Autor: Catriona Ward
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Zwykle nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak bardzo nasza przeszłość determinuje przyszłość. Szczególnie, jeśli mamy nieprzepracowane traumy, wydarzenia, które pragniemy wymazać z pamięci, problemy od których uciekliśmy. Przeszłość może upomnieć się o nas nawet po latach, wymierzając sprawiedliwość i odzyskując to, co jej. Czasami planuje również zemstę, a tylko od naszego zachowania zależy, czy będzie ona udana.
O trudnej przeszłości i jeszcze trudniejszej teraźniejszości, o toksycznych relacjach i warunkowaniu genetycznym stanowi książka pt. „Sundial”, autorstwa Catriony Ward. Mroczna, niemal klaustrofobiczna opowieść, zacierająca granice pomiędzy miłością a nienawiścią, zdrowiem psychicznym a szaleństwem, jawą a snem, opublikowana nakładem Wydawnictwa Czwarta Strona to prawdziwa gratka dla wszystkich, którzy lubią przesiąknięte mrokiem i złem powieści psychologiczne.
Patrząc na małżeństwo Rob i Irvinga można powiedzieć, że to para, której się w życiu udała. Robią to, co kochają – on wykłada na uniwersytecie, ona uczy w szkole, mają dwie wspaniałe córeczki i piękny dom z małym ogródkiem. Tyle tylko, że wystarczy zajrzeć przez okno, by przekonać się, że to wszystko tylko pozory. Rob i Irving przekroczyli już granicę wzajemnej niechęci i teraz bliscy są już nienawiści, choć wciąż jeszcze starają się grać, nawet przed sobą. On romansuje na prawo i lewo, nie oszczędzając nawet sąsiadki, Rob zaś coraz częściej zastanawia się, kiedy zrobi jej krzywdę. Słodkie dziewczynki zaś wcale nie są takie słodkie, a przynajmniej nie można tego powiedzieć o starszej, Callie. Słodkie dziewczynki nie rozmawiają bowiem z duchami, nie kolekcjonują kości i nie próbują … otruć młodszej siostry. Rob zaś osiągnęła ten stan, że czasami boi się własnego dziecka, a już na pewno ma z córka coraz mniejszy kontakt. Ta zdecydowanie jest bowiem „córeczką tatusia”, mówią sobie, że są „kumplami”, zaś Irving wydaje się obojętny wobec dziwnego zachowania Callie. To dziewięcioletnia Annie jest dla Rob tą lepszą córką i by ją ochronić, zrobi wszystko. Kiedy zatem odkrywa, że Callie podała jej tabletki na cukrzycę i omal nie zabiła siostry, postanawia zakończyć te niepokojące praktyki dziecka. Niezależnie od tego, jaką cenę za to zapłaci.
Kluczem do rozwiązania problemu z Callie ma być podróż na pustynię, gdzie Rob się wychowała. Jej dzieciństwo, mimo iż szczęśliwe, naznaczone było wiecznym pragnieniem bycia w czymś lepszą niż siostra-bliźniaczka. Sama zaś pustynia i kamienna posiadłość zwana Sundial, z biegiem lat stawała się pułapką. Pobyt w domu oznacza jednak zmierzenie się i z własną przeszłością. A ta wydaje się być nie tylko skomplikowana, ale i traumatyczna, naznaczona śmiercią i chorobą. Czyżby grzechy Rob były dziedzictwem Callie, zaś zachowanie dziewczynki karą, jaką kobieta płaci? A może chodzi o coś zupełnie innego?
Czytelnik długo nie zdaje sobie sprawy dokąd tak naprawdę zmierza ta historia i o co w niej chodzi. A kiedy już zagłębiamy się w przeszłość Rob, coraz bardziej zaczynamy rozumieć jej i Callie zachowania. Prawda jednak jest straszniejsza, niż jesteśmy sobie w stanie wyobrazić. Eksperymenty generyczne, dzieciństwo Rob i jej siostry bliźniaczki, to, co naprawdę działo się na pustyni i w jaki sposób zginęli rodzice – to wszystko wytrąca nas z równowagi, trudno też sobie nawet wyobrazić, jak bardzo te traumatyczne wydarzenia wpłynęły na kobietę. Dodatkowo fakt, że wydarzenia rozgrywają się w dwóch planach czasowych, a dodatkowo przeplatają je fragmenty książki pisanej przez Rob sprawia, że zaczynamy widzieć rzeczy takimi, jakie są, bez fałszywej otoczki.
Wartkiej akcji i fabule, która długa pozostanie w naszej pamięci, towarzyszą doskonale wykreowani w swoim szaleństwie bohaterowie. Ukształtowani przez własną, makabryczną przeszłość, próbujący za wszelką cenę żyć normalnie, lub wręcz przeciwnie – pogrążyć się we własnym szaleństwie. Bez wątpienia książka ta przekracza pewne granice, trudno też ocenić ją jednoznacznie. Jedno jest pewne – nigdy więcej nie chciałabym „Sundial” przeczytać, ale też nie wyobrażam sobie, by jej nie przeczytać!
Nie czytałam.
OdpowiedzUsuń