Autor: Agnieszka Zakrzewicz
Wydawnictwo: Czarna owca
Dla wielu Rzym jest niezrealizowanym marzeniem podróżniczym, dla innych miastem, które pokochali albo znienawidzili. Jedno jest pewne, koło Wiecznego Miasta, jak za poetą Tibullusem, nazywamy Rzym, nie można przejść obojętnie. Nie bez przyczyny nawet sami mieszkańcy są przekonani, że kiedy upadnie Rzym, nastąpi upadek świata. Miasto o tak bogatej historii jest nie tylko skarbnicą wiedzy o przemianach na przestrzeni wieków, ale również kolebką kultury i sztuki. Tak każda ulica wypełniona jest pozostałościami po minionych wydarzeniach, wszędzie czuć oddech przeszłości.
Nic zatem dziwnego, że odwiedziny w Rzymie były również marzeniem młodej Polki, Elizy. Mimo iż wyjeżdżała już poza granice kraju, to zawsze u jej boku był ojciec, który decydował o wszystkim. Rzymskie wakacje mają być jej pierwszymi, na które wyrusza samodzielnie. Mimo iż zatrzymuje się u ciotki Agnese i jej męża, to wie doskonale, że luźno podchodząca do wielu spraw ciotka będzie doskonałą towarzyszką. Wszak taka okazja zwiedzania miasta nie trafia się codziennie, a na dodatek można odnieść wrażenie, że kobieta o Rzymie wie wszystko (albo prawie wszystko), co więcej, pokazuje bratanicy również te nieoczywiste skarby Rzymu. Wprowadza ją ponadto w tajniki włoskiej kuchni, czy to przygotowując potrawy (i zdradzając sposoby ich przygotowania) w domu czy to zabierając Elizę do licznych restauracji.
O tej niezwykłej podróży, jednej z tych, o których pamiętamy całe życie, czytamy w książce „Rzym. Najpiękniejsze wakacje”, autorstwa Agnieszki Zakrzewicz. Opublikowana nakładem wydawnictwa Czarna Owca książka jest powieścią i przewodnikiem w jednym, choć akurat ta warstwa związana z podróżami jest tu znacznie lepiej wyeksponowana. Co więcej, widać wyraźnie, że autorka dużo lepiej czuje się w charakterze przewodnika niż opowiadającego historię z wątkiem miłosnym w tle. Dlatego też o ile sama postać Elizy i wydarzenia toczące się wokół niej nie wciągają, to sama wędrówka po mieście sprawia, że zaczynamy czuć klimat miasta.
Zielonooki mężczyzna o bardzo sugestywnym imieniu pojawia się w myślach Elizy, ale nie tak często, jakby chciała. Mimo to wrzuca do fontanny dwie monety, by się zakochać, najlepiej w Rzymie, a kto wie, czy nie jest do tego na najlepszej drodze. Jednak mała ilość szczegółów, słabo rozbudowane postacie sprawiają, że po pewnym czasie przestajemy poświęcać im uwagę, może z wyjątkiem charyzmatycznej siostry Matyldy ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Ta uwaga (ale i fascynacja) natomiast przenosi się na sam Rzym i szczegóły, o których nie przeczytamy w popularnych przewodnikach. Jako miłośniczka Bożeny Fabiani i jej opisów Rzymu, malowanych historią i sztuką, a także przewodnika Hanny Suchockiej o kościołach stacyjnych Wiecznego Miasta, w pełni rozkoszowałam się opisami zabytków i miejsc, których – mimo pobytu w Rzymie – nie widziałam i o których nigdy wcześniej nie czytałam.
Mimo iż książkę – szczególnie traktując ją jak powieść – należałoby przeczytać od deski do deski, to już po kilkunastu stronach taka forma mocno nas znuży. Warto więc skoncentrować się na konkretnych rozdziałach będącymi gotowymi trasami, które można wykorzystać podczas zwiedzania a także na podrozdziałach, z których każdy opowiada o wybranym zabytku. Objętość książki, liczącej ponad siedemset dwadzieścia stron, nie pozwala na potraktowanie jej jako przewodnika podczas wędrówki ulicami miasta, ale warto zabrać ją w podróż pozostawiając w hotelu i planując trasę zwiedzania w danym dniu. Wspaniałe opisy Rzymu, nawiązujące do historii, legend, a także m.in. filmów sprawiają, że w mieście można się zakochać już poprzez samą lekturę. Piękna, twarda okładka jeszcze pogłębia to pozytywne wrażenie sprawiając, że po książkę autorki chciałabym jeszcze sięgnąć. Pod warunkiem, że będzie się ona koncentrowała na danym mieście.
Marzy mi się podróż do Rzymu, więc tym bardziej chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuń