Autor: Remigiusz Mróz
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Nadużycia seksualne księży to temat z pewnością nie nowy, a co kilka lat wychodzi na jaw jakaś afera z tym związana. Nie odnosi się to tylko do Polski, jednak mechanizm zawsze jest taki sam – przez kilka dni lub tygodni jest głośno w mediach o jakimś przypadku molestowania, pojawia się przy tym dyskusja o zasadności celibatu, po czym niekiedy spada kilka głów (albo i nie), ksiądz zostaje przeniesiony na inną parafię i sprawa zostaje wyciszona. Może dlatego, że rozdział państwa i kościoła to fikcja, może dlatego, że kler zbyt wiele ma i zbyt wiele może, albo dlatego, że tak naprawdę każdy (i z polityków i z księży) ma coś na sumieniu. Niezależnie od przyczyny trzeba jasno powiedzieć, że nadużycie seksualne powinno być karane. Szczególnie, jeśli ofiarą jest dziecko, które nie potrafi się obronić, nie potrafi postawić granic, zaś współżycie z dorosłą osobą, manipulującą jeszcze prawdą w taki sposób, by nie wyszła ona na jaw, potrafi zniszczyć przyszłe życie. I dlatego na potępienie zasługuje każdy, kto takich czynów się dopuszcza, zarówno rodzic, jak i przedstawiciel zawodu zaufania publicznego, a do takiego niejako księdza należy zaliczyć.