Autor: M.M.Perr
Wydawnictwo: Prozami
Wybierając się na wakacje oczekujemy zwykle dobrej zabawy, choć dla każdego będzie ona znaczyła coś innego. Dla jednych będzie to leżenie plackiem na plaży i praca nad opalenizną, inni wybiorą aktywny wypoczynek, zwierzanie zabytków lub uprawianie sportów. Niezależnie jednak od naszych preferencji nikt nie spodziewa się, że na wakacjach będzie musiał walczyć o to, by … przeżyć.
Kiedy w turystycznej miejscowości Wicierz na brzegu morza młoda rodzina znajduje zwłoki. Wszyscy, włącznie z policją, są przekonani, że to utonięcie. W końcu denatka lubiła nocne kąpiele i nic nie wskazywało na to, by do śmierci przyczynił się ktoś trzeci. I może śledztwo właśnie takimi wnioskami by się zakończyło, gdyby nie fakt, że zmarła pochodziła z Warszawy, zaś jej syn, jest radnym. To on zażyczył sobie dogłębnej analizy sprawy, zatem na miejsce przysłano policjanta z komendy stołecznej, Roberta Lwa. Komisarz przyjeżdża nad morze wraz z nastoletnim synem, Mikołajem, który bynajmniej nie jest zachwycony podróżą. Mężczyzna będzie zatem miał trudne zadanie, bo panować musi nie tylko nad śledztwem, ale nad rozwalająca mu się rodziną.
Na miejscu wita go policjantka, Jowita i to z nią współpracuje prowadząc śledztwo. I faktycznie, zgodnie z podejrzeniami syna denatki, jego matka została zamordowana. Wskazują na to zarówno plamy opadowe, jak i zawartość płuc – prawdopodobnie została utopiona gdzie indziej, na przykład w wannie, i przetransportowana na plaże. Rozpoczyna się żmudne przesłuchiwanie świadków, które wprowadza jeszcze więcej zamieszania do sprawy. Każdy bowiem ma w pamięci inny obraz zmarłej, a żadna z wersji wydarzeń nie prowadzi na trop mordercy. Najbardziej podejrzany jest jeden z wczasowiczów, który ponoć lubi zaczepiać starsze kobiety. On tez najbardziej miota się w zeznaniach, ale wskazana przez niego prostytutka, z którą rzekomo spędził noc, rzuca nieco światła na sprawę. Okazuje się bowiem, że miesiąc wcześniej zginęła jej koleżanka i jej zgon też uznano za utoniecie. Tyle tylko, że kobieta morsowała, niegdyś była też zawodniczką pływacką i nie byłaby tak nieostrożna, by pływać samotnie w nocy, na dodatek pod wpływem alkoholu.
Śledztwo komplikuje również zachowanie syna denatki. Z konta zmarłej tuż po jej śmierci zginęło kilka tysięcy, a kwota została wybrana w dwóch różnych bankomatach. Na dodatek osoba wybierająca pieniądze zasłoniła kamerę, zatem można wywnioskować, że nie chciała, by jej tożsamość została potwierdzona. Syn zmarłej szybko jednak przyznaje się, że to on pobrał pieniądze, rzekomo na prośbę matki, nie wiedząc jeszcze o jej śmierci. Jednak Robert Lew cały czas ma przeczucie, że syn nie mówi wszystkiego, a w tej sprawie nie pasuje jakiś element.
Czy Robert odkryje prawdziwego mordercę? Czy nad morzem grasuje seryjny zabójca? A może śmierć kobiet da się racjonalnie wytłumaczyć nawet biorąc pod uwagę inne ślady? Przekonamy się o tym dzięki lekturze kolejnej już części powieści z Robertem Lwem w rolach głównych. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Prozami powieść, to porywająca lektura, która angażuje czytelnika już od pierwszej strony. Wciągająca fabuła, szybka akcja, a szczególnie gwałtowne jej zwroty sprawiają, że z napięciem śledzimy rozwój wydarzeń, próbując wytypować osobę mordercy jeszcze przed wskazaniem jej przez komisarza. Tym samym lektura książki M.M.Perr, to prawdziwa gratka dla miłośników kryminalnych zagadek, ale również dla tych wszystkich, którzy cenią sobie watki obyczajowe. Tu mocny nacisk został położony na relacje z synem i problemy wychowawcze. Tym samym otrzymujemy po raz kolejny powieść, która czytamy szybko, z zaangażowaniem, spodziewając się wkrótce kolejnych części serii.
Zapowiada się naprawdę ciekawie! Chyba się skuszę :)
OdpowiedzUsuń