sobota, 29 czerwca 2024

René Goscinny, Jean-Jacques Sempé "Mikołajek. Ale się uśmialiśmy!"

Autor: René Goscinny, Jean-Jacques Sempé
Wydawnictwo: Znak emotikon



Są takie książki, które towarzyszą nam całymi latami, na różnych etapach życia śmiesząc i bawiąc, albo pozwalając czerpać z nich ważne lekcje. Są też tacy bohaterowie, których witamy, niczym najlepszych przyjaciół, z którymi spotkanie niezmiernie nas raduje.

Takim właśnie przyjacielem dla wielu jest Mikołajek, rezolutny chłopiec, często odbierany przez dorosłych jako „urwis”, ale niezmiernie empatyczny i prostolinijny, pakujący się nieustannie w jakieś tarapaty. Mimo że Mikołajek chłopcem teoretycznie już dawno nie jest, ma już bowiem 65 lat, to spotkanie z nim jest doskonałą okazją, by przypomnieć sobie o dziecku tkwiącym w nas i ponownie towarzyszyć mu w jego przygodach.

Jest to możliwe dzięki książce „Mikołajek. Ale się uśmialiśmy!”, stanowiącej zbiór opowiadań o Mikołajku. Chciałoby się powiedzieć, że najlepszych opowiadań, ale dla miłośników Mikołajka, wszystkie są znakomite. W opublikowanej nakładem wydawnictwa Znak książce znajdziemy na niemal pięciuset stronach opowieści o Rosole, Reksiu, Dżodżo, Rowerze, Jadwini i wiele innych. W sumie to sześćdziesiąt pięć historii, które bawią, wzruszają, ale przede wszystkim pozwalają zanurzyć się w beztroskim świecie dziecka. Piękne wydanie w twardej oprawie, z niezmiennie zachwycającymi ilustracjami, to prawdziwa gratka zarówno dla fanów Mikołajka, jak i dla osób, które tego zabawnego chłopca jeszcze nie poznały. To wspaniała inspiracja, jeśli szukamy prezentu, lub chcemy wyposażyć swoją biblioteczkę.

Już na wstępie poznajemy wszystkich bohaterów opowiadań, od tytułowego Mikołaja począwszy, przez wiecznie głodnego Alcesta, silnego Euzebiusza, który lubi dawać kolegom w nos, po opiekuna zwanego Rosołem, którego Mikołajek i jego klasa najwyraźniej przyprawiają o potężny ból głowy. Banda „Niezwyciężonych”, kumpli Mikołajka: Alcesta, Kleofasa, Gotfryda czy Euzebiusza, towarzyszy nam w tych historiach, które niezmiennie śmieszą, ale też wzruszają. Pokazują również, jak dalece różni się interpretacja danego zachowania przez dziecko i przez dorosłego. Opowiadania zachęcają, by choć na chwilę zrzucić maskę sztywnego dorosłego i pośmiać się z Mikołajkiem, zjeść coś niezdrowego z Alcestem lub nawet pobawić się z Ludeczką czy z Jadwinią (z którą Mikołajek zapewne kiedyś się ożeni). Tak ważne problemy dorastających chłopców ujawniające się w opowieściach pozwalają docenić uroki beztroskiego dzieciństwa, ale również pozbyć się – nawet na chwilę – pancerza sztywności. Zaczynamy doceniać nawet Ananiasza, klasowego pupilka nauczycieli, niezbyt przez innych lubianego, a także rodziców Mikołajka i jego panią. Za świętą cierpliwość do tej oryginalnej bandy, ale i wyrozumiałość i niezwykle podejście do wybryków. A tych jest cała masa, z czego tak naprawdę chłopcy zawsze pragną po prostu dobrze się bawić (ewentualnie uniknąć kary).

W zbiorze znalazło się m.in. opowiadanie o nieobecności pani i sprawowaniu opieki nad klasą Mikołajka przez Rosoła, przygoda Mikołajka z Reksem, który okazał się być psem-uciekinierem o imieniu Kiki, poznamy też nowego ucznia Dżodżo, historię z rozdawaniem dzienniczków (w niemal wszystkich znalazły się uwagi), z rowerem-prezentem od rodziców i wiele innych, znanych z kolejnych tomów opowieści o Mikołajku. Wydanie opatrzone zostało wzruszającym wstępem Anne Gościnny, znajdziemy tu także sporo ciekawostek dotyczących powstania opowieści o Mikołajku czy bohaterów historii. Dowiemy się, jak na przestrzeni lat zmieniał się wygląd naszego bohatera, w jaki sposób Mikołajek zyskał imię czy też jak powstała wesoła gromadka jego znajomych.

To wszystko przekłada się na wyjątkowość tego – kolekcjonerskiego można powiedzieć – wydania, do którego wracać będziemy wielokrotnie, stosując te opowiadania jako remedium na smutek, gorszy dzień, kłopoty, a także dzieląc się nimi z kolejnymi pokoleniami czytelników.


*współpraca reklamowa*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz