Autor: Barry Marshall, Lorna Hendry i in.
Wydawnictwo: Świetlik
Czym różni się przeciętny człowiek od laureata Nagrody Nobla? Co trzeba zrobić, by taką nagrodę dostać? A właściwie jak trzeba pracować, na czym się skupić, by powtórzyć, wzorem innych, taki sukces? Choć w dzisiejszych czasach, w dobie komputerów odpowiadających niemal na wszystkie nasze pytania, nauka wydaje się być passé, to jednak wciąż pojawiają się jednostki, które podważają prawdy zastane, które pragną odkryć to, co dotąd nieodkryte, albo wymyślić coś, co nie zostało jeszcze wymyślone. Niektóre z tych odkryć są nieszkodliwymi ciekawostkami, niektóre prace kończą się fiaskiem, a niekiedy same te jednostki tracą zapędy naukowe, gubiąc je w pogoni za pieniędzmi, sławą czy też wraz z upływem lat w ich życiu pojawiają się inne priorytety. Są jednak wreszcie tacy, który nieustannie podejmują próby, którzy są niezłomni w ich postanowieniach, którzy pragną zmieniać bieg wydarzeń. Dokonują odkryć, które znacząco wpływają na otoczenie, odbijają się szerokim echem w świecie. Jak tego dokonują? Co ma na nich wpływ? Czy te odkrycia są konsekwencja godzin spędzonych w zamkniętych laboratoriach, biurach, bibliotekach czy może dokonują się przypadkiem?
Odpowiedzi na te ostatnie pytania szukać będziemy w książce pt. „Jak zdobyć Nagrodę Nobla, czyli opowieść dla młodych geniuszy”, autorstwa Barry`ego Marshalla i innych. Opublikowana nakładem wydawnictwa Świetlik pozycja to doskonała książka dla dzieci - zarówno dla tych, którzy (czasami ku zdziwieniu innych) lubią się uczyć, dla których słowo biblioteka kojarzy się z fascynującą wyprawą w świat wiedzy, jak i dla tych, którzy mają całkiem konkretny plan zdobycia wiedzy. Niejako przy okazji po lekturę sięgnąć mogą rodzice młodych geniuszy, którzy powinni być świadomi tego, co ich czeka, a także nauczyciele różnych przedmiotów, którzy śmiało mogą podsunąć tę lekturę swoim uczniom. Spełnia ona nie tylko rolę motywacyjną, ale przede wszystkim pokazuje, że nauka nie musi kojarzyć się z nudą, że może być fascynującym sposobem na życie.
Fabuła oraz sposób narracji sprawiają, że zamiast suchych faktów dotyczących Nagrody Nobla i laureatów takowej nagrody, otrzymujemy niezwykle wciągającą powieść, od której trudno się oderwać. Plastyczne opisy sprawiają, że bez problemu zaczniemy utożsamiać się z dziesięcioletnią Mary, która już jako mała dziewczynka wiedziała, czego chce od życia. A chciała właśnie Nagrody Nobla, dlatego właśnie pieczołowicie przeprowadzała eksperymenty w domowym zaciszu i marzyła o przełomowych odkryciach. Sama zbudowała na przykład łódkę do kąpieli napędzaną balonem dlatego też, kiedy usłyszała, że mama wybiera się do ośrodka badawczego na spotkanie z Noblistą, całymi dniami prosiła ją, by również mogła na to spotkanie się wybrać.
Jednak ów naukowiec, profesor Marshall, wydaje się być stereotypowym naukowcem, który zapomina o całym świecie, kiedy tylko odda się swojej pracy. Oczekiwanie na mówcę przedłuża się, zaś dziewczynka postanawia wybrać się na spacer. W ten sposób przez przypadek (czy przypadki istnieją?) trafia na tajne spotkanie noblistów i może nie byłoby w tym nic dziwnego biorąc pod uwagę, że Mary znajduje się w ośrodku badawczym, gdyby nie fakt, iż owi nobliści … nie żyją. Okazuje się, że są oni członkami tajnego bractwa Zdobywców Nagrody Nobla, zaś skoro Mary odkryła ich sekret, będzie mogła odwiedzić jedenastu z nich w ich rzeczywistym czasie i zadać pytanie o Nagrodę Nobla i drogę do niej, ale uzyskaną wiedzę musi zachować dla siebie.
Tym samym wraz z Mary i profesorem Marshallem, a właściwie Barry`m odbywamy fascynującą podróż nie tylko w czasie, ale również w głąb wiedzy. Odwiedzimy miedzy innymi Einsteina w Szwajcarii w 1905 roku, Marię Skłodowską-Curie w Paryżu w 1925 roku w czasie, kiedy otrzymała już dwie nagrody nobla, ale wciąż nie przestawała pracować, Guglielmo Marconiego w 1930 roku czy też Alexandra Fleminga w trakcie dokonywania swojego wielkiego odkrycia. Przy okazji poznamy tez (nie)zwykłe rady dotyczące tego, jak zdobyć Nagrodę Nobla, rozwiążemy kilka łamigłówek i przeprowadzimy kilka doświadczeń. Co więcej, kilka z nich okazać się może całkiem przydatnymi w codziennym życiu, jak na przykład produkcja naturalnego środka odstraszającego owady czy … niewidzialnego atramentu.
Książka pochłonie nas zupełnie, podobnie jak przeprowadzanie obliczeń czy opisanych w książce doświadczeń. Przy okazji nauczymy się Alfabetu Morse`a, bo kto wie, która ze zdobytych umiejętności przyda się nam kiedyś do tego, by pretendować do otrzymania Nagrody Nobla…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz