Autor: Hanna Greń
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Doniesienia medialne, tragiczne niestety najczęściej pokazują, jak wiele jest cierpienia na świecie, ale też, jak wiele jest rodzin dysfunkcyjnych. I to nie tylko wśród najuboższej warstwy społeczeństwa, ale tak naprawdę w każdym środowisku. Niekiedy jest to kwestia alkoholu, który bardzo często prowadzi do agresywnych zachowań, ale nie zawsze przemoc jest wynikiem uzależnienia. Niekiedy przemoc psychiczna czy fizyczna to efekt własnej nieporadności, niekiedy odrzucenia członka rodziny, często dziecka. Niezależnie jednak od powodu, najbardziej bolesne jest to, że ofiarami stają się zwykle dzieci, tym bardziej, że nie mogą się bronić.
Rodzina Teodora Kozińca czy czternastoletnia Apolonia Swift doskonale wiedzą, czym jest przemoc, strach, niepewność jutra. Ojciec tego pierwszego, Bartłomiej Koziniec, po wyjściu z więzienia popada w religijne uniesienia, a swoim fanatyzmem terroryzuje bliskich. Rzekoma wiara nie przeszkadza mu jednak uprawiać haniebnego procederu czy mieszkać z Anną pod jednym dachem. Sprowadził tu też dzieci, ale Faustyna raziła go swoim grzesznym sposobem bycia, zaś nieustannie karany Teodor również decyduje się na ucieczkę.
Wydawałoby się, że więcej szczęścia ma Apolonia. Pierwsze kilka lat życia było koszmarem wypełnionym wyzwiskami babki i jej libacjami alkoholowymi. Całe szczęście, że znalazła nową rodzinę i to taką, która pokochała ją bezwarunkowo. Mimo iż Inga i Norbert mają już swoje biologiczne dziecko, to Apolonię kochają z równie wielką miłością, nie dając jej odczuć, że jest gorsza czy niepotrzebna. Jednak w sercu nastolatki wciąż czai się lęk przed odrzuceniem, dlatego robi wszystko, by nie być na opiekunów ciężarem, a także, by ich chronić. Dlatego też, kiedy jej babka zaczyna ją nachodzić, domagając się od jej przybranych rodziców pieniędzy i grożąc jej, Apolonia zamiast zwierzyć się Norbertowi, który zresztą jest policjantem czy Indze, ona wybiera ucieczkę. Tyle tylko, że prowadzi to do dramatycznych scen, bowiem dziewczyna staje się świadkiem morderstwa, a właściwie zacierania jego śladów. Propozycja Norberta, dotycząca ferii w Wiśle, jawi się Apolonii jako rozwiązanie jej problemów. Tyle tylko, że wyjazd okaże się źródłem nowych…
W jaki sposób te historię się połączą? W którym miejscu splatać się będą losy bohaterów, a także jeszcze jednego pokrzywdzonego, czyli Ditmara Fajlhauera, który właśnie wyszedł z więzienia, gdzie odsiadywał wyrok za gwałt? Na te pytania odpowiedź przynosi lektura książki pt. „Zły wybór”, autorstwa Hanny Greń. Opublikowana nakładem wydawnictwa Czwarta Strona książka nie jest typowym kryminałem. Wiele tu problemów społecznych, ludzkiej nienawiści i głupoty, a także odniesień do poprzedniego systemu, który głęboko zakorzenił się w pewnych jednostkach. Trzeci tom bielskiej serii zaskoczyć może dezorientującym początkowym chaosem. Stopniowo jednak zaczynamy orientować się w bohaterach mimo ich osobliwych imion, zaś mnogość wydarzeń (i ofiar) początkowo odstraszająca, zaczyna do lektury nas przyciągać. Wszystko to składa się bowiem na wciągającą, skomplikowaną zagadkę kryminalną, ale podszytą bogatą warstwa obyczajową.
Dlatego właśnie po książkę sięgnąć powinni nie tylko wielbiciele kryminałów i wciągających śledztw obfitujących w szczegóły, mylące tropy i fałszywe dowody, ale i tych wszystkich, którzy docenią dobrze skonstruowaną i opowiedziana historię o ludzkiej krzywdzie, ale i ludzkiej podłości. Powieść zdecydowanie warta przeczytania, chociaż zostawia nas ze smutnymi refleksjami na temat gehenny, jaką niektórzy (w tym dzieci) przeżywają, a także nad niekompetencją niektórych władz, prowadzącą niekiedy do tragicznych sytuacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz