Autor: Kathleen Glasgow
Wydawnictwo: Jaguar
Statystyki dotyczące samookaleczeń są zatrważające. Według nich okalecza się jedna na pięć kobiet i jeden na siedmiu mężczyzn. Jeśli chodzi o dzieci i młodzież, to wskaźnik samookaleczeń wśród nich wzrósł o ponad 130 procent w ciągu ostatnich siedmiu lat. Co więcej, dane te zapewne są zaniżone, ponieważ z uwagi na charakter samouszkodzeń, bardzo długo fakt ten może być ukrywany. Niekiedy aż do chwili, kiedy jest za późno…
Niestety obecne czasy ze swoim tempem życia, presja doskonałości, konsumpcjonizmem, nie sprzyjają zdrowiu psychicznemu. Młodzi ludzie coraz częściej mają trudności z identyfikacją i wyrażaniem swoich emocji, dodatkowo brak jest w otoczeniu zaufanej osoby, z którą mogliby porozmawiać. Dlatego też, choć to brzmi nielogicznie, próbują zagłuszyć zżerający ich ból innym bólem.
O tym, jak działa ten mechanizm rozładowywania wewnętrznego napięcia, o różnego rodzaju samookaleczeniach, o młodych ludziach, którzy się zagubili, którzy nienawidzą siebie, a także o tym, jak trudno jest zmienić swoje życie i odbić się od dna pisze zajmująco Kathleen Glasgow w książce „Girl in pieces”. Opublikowana nakładem wydawnictwa Jaguar książka to powieść obyczajowa, choć tak naprawdę można określić ją mianem studium samookaleczania się, obrazem dysfunkcyjnych rodzin i zachowań prowadzących do destrukcji. Mimo iż w opiniach dotyczących książki możemy przeczytać, że pozycje tę powinna przeczytać każda osoba dokonująca samookaleczeń, to tak naprawdę powinien po nią sięgnąć każdy, kto doświadcza samotności, odrzucenia, kto jest pogrążony z depresji czy też zdiagnozowano u niego chorobę psychiczną. Powinni po nią sięgnąć również opiekunowie i otoczenie takich osób, by zrozumieć, z czym się chore osoby zmagają, jakiego wewnętrznego cierpienia doświadczają i jak długi może być proces zdrowienia.
Poznajemy Ciszą Sue, a tak naprawdę Charlie Davis, nastolatkę, która zbyt wcześnie dojrzała i która w tym krótkim życiu spotkało zbyt wiele cierpienia. Po śmierci ukochanego ojca jej matka zamknęła się w skorupie bólu i cierpienia, nie zwracając zupełnie uwagi na córkę. Ta z kolei uznawana w szkole za dziwaczkę, pariasa, a odrzucona przez wszystkich dziewczyna nie mogła poradzić sobie z wewnętrznym niepokojem i cierpieniem. Leki, którymi ją faszerowano, jeszcze potęgowały dziwne zachowania, co znów wystawiało ją na pośmiewisko. Na dodatek jedyna przyjaciółka jaką miała, Ellis, próbowała popełnić samobójstwo, tyle tylko, że nie dokończyła swojego dzieła, a niedotlenienie mózgu sprawiło, że piękna dziewczyna zamieniła się w pustą skorupę, wraka człowieka. Ostatecznie Charlie rzuciła szkołę i stała się bezdomna, a przy tym, znalazła sposób na to, by nieco złagodzić swoje cierpienie. Rysowanie już nie wystarczało, zatem zaczęła się ciąć.
Kiedy przyjęto ją do szpitala na oddział ratunkowy miała nie tylko ciężkie zapalenie płuc, ale też była jedną krwawiącą raną. Została podrzucona pod szpital, a jej ciało zostało zawinięte w prześcieradło, które szybko stało się szkarłatne. Po tym, jak już stan zagrożenia minął, została przeniesiona do Creeley Center, na oddział wypełniony takimi przypadkami, jak jej własny. Jen ze skórą pokryta bliznami przypominającymi gałęzie, Francie funkcjonująca jak poduszka do szpilek, Sasha z liniami znaczącymi ramiona, przypalająca się Isis i wiele innych dziewczyn, które w ten sposób starają się zagłuszyć samotność i poskładać siebie. Czytamy o terapii, wzlotach i upadkach Charlie, z fragmentów wspomnień (a najczęściej koszmarów) dowiadujemy się, jak wyglądało życie dziewczyny na ulicy i z czym przyszło jej się zmierzyć. Kiedy z braku funduszy na dalszy pobyt w ośrodku Charie zostaje wypisana, pojawia się szansa na nowe życie. Jedzie do Arizony, by zamieszkać tymczasowo w domu artystki Ariel. Pomaga jej Mikey, chłopak z jej dawnego życia, zakochany w Ellis. Teraz podróżuje wraz z ze społem, ale postanowił zrobić wszystko, by Charie nie skończyła tak, jak Ellis. Pomógł stworzyć dla niej drugą szansę, ale czy to wystarczy? Wszak nie można pomóc komuś na siłę…
Lektura książki sprawia, że pogrążamy się w smutku, ale też mamy dla tego smutku zrozumienie. Powieść przełamuje w nas pewne bariery, sprawia, że rozumiemy i czujemy więcej. Stajemy się też uważniejsi na innych ludzi, przestajemy oceniać po pozorach. Bo prawda może być zupełnie inna, a każdy człowiek ma swoją własną historię, którą niekoniecznie chce się z nami dzielić. Powieść, napisana niezwykle plastycznym językiem, z wyrazistymi bohaterami zapada głęboko w pamięć. A jej siła oddziaływania jest taka, że może ona stać się bodźcem do zmian, przebiegających na wielu płaszczyznach.
Przerażające... Bardzo ciekawa fabuła. Muszę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuń