dłonią dajmy sobie czas na poczucie, że to już nadszedł moment na bliższy kontakt. Niczego nie przyspieszajmy. Najważniejsze w bliskim spotkaniu z drzewem jest to, z czym do niego przychodzimy i co chcemy mu powierzyć w opiece. Warto uwolnić się od blokad: jeśli jest w nas potrzeba płaczu, pozwólmy sobie na niego, jeśli chcemy artykułować swoje odczucia na głos, zróbmy to. Pamiętajmy też, że warunkiem osiągnięcia rezultatów jest wyłączenie wewnętrznego krytyka , który bywa onieśmielającym cenzorem.
Jeśli już powierzyliście drzewu wszystko, z czym do niego przyszliście i czujecie, że możecie się już pożegnać, nie zapomnijcie przed rozstaniem podziękować za spotkanie i wsparcie. Praktyka dziękczynienia jest pięknym powrotem do korzeni, co zawsze dobroczynnie wpływa na poczucie więzi z naturą. Można również w ramach podziękowań pozostawić dar, na przykład polny kamień.
Mam nadzieję, że te wskazówki pomogą wam rozpocząć przygodę z dendroterapią i .. własnym drzewem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz