niedziela, 21 maja 2023

Barbara Kosmowska "Dziewczynka z parku" - streszczenie szczegółowe

Tytuł: Dziewczynka z parku
Autor: Barbara Kosmowska

„Dziewczynka z parku” jest opowieścią o przeżywaniu żałoby, depresji i o pielęgnowaniu wspomnień, a także o przyjaźni, która może narodzić się w najtrudniejszych nawet okolicznościach.

Rozdział 1. Druga strona ulicy

Jeremiasz dopytuje, czy to prawda, że tata Andzi umarł. Dziewczynka przytakuje i mocno naciąga czerwoną czapkę, bo jest silny mróz. Chłopak proponuje Andzi wspólny powrót do domu, pomimo ryzyka, że dzieci z klasy będą się z niego śmiać. Jeremiasz wzrusza tylko ramionami, jakby mu nie zależało. Dziewczynka jest smutna i chłopcu trudno nawiązać z nią rozmowę. Jeremiasz proponuje jej zakup batoników w budce z prasą i słodyczami, ale dziewczynka odmawia. Idą zatem dalej, w stronę gwarnego skrzyżowania. Tam chłopiec dostrzega sportowe auto – samochód jego marzeń. Informuje dziewczynkę, że kiedy będzie duży, kupi sobie taki wóz. Andzia przyznaje, że ona nie lubi samochodów, ale lubił je jej tata. W myślach analizuje sytuację. Ukochane auto taty stoi teraz w garażu i czeka na nabywcę. Mama Andzi twierdzi, że zostało za dużo wspomnień po tacie, zresztą po jego śmierci cały czas robiła porządki. Jedna gdy trafiała na przedmiot, z którym coś się wiązało, nie potrafiła go wyrzucić. Andzia uważa, że dorośli powinni wiedzieć, co można zatrzymać na dłużej, a z czym można się rozstać. Zresztą od czasu, kiedy zostały same, mama Andzi często zapomina, że jest dorosła. Kiedyś na przykład zasnęła w porze kolacji i spaliła niechcący całą kuchnię. Często też leżała całymi dniami w sypialni, przykryta kocem w kratę. Andzia wspomina, że tata leżał tak tylko, kiedy chorował. Wcześniej trudno mu było usiedzieć w domu, pakował lornetkę, atlas ssaków i ruszali z Andzią na wycieczkę. Wspomina między innymi ptaki, które przylatywały wiosną do parku.

Andzia proponuje Jeremiaszowi wspólne karmienie kaczek. Ma bowiem dla nich śniadanie. Jeremiasz zgadza się na propozycje dziewczynki.

Rozdział 2. Słowa odlatują jak ptaki

Mama Andzi nawet nie zauważyła, że dziewczynka późno wróciła. Kobieta traci poczucie czasu, nieustannie leżąc pod kocem. Nie potrafi uporać się ze smutkiem, który towarzyszy jej po śmierci męża. Mimo iż babcia obiecywała dziewczynce, że z czasem wszystko wróci do normy wcale tak nie jest. Andzia czasem czuje się bardziej dorosła niż mama. Ich rozmowy są lakoniczne, a dziewczynka myśli, że tata odchodząc, zabrał ze sobą większość słów – kiedyś przecież tak łatwo rozmawiało się im o wielu sprawach, a teraz mama usilnie szuka słów, które mogłaby wypowiedzieć albo milczy.

W pokoju Andzi panuje porządek, który dziewczynka utrzymuje, by cieszył mamę. Ale tej nic nie cieszy. Andzia myśli, że nic już nie wróci do normy, a jej i mamie potrzebny jest po prostu tata. Ma żal do niego, że odszedł, że uśmiecha się tylko ze zdjęcia na ścianie. Chciałaby, żeby zrobił coś takiego, żeby mama zaczęła się uśmiechać.

Rozdział 3. Sekret

Andzia i Jeremiasz idą do parku razem karmić kaczki. Chłopiec wziął nawet dla nich śniadanie. Andzia proponuje chłopcu, że może mu pokazać wszystkie ptasie gniazda i mieszkanie kreta. Chłopiec jest pod wrażeniem, że dziewczynka się na tym zna. Okazuje się, że jej tata był faunistą, czyli badaczem ptaków i ssaków, który obserwuje je i opisuje. Jeremiasz porównuje Andzie do małego, głodnego ptaszka. Inne dziewczyny, które zna dużo mówią i tworzą zamknięte grupy, w których szeptają pomiędzy sobą. Andzia natomiast jest inna, nie znał dotąd takiej dziewczyny.

Andzia z Jeremiaszem dobrze się bawią w parku. Chłopiec ślizga się na podeszwach butów, czasami upadając, wspólnie przyglądają się ptasim gniazdom. Andzia rozważa nawet czy nie powierzyć mu swojego największego sekretu, czy nie powtórzyć słów taty, które często do niej wracają. Dochodzi jednak do wniosku, że za mało go zna i nie jest przekonana, czy dobrze by zrozumiał. Andzia myśli, że gdyby nie ostatnia rozmowa z tatą w szpitalu, to byłoby jej bardzo ciężko – tak, jak mamie.

Gdy dziewczynka wraca do domu spóźniona, przy kuchennym stole czekają na nią mama i babcia. Mama ma do niej pretensje o to, że często spóźnia się do szkoły, nie zgłasza się na lekcjach, a ostatnio nie miała zadania domowego. Babcia mówi, że wszystkie muszą być dzielne i próbować żyć, jak kiedyś. Mama płacze, znów wyglądając – według Andzi – jak mała dziewczynka. Wtedy Andzia przypomina sobie, że kiedy tylko pojawiał się smutek, tata zwykle kupował ciasta, najczęściej sernik z brzoskwiniami. Postanawia zatem iść do cukierni po sernik.

Rozdział 4. Miętowe pastylki na samotność

Andzia wdaje się w potyczkę słowną z Zosią, na której urodziny nie chce iść. Zosia jest wobec niej okrutna mówiąc, że Andzia ma żałobę i nawet jakby przyszła, to nikt by się nie bawił. W czasie przerwy do Andzi podchodzi Jeremiasz – jest dumny z tego, jak zripostowała zaczepki Zosi, a także jak bardzo aktywna była na lekcji. Opowiadała bowiem o drzewach, o których uczył ją tata. Jeremiasz wyjaśnia Andzi, dlaczego powtarza rok, mówi że nie lubi się uczyć, ale został w tej samej klasie z uwagi na chorobę i półroczny pobyt w szpitalu. Dzieci umawiają się na sanki a Jeremiasz obiecuje Andzi przedstawić swojego psa - Tanga. Dziewczynka wręcza chłopcu prezent, który miał być dla Zosi na urodziny.

Rozdział 5. Cukier puder na księżycu

Dziewczynka wraca do domu, ale drzwi są zamknięte. Andzia wspomina, że dawniej często się to zdarzało. Bo choć mama pracowała w domu jako ilustratorka, to wychodziła do miasta, ubrana bardzo elegancko. Tym razem też mamy nie było, a na dziewczynkę w kuchni czekał od niej list, w którym pisała, że niedługo wróci, a jeśli Andzia jest głodna to na stole czeka na nią mała niespodzianka. Były to pyszne francuskie rogaliki z jabłkowym, identyczne jak te, które mama piekła jeszcze przed śmiercią taty. Wykorzystywali je w grze w chińczyka – kto wygrywał, dostawał o jednego rożka więcej.

Andzia patrząc przez okno dostrzega kowalika, ulubionego ptaka taty. Dziewczynka wspomina, jak tata zaraz przed odejściem obiecał jej, że zawsze będzie w pobliżu, ale podobnie jak kowalik, będzie patrzył na świat z góry.

Mama wróciła do domu z radosną nowiną – dostała prace i będzie znów ilustrowała książki. Andzia ma nadzieję, że tak jak kiedyś na biurku mamy będzie wielki bałagan, wszędzie będą stały otwarte tubki z farbą, a ona pierwsza będzie mogła oglądać mamine rysunki.

Rozdział 6. Przegapiony koniec świata

Andzia wspomina miesiące po śmierci taty. Koleżanki pytały się dziewczynki, czemu ta nie płacze. Andzia chciała im wyznać, jak jest źle, kiedy się nie płacze, kiedy wszystkie łzy zostają w środku. Dopiero w nocy łzy mogły płynąć, a mama często zmartwiona patrzyła na mokrą poduszkę. Pewnego dnia dziewczynka, odkładając czytany komiks o superbohaterze zapytała mamy dlaczego nie było końca świata, kiedy tatuś umarł. Mama odpowiedziała jej, że koniec świata był, ale poza nimi nikt go nie zauważył.

Rozdział 7. Dwie górki i wspólny pies

Jeremiasz przedstawia Andzi i jej mamie psa Tanga. Pies miał najśmieszniejszy ogon, jaki Andzia widziała i dziewczynka pomyślała, że mógł go skraść szarej wiewiórce. Tango był podobny do Bajo Bongo, kundelka z ilustracji mamy. Niewielki, z dużą ilością kudłów, że wyglądał jak zabrudzona śnieżka. Potem dzieci i pies poszli na sanki. Zjeżdżali z dwóch górek, a kiedy już zmęczyli się zabawą, pili herbatę, którą Andzia przyniosła w termosie. Herbata nazywała się Przysmak Kowalika.

Chłopiec powiedział Andzi, że prezent od niej jest bardzo fajny i że nigdy nie miał tak ładnego zeszytu. Dziewczynka podpowiada, że mógłby to być jego pamiętnik. Jeremiasz opowiada też jak znalazł psa uwiązanego w piwnicy jego bloku do starego fotela. Przez tydzień ukrywał go przed mamą, która nie chciała słyszeć o psie. Jeremiasz powiedział jej, że bez Tanga nie wyzdrowieje i zwierzak pozostał. I faktycznie, Jeremiasz starał się, by jak najszybciej wrócić do zdrowia i robił to dla Tanga.

Rozdział 8. Kiedy nie ma chłopca w żółtej bluzie

Zima powoli się kończy, ale Andzia, choć lubi śnieg i jazdę na sankach, cieszy się na przybycie wiosny. Wraz z Jeremiaszem mają wspólne plany, chcą bowiem obserwować ptaki i kreciki, a także znaleźć kryjówkę jeża. Jeremiasz nie przychodzi jednak do szkoły. Dziewczyny żartują z Andzi, że jej narzeczony poszedł na wagary. Andzia jednak spokojnie odpowiada, że to tylko kolega. Pamięta bowiem słowa taty, który mówił, żeby nigdy nie walczyła z ludzkimi słowami, bo nie są tego warte, by z ich powodu, rodzić kolejne złe słowa. Jeremiasza nie było przez kolejne dni, a w piątek wychowawczyni przekazała klasie wiadomość, że Jeremiasz jest chory i nie może chodzić do szkoły. Zapytała też, kto mógłby zanosić mu zeszyty, a Andzia się zgłosiła. Po lekcjach wychowawczyni opowiedziała jej w tajemnicy o chorobie chłopca - cukrzycy i o tym, że jego poprzednia szkoła nie była do tego przygotowana. Prosiła też, by na razie nikomu więcej o chorobie nie mówić. Przed szkołą na Andzie czekała koleżanka - Olga, która na lekcjach podziwiała jej rysunki i z którą dziewczynka wróciła ze szkoły.

Rozdział 9. Dlaczego dzięcioł opuszcza dziuplę?

Andzia dwa razy w tygodniu odwiedza Jeremiasza. Odprowadza ją do niego mama, która – jak sama twierdzi – po prostu będzie szła w tamtym kierunku. Mama kseruje nawet notatki z zeszytów, żeby dzieci miały więcej czasów, a Jeremiasz uzupełniał je później. Mama chłopca zaprosiła nawet mamę Andzi na herbatę i ciasto, pyszny sernik, jaki z cukierni przynosił dotąd tylko tata dziewczynki. Mama Jeremiasza upiekła go sama, w specjalny sposób, by mógł go jeść również Jeremiasz.

Zacieśnia się też przyjaźń Andzi i Olgi. Andzia pokazuje koleżance dziuple i opowiada i dzięciole, który się już stąd wyprowadził. Olga zwierza się, że jej tata też opuścił rodzinę. Andzia zastanawia się, że ludzie mogą robić tak samo jak ptaki, które czasami znów wracają do dziupli. I że tata Olgi, jeśli choć trochę jest dzięciołem, to tak samo wróci. Jest jej jednak przykro, że koleżanka wcześniej się z niej śmiała skoro wiedziała jak to jest, wychowywać się bez taty.

Rozdział 10. Wołanie

Jeremiasz wrócił do szkoły wyposażony w pompę z insuliną, którą otrzymał w prezencie od Jurka Owsiaka. Andzia widziała, w jaki sposób jest przymocowana i stwierdziła, że jest podobna do pilota od sportowego samochodu. Pompa jest nazwana Antośką.

Razem z Jeremiaszem idą do parku, gdzie Andzia chce mu przedstawić Pana Kowalika. Dziewczynka rozpoznaje go po charakterystycznym wołaniu. Dziewczynka zdradza przyjacielowi sekret, czyli co powiedział jej tata przed śmiercią – kiedy nadejdzie wiosna, a ona zatęskni za tatą, ma odnaleźć kowalika. A wówczas spotka się z tatą. Przedstawia zatem Jeremiaszowi Pana Kowalika i opowiada o jego ptasich zwyczajach.

Rozdział 11. Dzień, w którym powracają kolory

Pierwszy dzień kwietnia był radosny i pełen żartów. Na drzwiach sali gimnastycznej ktoś wywiesił kartkę „Gabinet masażu i odnowy SPA”, ale pani od wuefu się oburzyła. Żart jednak podobał się każdemu, nawet dyrektorowi. Wychowawczyni postanowiła zorganizować tego dnia konkurs i podzieliła klasę na dwie grupy: grupę Andzi i grupę Zosi. Wszyscy, ku zdumieniu Andzi, chcieli być w jej grupie.

Dziewczynka wracała ze szkoły z Olgą, Agatą i Jeremiaszem. Ale kiedy zatrzymali się przy furtce, dziewczynka zamarła z przerażenia. Jej mama myła bowiem samochód taty i zaprosiła do pomocy Andzię i jej znajomych. Dziewczynka straciła jednak humor, była bowiem przekonana, że mama szykuje samochód na sprzedaż. Jednak mama zdecydowała, że tego nie zrobi, a samochód zostaje z nimi podobnie jak wspomnienia. Bo te, chociaż bolą, to również cieszą.

Chłopiec w żółtej bluzie

Ten rozdział stanowi zapis z pamiętnika Jeremiasza. Chłopiec pisze w zeszycie, tym, który dostał od Andzi. Wspomina u o swoim przyjacielu, którym jest Tango i opisuje, w jakich okolicznościach go znalazł. Wraca również wspomnieniami do poprzedniej szkoły, w której dzieci śmiały się z jego choroby. Kiedy dowiedziały się, że ma cukrzycę, chciały go lizać by sprawdzić, czy jest słodki. Przezywano go mamisynkiem i ciepłą kluchą, a on sam bał się przyznać, że jest mu słabo i zemdlał. Po tym wydarzeniu pani stwierdziła, ze boi się takiego dziecka w klasie, a mama Jeremiasza zmieniła mu szkołę.

Chłopiec pisze również o spacerach z Andzią i o jej smutku, ma także plan, że kiedy będzie dorosły, kupi sobie sportowy wóz i wraz z Andzią pojadą nim na przejażdżkę. Pisze także o czasie, kiedy znów zachorował, a Andzia przynosiła mu zeszyty oraz o tajemnicy, którą dziewczynka ma mu zdradzić wiosną i o talencie plastycznym Andzi. Pisze również, że pan od muzyki zaproponował mu śpiewanie w chórze, zaś dziewczynka śmieje się, że będzie panem Kosem, parkowym śpiewakiem od treli.



Zapraszam również do lektury recenzji TU

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz