Autor: Magdalena Młodnicka
Wydawnictwo: Jupi Jo!
Święta Bożego Narodzenia to czas radosny, kojarzący się z ciepłem, serdecznością, rodzinnymi spotkaniami. Szczególnie dzieci mocno przeżywają wszystkie aktywności związane z tym okresem i przygotowaniami do świąt, od pieczenia pierniczków po ubieranie choinki czy pójście na pasterkę o północy. Dlatego każda zmiana w tej tradycji może budzić sceptycyzm, ale niekoniecznie jest to zmiana na gorsze. Coraz częściej bowiem decydujemy się spędzić święta poza domem, umawiając się ze znajomymi czy rodziną w hotelach i pensjonatach. To również możliwość oddania się aktywnemu wypoczynkowi, przełamanie schematu świąt kojarzących się tylko z jedzeniem i oglądaniem świątecznych filmów.
Rodzeństwo Mania i Tynio bardzo lubi świąteczny czas i ten gwar, kiedy dom pełen jest gości. W tym roku ma być nieco inaczej, bowiem na święta nikt ich nie odwiedzi, bowiem rodzice planują wyjazd w góry. Tak naprawdę miała to być niespodzianka, ale dzieci miały już wizję świątecznej katastrofy w pustym domu, dlatego mama zdecydowała się wyjawić sekret. Spodziewała się nieco większego entuzjazmu, ale tak naprawdę same dzieci nie wiedzą, co o tym myśleć. Niezależnie od tego jednak koniecznie trzeba się spakować, pamiętając przede wszystkim o ciepłych ubraniach bowiem w górach temperatura jest dużo niższa niż w ich rodzinnej miejscowości.
I tak, na pakowaniu i oczekiwaniu na święta, nadszedł dzień wyjazdu. Rodzina wyrusza w podróż wraz z psem Fado, który jest niezmiernie szczęśliwy, że nie musi pozostać na miejscu, jak kot. Podróż upływa im na zbieraniu informacji, bowiem Tynio i Mania mają mnóstwo wątpliwości, związanych na przykład z „bacą”, „harnasie” czy kolejką do kolejki. Rodzice cierpliwie starają się odpowiadać na pytania dzieci i tak wkrótce przed nimi Małe Ciche z ich pięknym domem z bali. Tam już czekają na nich dziadkowie, zaś reszta rodziny – wujostwo wraz z Hanią mają do nich jeszcze dotrzeć.
Wspólny pobyt w górach pełen jest nowych przeżyć i odkryć, a już po przyjeździe wyruszają wszyscy na spacer po okolicy. Rodzeństwo w trakcie swojego pobytu odwiedzi Zakopane i przespaceruje Krupówkami, czyli główną ulicą miasta, gdzie spotkają nawet … białego misia. Wjadą również na Gubałówkę, a z końca wagonika kolejki podziwiać będą panoramę Tatr i Zakopanego. To wspaniała, choć niezwykle wyczerpująca wycieczka, dlatego z chęcią wracają już do Małego Cichego. Tym bardziej, że następnego dnia jest Wigilia, zaś świętowanie rozpoczęto już od samego rana. Rodzeństwo wpadło bowiem na pomysł, by z samego rana odwiedzić dziadków w pokoju, a tam zastają już Hanię. Świąteczne piosenki i przedśniadaniowe piżama party bardzo się podobały dzieciom. To jednak nie koniec wrażeń, bowiem po śniadaniu wszyscy wybrali się na stok, skracając oczekiwanie na kolację wigilijną. Ta była niezwykle uroczysta, a wszędzie unosił się zapach świąt. Na dodatek zjawiła się góralska kapela, a mimo iż dzieci nie rozumiały wszystkich słów, słuchały jak urzeczone. Były też wspólne życzenia, kolędowanie, upominki, a także paserka. Choć tak naprawdę do niej Mania z Tyniem nie dotrwali, usnęli bowiem długo przed północą. Jednak jeszcze nie raz będą mieli okazję pójść…
Jeśli podoba wam się taki sposób spędzania świąt, jeśli chcecie dobrze się bawić z sympatycznym rodzeństwem, koniecznie zajrzyjcie do książki pt. „Góralskie święta z Manią i Tyniem”. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Jupi Jo! książka to sposób na aktywny wypoczynek i interakcje z tą opowieścią. Kartonowe strony pełne są bowiem ukrytych elementów, które trzeba wysunąć, otworzyć, a nawet … nimi zakręcić. To sprawia, że nie tylko bohaterowie przeżywają przygody, ale również my, aktywnie uczestnicząc we wszystkim, co się dzieje w książce. Zachwycające ilustracje Agnieszki Matz są tylko wisienką na torcie tej wspaniałej pozycji, adresowanej zarówno do tych młodych czytelników, którzy już samodzielnie zgłębią tę historię, jak i do tych, którzy poznawać ją będą wraz z rodzicem/opiekunem. I nie wiem jak wy, ale ja po zakończonej lekturze mam jeszcze nadzieje na spotkanie z rodzeństwem przy innej okazji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz