Autor: Edith Eger
Wydawnictwo: Czarna Owca
Co sprawia, że jedni osiągają sukcesy, a inni nie mogą ruszyć z miejsca, pogrążając się w stagnacji? Dlaczego, nawet po traumatycznych doświadczeniach, jedni są w stanie dalej żyć, inni zaś zamykają się w klatce przeżywanego wciąż na nowo cierpienia? Kiedy tak naprawdę jesteśmy wolni? Jakich wyborów dokonywać, by nie skazywać się na cierpienie? A może lepiej nie dokonywać żadnych oczekując, że samo życie za nas wybierze. Wówczas bowiem to na czynniki zewnętrzne będziemy mogli zrzucić odpowiedzialność za swoje cierpienie.
Z podobnymi dylematami Edith Eger zmagała się długo. Nawet wówczas, kiedy zrobiła doktorat z psychologii klinicznej, jej życie wcale nie zaczęło przypominać sielanki, a jej traumy i problemy z nimi związane, a także żal za minionym życiem, za straconym okresem i za tym, kim byłaby gdyby nie wojna, do końca nie minęły. A jednak kariera Eger pozwoliła jej w końcu nie tylko zmierzyć się ze swoją przeszłością, ale i pomagać innym w osiągnięciu równowagi, w przekonaniu, że mają wybór w każdej sytuacji. Jej książka pt. „Wybór. Przetrwać niewyobrażalne i żyć”, to nie tylko zapiski z wojennej przeszłości, nie tylko relacja Ocalałej. To również świadectwo tego, że przeszłość wcale nie musi determinować naszej przyszłości, że wszystko zależy od tego, co ze swoimi doświadczeniami, ze swoim życiem zrobimy. Jak pisze Eger: „(…) możemy wybrać pozostanie swoimi własnymi strażnikami więziennymi albo wybrać wolność”, dając nam tym samym moc decydowania o sobie. Jej książka nie jest typową biografią, nie jest też poradnikiem psychologicznym, ale jej części związane z tym, co się działo przed trafieniem do Auschwitz, w trakcie pobytu w obozie i w kolejnych, a także po tym, jak znaleziono ją niemal martwą na stosie ciał w błotnistym lesie w Austrii i w jaki sposób przez lata radziła sobie ze stratą, pozwalają nam na szereg przemyśleń związanych z własnym życiem i – co ważniejsze – na zrozumienie, jak wiele w naszym życiu zależy od nas. To bowiem my decydujemy, jak będziemy traktować pewne wydarzenia, nawet te nieprzyjemne, które przecież są częścią ludzkiego życia. To my decydujemy o tym, czy będą one nas wzmacniać czy osłabiać. é
Edith miała szesnaście lat, kiedy została wraz z rodziną wywieziona do Auschwitz. Była węgierską żydówką, uznaną przez nazistów za niegodną, by żyć. Obóz przerwał jej dotychczasowe życie: karierę sportową oraz rozkwitającą miłość, zabrał jej marzenia, z czym przez wiele lat nie mogła się pogodzić. Zabrał jej też rodziców, którzy zginęli od razu po przyjeździe do Auschwitz. Poza ogrodzeniem została jej tylko siostra Klara, za to Edith wraz z siostra Magdą znalazły się w piekle. Już pierwszej nocy w obozie wydarzyło się coś, co w pewnym stopniu naznaczyło ją i jej cierpienie – została zmuszona przez doktora Josefa Mengele, niesławnego Anioła śmierci, do tańca w rytm walca, za co została nagrodzona bochenkiem chleba. Chleba, który pozwolił przetrwać jej kolejne godziny, zaś fakt, że się nim podzieliła ze współwięźniarkami, procentował również później.
Edith przeszła piekło, ale wraz z siostrą przetrwały obóz, choć były skrajnie wycieńczone. Sama autorka długo dochodziła do siebie, okazało się bowiem, że ma uszkodzony kręgosłup, co skutkowało również uszkodzeniem płuc. Po wojnie wszystkie trzy siostry trzymały się razem, każda walcząc ze swoimi demonami, ale uparcie starając się przede wszystkim przywrócić zdrowie Edith. W końcu, by ją ratować, siostry wysyłają ją do szpitala gruźliczego, zaś w pociągu poznaje Bélę Egera, również chorego na gruźlicę partyzanta, za którego ostatecznie wychodzi za mąż. Ten związek, zrodzony nie z miłości ale ze wspólnych traumatycznych przeżyć z przeszłości przetrwa wiele lat, zaprocentuje również trójką dzieci, choć akurat dla nich wyzwolenie i odzyskanie względnego zdrowia nie było końcem piekła. Antysemityzm nie jest bowiem zarezerwowany dla wojny, okazuje się, że nawet drastyczne wydarzenia nie stanowią lekcji tolerancji. Prześladowane przez komunistów małżeństwo planuje wyjazd do Izraela, ale ostatecznie trafiają do Ameryki, która wcale nie okazuje się rajem, zaś los emigrantów daleki jest od sielanki.
Przed długie lata Edith nie pozwoliła sobie na gniew, na wspomnienia z przeszłości, na odczuwanie, zaś Auschwitz stanowił temat tabu w jej rodzinie. To, co pozwalało zachować autorce równowagę psychiczną jednocześnie niszczyło ją od wewnątrz – ją i jej małżeństwo. Teraz, po latach, potrafi o tym opowiadać, prowadzi własną praktykę, jest uznanym specjalistą, wręcz autorytetem, zaś o jej profesjonalizmie świadczy fakt, iż wstęp do książki napisał sam profesor Zimbardo, ten sam, który był autorem słynnego stanfordzkiego eksperymentu więziennego. Sama książka zaś jej zapisem skomplikowanych ludzkich losów, wojennego dramatu, a także próbą odpowiedzi na pytanie, czy zawsze mamy wybór. Autorka jest przekonana, że tak, a ten sposób spojrzenia na życie sprawia, że otrzymujemy od Edith Eger coś niezwykle cennego – wolność.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz