środa, 21 sierpnia 2024

Andrea Longarela "Latarnia uśpionych miłości"

Autor: Andrea Longarela
Wydawnictwo: Kobiece



Są takie miejsca, które pamiętamy z czasów dzieciństwa, a które kojarzą nam się z bezpieczeństwem. Może to być dom dziadków na wsi, pensjonat, do którego często jeździliśmy z rodzicami, może to być nawet chatka rodziców w górach. Każde z tych miejsc w jakiś sposób nas ukształtowało, na nas wpłynęło i dało poczucie bezpieczeństwa, którego często – nawet jako dorośli – poszukujemy.

Dla Alby takim miejscem była Varela de Mar, mała i spokojna wioska. Dwieście trzydzieści dwoje zarejestrowanych mieszkańców i sezonowi turyści gwarantowali wyjątkowo rodzinny klimat, w którym mogło wzrastać bezpiecznie każde dziecko. Jednak Albie Varela nie kojarzyła się z bezpieczeństwem, tylko ze złamanym sercem. Dlatego też od pięciu lat nie odwiedza rodzinnej miejscowości, w której mieszka jej dziadek Pelayo, co więcej – tak naprawdę od pięciu lat nie może się pozbierać. Nie wie, co chce robić w życiu, rzuca studia, nie pracuje, a pieniądze otrzymane od rodziców wydaje na kurs fotograficzny. W takiej sytuacji rodzice odmawiają dalszego utrzymania córki, chyba że im pomoże. Tym sposobem Alba wyjeżdża do Vareli, by opiekować się chorym na alzheimera dziadkiem, choć tak naprawdę jej matka wątpi, że sobie z tym zadaniem poradzi.

Varela budzi w Albie wiele wspomnień, wśród nich te najgorsze, związane z chłopakiem. Ostatni raz, kiedy była u dziadka, zakochała się, straciła dziewictwo na plaży i wyjechała załamana. A to wszystko przez Enola, chłopaka, który rozumiał ją, jak nikt. Pech chce, że spotyka go niemal od razu po przyjeździe, okazuje się bowiem, że pomaga swojej rodzinie, a przy okazji, dożywia Pelayo. To spotkanie sprawia, że odżywają wspomnienia, ale i uczucie, do którego żadne z nich nie jest w stanie się przyznać. Otwierają się też stare rany, ale również tęsknoty i pragnienia, w tym te związane z tym, czego oczekujemy od życia i z tym, co jesteśmy gotowi z siebie dać.

Te wspaniałą historię, z klimatem rodem z Hemingway`a, możemy przeczytać dzięki powieści pt. „Latarnia uśpionych miłości”, opublikowanej nakładem wydawnictwa Kobiecego. Andrea Longarela stworzyła nowość, wyjątkową opowieść o miłości, tęsknocie i … morzu, które jest tu nie tylko tłem, ale i jednym z bohaterów, a właściwie narratorów. To jedna z tych historii, która łączy pokolenia i po którą mogą sięgnąć zarówno młodzi czytelnicy, jak i ci starsi, zarówno ci, którzy kochają romanse, jak i ci, którzy cenią sobie powieści obyczajowe.

Interesującym zabiegiem jest nie tylko zamknięcie w książce dwóch historii miłosnych, w tym jednej nieoczywistej, ale i oddanie narracji w ręce kilku osób i wspomnianego morza. Dodatkowo historia toczy się na różnych planach czasowych, z jednej strony czyniąc książkę bardzo wymagającą, a z drugiej strony wciągając nas bez reszty. Rozwijająca się historia staje się pełniejsza, dzięki przeszłości nakreślonej za pomocą wspomnień bohaterów. Wspomnień, które są z jednej strony piękne, ale z drugiej bolesne. Lektura książki wzbudza nas ogrom uczuć, nie sposób przejść koło niej obojętnie, nie sposób też nie zatopić się we własnych wspomnieniach. 


*współpraca recenzencka*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz