Rozdział 1. Nieproszeni goście
Hobbici są małymi ludźmi, mniejszymi od krasnoludów, różnią się też od nich tym, że nie noszą brody. Nie uprawiają prawie wcale czarów oprócz tego, że potrafią znikać bezszelestnie. Są skłonni do tycia w pasie i ubierają się w kolorowe ubrania. Poznajemy jednego z nich, Bilba Bagginsa, zamieszkującego norę w okolicy Pagórka. Jego matką była słynna Belladonna, jedna z trzech niepospolitych córek Starego Tuka, głowy wszystkich Hobbitów mieszkających Za Wodą, czyli za rzeką, która płynęła u stóp Pagórka.
Pewnego dnia, kiedy Bilbo Baggins, po zjedzeniu śniadania stał przed swymi drzwiami i ćmił olbrzymią fajkę, przechodził tamtędy czarodziej Gandalf. Ten mały staruszek, w wysokim szpiczastym niebieskim kapeluszu i w długim szarym płaszczu przepasanym srebrną szarfą, z długą siwą brodą sięgającą poniżej pasa szukał kogoś, kto mógłby wziąć udział w tajemniczej wyprawie. Koniecznie chciał, by był to Bilbo, ponieważ w rodzinie tego hobbita zdarzyło się już kilka razy, że ktoś nagle porzucał swoją norę i wyruszał na poszukiwanie przygód. Bilbo nie miał jednak na to najmniejszej ochoty, nie życzył sobie przygód, zaproponował więc Gandalfowi, by przyszedł do niego następnego dnia na herbatkę i oddalił się do swojego mieszkania. Czarodziej tylko się cicho zaśmiał, a kiedy Bilbo zamknął drzwi domu, Gandalf podszedł i ostrzem laski wyskrobał na nich jakiś ledwie widoczny znak. Odszedł powiem, kiedy Bilbao nabrał przekonania, że wymigał się od wszystkich przygód.