Autor: Marah Woolf
Wydawnictwo: Jaguar
Jak straszne to musi być uczucie, dzień po dniu udawać kogoś innego, dzień po dniu, zakładać maskę. Jak straszne musi być cierpienie w samotności i świadomość, że nie zrobiło się nic, by uratować bliskich. Jak straszne musi być zmaganie z codziennością wiedząc, że tak naprawdę niewiele można zmienić, że to, jak wygląda życie teraz, może pozostać niezmienne.
W takiej właśnie sytuacji znalazła się Valea Grecu, dwudziestodwuletnia wiccanka, która została zmuszona do życia w świecie ludzi. I to w ukryciu, bowiem magia jest surowo zakazana, a czarownice palone na stosie. To, co magiczne, musi pozostać w Ardealu, kranie za Mglistym Murem, gdzie mieszkają obdarzone magią istoty. Niestety, dwanaście lat temu cała rodzina Valei została zamordowana przez królową czarownic. Jej udało się uciec i dzięki temu przeżyła, chociaż nękają ją wyrzuty sumienia, że nie pomogła bliskim. Jej dziadek, arcykapłan wiccan, zdecydował, że by ją chronić, musi umieścić ją pomiędzy ludźmi szczególnie, że jej magia była bardzo słaba. Chciał nie tylko zapewnić jej bezpieczeństwo, ale też dać jej szansę na normalne życie, tyle tylko, że ona nigdy nie poczuła się jak u siebie w domu. Zmuszona do zarabiania w podłej knajpie i w bibliotece, by związać koniec z końcem, wciąż boi się, że pewnego dnia ludzie odkryją, że należy do kowenu Patelów, czyli kowenu arcykapłana, który podczas wielkiej wojny obronił wiccan przed intrygami królowej czarownic i zmusił ją od kapitulacji. Teraz tak naprawdę nie wie, czy bardziej ma się bać ludzi czy zemsty czarownic.
Kiedy nagle w knajpie, gdzie pracuje, zjawia się pewien strzygoń Nikolai Lazar, a jej serce zaczyna mocniej bić wie, że kończy się pewien etap w jej życiu. Tym bardziej, że zostaje zaatakowana przez pijanych mężczyzn, zaś to strzygoń jej pomaga. Tyle tylko, że to zwraca to na nią uwagę ludzi. Ostatecznie wraca do Ardealu za zgodą dziadka, jest mu bowiem potrzebna. W okrutny sposób zostaje zamordowana inna wiccanka, zaś Valea ma pewien dar, który może pomóc w odkryciu osoby mordercy. Dzięki dotykowi widzi wspomnienia innych, nawet zmarłych. Jest to o tyle istotne, że wszystko wskazuje na to, że ktoś próbował wydobyć ze zmarłej magię, straszliwie ją przy tym kalecząc i skazując na wielkie cierpienie – na plecach Sophii wyryto heptagram, otwierając przy tym jej ciało.
Wracając do ojczyzny Valea odkrywa, że tak naprawdę w jej życiu nie ma już nic pewnego, a jej dziadek dopuścił się wielu kłamstw i niedomówień, choć rzekomo zrobił to dla jej dobra. Co więcej, sytuacja w krainie nie jest dobra, a na dodatek do Ardealu wróciła królowa Celeste, knując coś z czarownicami i planując ponowne przejęcie władzy. Czy mogą jeszcze ufać strzygom? Czy Valea może ufać Lazarowi? Na te i na inne pytania związane z władzą w krainie dziewczyna będzie próbowała odpowiedzieć w mrocznym zamku, w którym znajdują się zarówno przedstawiciele wiccan, jak i strzyg i czarownic. Są tam też dwie biblioteki, w których kryje się cała wiedza na temat czarnej i białej magii. Czy to i talent dziewczyny wystarczy, by odkryć prawdę o śmierci Sophii, a przy okazji o śmierci jej rodziny?
Przekonamy się o tym dzięki lekturze mrocznej i przepełnionej magią opowieści pt. „Znak i omen”, będącej pierwszym tomem serii „Wiccańskie kredo”. Opublikowana nakładem wydawnictwa Jaguar książka, to wyjątkowa historia, w której nic nie jest oczywiste, nawet to, w co bohaterowie wierzą od zawsze. W trakcie lektury przekonamy się, że granica pomiędzy prawdą a fałszem, pomiędzy dobrem a złem jest bardzo cienka. Co więcej, niekiedy trzeba ją przekroczyć w imię ważniejszej sprawy. Historia zachwyci wszystkich wielbicieli magicznych opowieści, w których czary i realny świat przenikają się wzajemnie.
Ta skomplikowana w swej fabule opowieść to nie tylko historia walki pomiędzy magicznymi istotami o władzę i wpływy. To także opowieść o miłości, tej wydarzającej się mimo wszystko, opowieść o zaufaniu, a także odkrywaniu prawdy o sobie. Nic dziwnego, że kończąc tom pierwszy, pozostajemy pod wrażeniem tej historii i jesteśmy głodni prawdy. Czekamy zatem z niecierpliwością na kontynuację, wypatrując przy okazji pewnego strzygonia…
Wydaje się ciekawa ^^ dzięki za recenzję może się skuszę :)
OdpowiedzUsuń