Autor: Magdalena Zimniak
Wydawnictwo: Skarpa Warszawska
Boimy się duchów, chociaż w racjonalnym świecie nie ma dla nich miejsca. W czasach, kiedy wszystko można zważyć, zmierzyć, dotknąć, nagrać i przebadać, niewyjaśnione sprawy są rozwiązywane niemal natychmiast, my zaś podchodzimy do nich niezwykle sceptycznie. Jeśli tak jest, to w takim razie dlaczego odczuwamy strach oglądając horrory? Dlaczego lęk budzą w nas określone scenerie, muzyka i wydarzenia, które wpływają na wyobraźnie?
Dla tych, którzy nie wierzą w duchy, ale i dla tych, którzy wierzą, adresowana jest znakomita książka oparta na konwencji horroru pt. „Piwnica”. Magdalena Zimniak nie poprzestała jednak na gotowych schematach, będących gotowym przepisem na wielki strach, a tym samym satysfakcję (czyli przerażenie) z lektury. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Skarpa Warszawska książka tylko pozornie jest powieścią grozy, choć opisywane wydarzenia pełne są bestialstwa. Głównie jednak tego, związanego z II wojną światową i faktem, że człowiek może być katem dla drugiego człowieka.
Akcja książki rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych – współcześnie i w okresie II wojny światowej. Przenosimy się do Warszawy, gdzie w jednej ze spółdzielni mieszkaniowych zatrudnieni są w charakterze ochroniarzy Aneta i Rafał. Ta dwójka młodych i mających się ku sobie ludzi napotyka na niecodzienny problem w pracy. Niecodzienny, bowiem nie jest to awanturujący się klient czy nadużywający alkoholu pracownik, który przysnął gdzieś pod biurkiem, ale … duch. Jego niematerialna obecność jest najbardziej wyczuwalna wówczas, kiedy mają nocny dyżur – słyszą westchnienia, szepty, krzyki, wystrzały, wołania o pomoc. Najbardziej przerażającą oznaką bytności czegoś nadprzyrodzonego jest jednak winda, szaleńczo jeżdżąca w górę i w dół, nawet na poziom poniżej zera, na którym nie ma szybu. Aneta i Rafał decydują się na zejście do piwnicy, próbując zlokalizować źródło tych wszystkich wydarzeń. Wszystko wskazuje na to, że coś jest szczególnie intensywnie wyczuwalne w jednym z pomieszczeń archiwum. Przeglądając stare dokumenty dotyczące początków spółdzielni, natrafiają na listy zatrudnionych, z których wynika, że ta nadprzyrodzona historia może mieć swój początek wiele lat wcześniej. Co więcej, Aneta i Rafał okazują się być w pewien sposób ze sobą połączeni, bowiem w miejscu tym pracował zarówno pradziadek Anety, jak i siostra prababci Rafała – zaginiona siostra należy dodać.
Jednocześnie śledzimy losy sióstr Ireny i młodszej od niej Zosi. Dzięki pewnej przysłudze, wyświadczonej niemieckiemu żołnierzowi wiele lat wcześniej, mają one możliwość wydostania się z okupowanej Warszawy. Pozostawiają jednak ukochanych – Irena swojego męża Władka, Zosia – narzeczonego Staszka, bowiem mężczyźni postanawiają dalej walczyć za Ojczyznę. One zapewne nie zdecydowałyby się na opuszczenie Warszawy, gdyby nie ciąża Ireny. To dla bezpieczeństwa jej nienarodzonego dziecka wyruszają na wieś, by schronić się w Bartnikach, u matki Staszka.
Te dwie, pozornie odmienne historie splatają się ze sobą, w zupełnie zaskakujący sposób. My zaś możemy je nie tylko śledzić, ale i intensywnie uczestniczyć w śledztwie prowadzonym przez Anetę i Rafała. Jak się okazuje, natrafią oni na niejeden rodzinny sekret. Czy jednak uda im się dzięki temu doprowadzić do odejścia ducha? Każda strona tej powieści przynosi nowe sekrety, ale też służy odkryciu prawdy o sobie. Zaskakujący koniec jest tylko przysłowiową wisienką na torcie tej niezwykle frapującej historii od której trudno się oderwać. Trudno też, po jej odłożeniu, nie poczuć delikatnego muśnięcia naszej dłoni. Czy to duch?
Myślę, że by mi się spodobała.
OdpowiedzUsuń