niedziela, 14 lipca 2024

Zamek Królewski na Wawelu (cz.I)

Przez dziesięć wieków miasto otoczyło tak gęstą zabudową otoczyło położony w zakolu rzeki Wawel, że niemal nie dostrzegamy wzniesienia, na którym stoją zamek i katedra. A to właśnie ta różnica wysokości przesądziła o wyborze wawelskiego wzgórza na miejsce, w którym powstało centrum władzy państwowej i w którym przez całe stulecia ważyły się losy narodu polskiego.

Najwcześniejsze dzieje siedziby książęcej na wzgórzu wawelskim to tylko domysły i legendy. Jest więc opowieść o założycielu miasta Kraku, którego synowie podstępem zgładzili krwiożerczego smoka, o szewczyku Dratewce i o Wandzie. Po smoku pozostała dziś jaskinia zwana Smoczą Jamą, pamiątką po Kraku i Wandzie są zaś dwa kopce grobowe.

Pierwszym historycznym władcą w Krakowie był Bolesław Chrobry, który rozbudował istniejący już gród i po ustanowieniu w nim biskupstwa w 1000 roku, rozpoczął wznoszenie katedry. Od czasów Kazimierza Odnowiciela i Bolesława Śmiałego Wawel stał się na ponad 500 lat główną siedzibą władców państwa. Bolesław Krzywousty w testamencie z 1138 roku wyznaczył Kraków na stolicę dzielnicy senioralnej. Okazały zamek gotycki z wewnętrznym dziedzińcem wzniósł Kazimierz Wielki. Ostatnią rozbudowę w tym stylu zrealizowali królowa Jadwiga i Władysław Jagiełło. Z ich zamku pozostały do dzisiaj wieża mieszkalna „Kurza Noga” i wieża Duńska, tworzące północno-wschodni narożnik gmachu.

Inicjatorem renesansowej przebudowy był król Zygmunt I Stary. Jeszcze przed ślubem Boną Sfoszą zaangażował znakomitych architektów włoskich i najlepszych miejscowych rzemieślników. Trwające ponad 30 dni prace całkowicie zmieniły oblicze zamku. Na parterze znalazły się pomieszczenia gospodarczo-administracyjne, piętro zaś zajęły apartamenty królewskie. Na drugim piętrze umieszczono sale reprezentacyjne, przeznaczone na audiencje, obrady i przyjęcia – właśnie to piętro udało mi się zwiedzić. Renesansowa przebudowa zaowocowała też powstaniem trzyskrzydłowego pałacu i murem kurtynowym od południa z wewnętrznym dziedzińcem i arkadowymi krużgankami. Z uwagi na umieszczenie reprezentacyjnych sal na drugim piętrze również kolumny podtrzymujące dach musiały podwoić swoją wysokość. Bogato zdobione portale i obramienia okienne, wysmukle kolumny, ozdobne balustrady i freski na ścianach – wszystko to nadało rezydencji królewskiej na Wawelu rangę jednego z pierwszych dworów Europy.

Zygmuntami Augustowi natomiast Wawel zawdzięcza swoją kolekcję arrasów, której znaczna część zachowała się do dziś. Dwa wielkie pożary przyczyniły się do podjęcia przez króla Zygmunta III Wazę decyzji o przeniesieniu dworu do Warszawy. Rabunki wojenne, zwłaszcza dwa szwedzkie w 1655 i 1702 roku oraz powstanie kościuszkowskie zubożyły zamek. W okresie zaborów Austriacy umieścili na Wawelu koszary. Dopiero w 1905 roku starania przedstawicieli społeczności krakowskiej doprowadziły do wykupienia od władz zaborczych historycznej rezydencji królewskiej. A po długiej restauracji, komnatom przywrócono świetność – mimo iż niemal puste, i tak robią wielkie wrażenie.

Ekspozycja muzealna podzielona jest na kilka części. Osobno bilety kupujemy na Wawel (piętro I, piętro II, kościół, Wawel podziemny, skarbiec koronny, zbrojownie, ogrody królewskie, basztę sandomierską i Smoczą Jamę). Ceny są niestety astronomiczne, samo jedno piętro to koszt 49 zł. Początkowo chciałam zakupić bilet na piętro I, czyli apartamenty prywatne, ale pracownik obsługi przy kasach doradził mi piętro II, jako bardziej reprezentacyjne. W cenie tego biletu są też ogrody, wystawa Sztuka Wschodu – Namioty Tureckie oraz wystawa Emocje. Lwowska Rzeźba Rokokowa. Zakupiłam też bilet do Skarbca Koronnego (39 zł). Do Katedry bilet kupuje się w innym miejscu, nie jest on łączony z Wawelem, natomiast obejmuje Muzeum Archidiecezjalne, Katedrę Wawelską, Groby Królewskie, Dzwon Zygmunta i Muzeum Katedralne. Niestety jeden dzień do za mało na zwiedzenie samego Pogórza, szczególnie że musiałam wracać, by odebrać Klarę, więc to następnym razem.



Wystawa, na którą zakupiłam bilet, to głownie zwiedzanie II piętra. Komnaty, znacznie wyższe i obszerniejsze w stosunku do sal niższych kondygnacji, służyły celom reprezentacyjnym. Tutaj odbywały się posiedzenia sejmu i senatu, królewskie audiencje i uroczystości weselne oraz bale. Wśród nich: sala Poselska – jedna z dwóch największych komnat pałacu, zwana także Pod Głowami oraz sala Senatorska – największa, reprezentacyjna sala zamku, w której odbywały się posiedzenia senatu, inauguracje obrad sejmu i ważne ceremonie państwowe. Szczególnie wystrój sali Poselskiej w południowym skrzydle robi wielkie wrażenie. W kasetonach drewnianego stropu umieszczono 194 rzeźbione głowy. Realistycznie prezentujące ówczesnych mieszczan, duchownych, władców i żołnierzy. Do dziś zachowało się zaledwie 30 głów wawelskich. Namalowany przez Hansa Dürera fryz, obiegający salę ponad arrasami, przedstawia losy człowieka od przyjścia na świat aż do śmierci.

sala Poselska

sala Poselska

Najcenniejszym elementem ekspozycji renesansowych komnat, jedynym zachowanym z ich pierwotnego wystroju, są arrasy, utkane w Brukseli na zamówienie Zygmunta Augusta w  XVI wieku, o tematyce biblijnej, bądź z ornamentem groteskowym oraz z herbami Polski i Litwy. Są tu również dużej wartości artystycznej obrazy i meble włoskie, głównie toskańskie, z w. XVI oraz portrety polskich monarchów.





Wystawa Namioty Tureckie, obejmuje z kolei kolekcję namiotów tureckich Zamku Królewskiego na Wawelu to autentycznie największy tego rodzaju zbiór w europejskich muzeach. Bogato dekorowane aplikacjami o motywach roślinnych, nasycone kolorami, zwane ruchomymi pałacami Orientu, w armii tureckiej namioty pełniły różne funkcje, które korespondowały z kształtem architektury i jej dekoracją. Ekspozycji namiotów tureckich towarzyszą najwyższej klasy przedmioty rzemiosła artystycznego oraz militaria (z obszarów od Morza Śródziemnego po północne Indie).


Bilet, który zakupiłam, uprawniał także do zwiedzenia wystawy czasowej Ekspresja, Lwowska rzeźba rokokowa. Na wawelskiej wystawie znalazły się rzeźby zachowane z pierwotnego wyposażenia kościoła Misjonarzy pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Marii Panny w Horodence, wykonane w latach 1755–1757 przez Johanna Georga Pinsla z warsztatem. Z oryginalnej dekoracji świątyni zachowały się jedynie cztery niemal trzymetrowe figury z ołtarza głównego, przedstawiające: świętych Annę, Joachima, Elżbietę i Józefa, anioły ze zwieńczenia (jeden w formie destruktu, na który składa się głowa i tors), cztery putta, dziewięć uskrzydlonych główek anielskich, dwie chmurki i szczątkowo zachowana figura Chrystus rozsyłający Apostołów z ambony. Ponad dwadzieścia zabytków zostało wypożyczonych z Lwowskiej Narodowej Galerii Sztuki i Muzeum Sztuki Przykarpacia w Stanisławowie. Są one prezentowane w dwóch salach zachodniego skrzydła na drugim piętrze zamku.


Na zakupiony bilet mogłam również wejść na nowy taras widokowy na dachu Małej Baszty, położonej w bezpośrednim sąsiedztwie pałacu królewskiego i najwyższej na zamku baszty Senatorskiej. Po przejściu 101 schodów i dotarciu na krużganek można podziwiać zachwycającą panoramę okolic zamku. Z tarasu widokowego rozpościera się także widok na dawne miasto a dziś dzielnicę Kazimierz z imponująco rysującymi się sylwetami kościołów i dawnym ratuszem a także malowniczo meandrującą Wisłę. Całość domyka zielona strona miasta – pasmo Sowińca, nad którym dostojnie wznoszą się Srebrna Góra z klasztorem kamedułów na Bielanach i Kopcami Kościuszki i Piłsudskiego. Przy dobrej pogodzie na horyzoncie rysują się też odległe szczyty Tatr i pasmo Babiej Góry. Mała Baszta, na dachu której otwarto taras widokowy, powstała w latach 40. wieku XX, by połączyć południową pierzeję krużganków pałacowych z budynkiem administracyjnym.




Zwiedziłam również ogrody Królewskie (bilet jest bezpłatny dla posiadaczy biletów Wawel I, Wawel II, Podziemia Zamku). Ogrody zostały odtworzone w wyniku wieloletnich badań i analiz, nawiązując do renesansowych założeń ogrodowych. Zastosowana roślinność, kompozycja nasadzeń oraz elementy architektury ogrodowej przywołują klimat epoki. Ogrody składają się z tarasów górnego i dolnego oraz niewielkich winnic. Przy okazji wizyt w ogrodach mogłam podziwiać wystawę „Kontrasty - rzeźby Pawła Orłowskiego”, czyli spektakularne instalacje, które idealnie wkomponowały się w królewską rezydencję. Zwiedzanie tego wszystkiego zajęło mi ok. 2 godzin.

Ogrody

element wystawy Kontrasty



Po wyjściu z zamku, zdecydowałam się jeszcze dokupić bilet i zwiedzić Skarbiec Koronny. Czas zwiedzania to to ok. 10 minut. W dwunastu salach wyeksponowano wielkiej wartości i znaczenia pamiątki historyczne związane z dziejami Polski. Znajdują się tu także wybitne dzieła złotnictwa, jubilerstwa, sztuki tekstylnej oraz elementy paradnego uzbrojenia. Wystawa zajmuje gotyckie i renesansowe pomieszczenia północnego skrzydła oraz wschodniego narożnika zamku, gdzie od wieku XIV przechowywano polskie insygnia koronacyjne i klejnoty Rzeczypospolitej. Tu wyeksponowano przedmioty ocalone z pierwotnego skarbca, w tym miecz koronacyjny – Szczerbiec, pamiątki po polskich monarchach, dzieła złotnictwa polskiego i zachodnioeuropejskiego.




SZczerbiec



1 komentarz:

  1. Na Wawelu byłam tylko raz, w liceum. Pamiętam, że miejsce to zrobiło na mnie ogromne wrażenie. To jedno z tych miejsc, które trzeba zobaczyć :)

    OdpowiedzUsuń