Tytuł gry: Wirus!
Wydawnictwo: Muduko
Czy w dobie rozpleniających się wirusów grypy, RSV czy epidemii covid-19, która już chyba na zawsze zmieniła świat może być coś bardziej aktualnego, niż gra, która dotyczy … wirusa? Skoro jest taki wszechobecny w naszym życiu, to czemu by nie stanąć z nim w szranki i wygrać na dodatek? Uratowanie świata będzie konsekwencją naszej wygranej, ale jakże miłą.
O co tak naprawdę chodzi i z jakim wirusem mamy do czynienia? Otóż to gra karciana „Wirus!”, Wydawnictwa Muduko, która wciąga wszystkich graczy dzięki pasjonującemu scenariuszowi, poczuciu misji i szybkiej rozgrywce. To gra przeznaczona dla dwóch do sześciu osób, odpowiednia również dla dzieci w wieku od ośmiu lat, choć tak naprawdę im większa świadomość powagi sytuacji, tym większe emocje towarzyszą grze. Dlatego nie ma się co dziwić widząc dorosłych z zapałem próbujących złożyć ludzkie ciało i unikać zainfekowanych organów.
Scenariusz gry opiera się na pomyśle szczególne aktualnym w naszych czasach, choć oby nie apokaliptycznym. Otóż w szpitalu w Leśnej Dziurze wybucha panika, kiedy laboranci stażyści odkrywają, ze pojemniki z próbkami eksperymentalnych hodowli wirusów są puste. A to oznacza, że ich wydostanie się poza szpital może skutkować kolejną pandemią. Wejście do gry oznacza podjęcie zobowiązania, że będziemy starali się zwalczyć wirusy i – niejako „przy okazji” – uratujemy świat. Mamy do stracenia wszystko, ale również wygrana wiąże się z bonusami, zyskujemy bowiem zdrowe ciało.
Sprawa teoretycznie wydaje się prosta. Złożyć z organów ciało, broniąc je przed zainfekowanie, zniszczeniem lub kradzieżą organów. Ale w rzeczywistości gra wcale nie jest taka łatwa i wymusza obranie pewnej drogi, a przy okazji szybkie działanie. Na starcie dostajemy po trzy karty, a naszym celem jest jako pierwszej osobie skompletować swoje zdrowe ciało – trzeba zebrać cztery organy, każde w innym kolorze. Na dodatek musza to być organy zdrowe – zaszczepione uodpornione lub sterylne.
Talia składa się z sześćdziesięciu ośmiu kart, następujących rodzajów: organy – tu np. serce, mózg czy kość), wirusy (wyjątkowo paskudne), szczepionki oraz terapie (kaszlący anorektyk wygląda naprawdę przerażająco). Dodatkowo przewidziano dla zaangażowanych tzw. Wyższy level – dwie dodatkowe karty, puste, dla tych, którzy chcą wymyślać własne zasady. U mnie, przy liczbie graczy pięć osób postanowiliśmy, że wylosowanie tej dodatkowej karty będzie oznaczało stratę jednej kolejki losowania. W każdej rundzie możemy podjąć decyzję o odrzuceniu karty lub zagraniu. Odrzucić możemy dowolna liczbę kart, ale dobieramy ich tyle, by zawsze w ręku mieć trzy. Po tym następuje tura kolejnego gracza. W trakcie możemy obierać różne strategie, również te najbardziej perfidne, polegające na zarażeniu organu (nie można bowiem skompletować ciała, jeśli którykolwiek z organów jest zarażony. To gwarantuje niesłabnące emocje, bowiem ta strategia zarażania (albo kradzieży organów) u nas okazała się być najbardziej skuteczną!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz