Autor: Lisa Gardner
Wydawnictwo: Albatros
Bardzo często patrząc na jakąś rodzinę wyobrażamy sobie, jak wygląda jej codzienne życie. Czym członkowie tej rodziny są zamożniejsi, mieszkają w piękniejszych domach, wyglądają pięknie i zdrowo, tym większa zazdrość nas dopada i tym większą mamy skłonność do idealizowania takiej rodziny. Nasza zwykle wygląda przy niej niezwykle skromnie i mało atrakcyjnie. Niestety może być tak, że pod tą idealną powłoką kryją się różne dysfunkcje, różnego rodzaju kłopoty materialne, zdrowotne, problemy w relacjach, które nie wychodzą na jaw. Dopiero kiedy ma miejsce jakieś gwałtowne wydarzenie w życiu takiej rodziny okazuje się, jak bardzo była ona zepsuta, jak bardzo pozoru nas zmyliły.
Czy taką właśnie rodziną byli Jonesowie? On – przystojny dziennikarz pracujący jako reporter w „Boston Daily”, ona – młodziutka, piękna nauczycielka wiedzy o społeczeństwie. Takiego związku można pozazdrościć, szczególnie, że wspaniałym uzupełnieniem tego małżeństwa jest czteroletnia rezolutna córeczka Ree. Jeśli do tego dodamy uroczy dom w średniozamożnej dzielnicy Bostonu i całkiem sporą sumkę na koncie, to naprawdę możemy Jonesom zazdrościć.
Co zatem takiego się wydarzyło, że Jason James, zamiast zgłosić zniknięcie żony wydaje się zupełnie tym nie przejmować? Co więcej, nie ułatwia w żaden sposób, a nawet można powiedzieć, utrudnia prowadzenie śledztwa, nie pozwalając policji na rewizję ich domu bez nakazu. Co więcej nie okazuje zupełnie żadnych emocji, nie włączając się nawet w poszukiwania żony. Czy to możliwe zatem, żeby wiedział, iż Sandra już nie wróci? Nie wróci, bo ją zabił…?
Wraz z detektyw sierżant D.D.Warren, oficer śledczą wezwaną do pomocy lokalnej policji, wnikliwie będziemy analizować relację pomiędzy małżonkami oraz możliwą wersję wydarzeń, choć nie będzie to łatwe. Jednak dzięki temu, iż Lisa Gardner w powieści „Sąsiad” angażuje nas już od pierwszej strony, mobilizujemy siły, by dowiedzieć się, z czym tak naprawdę mamy do czynienia: z ucieczką, porwaniem czy może morderstwem? Pewne jest tylko tyle, że Jonesowie byli dość dziwnym małżeństwem, mającym obsesję na punkcje swojego dziecka i nie udzielającym się towarzysko. Poza tym wyraźnie się czegoś bali, a ilość zabezpieczeń zastosowana w ich domu wskazuje na to, że to zagrożenie było realne, albo przynajmniej oni byli o tym przekonani. Te niedopowiedzenia, poczucie zagrożenia pochodzące z niewiadomego źródła, znikniecie kobiety i zachowanie męża składają się na zagadkę, którą z zapałem rozwiązywać będą zarówno wielbiciele kryminałów, jak i skomplikowanych ludzkich historii, w których przeszłość determinuje przyszłość.
Mąż Sandry, dzięki swojemu zachowaniu, staje się jednym z podejrzanych, ale uwaga śledczych skierowana jest również na jednego z sąsiadów, znajdującego się w rejestrze przestępców seksualnych. Prawda jest jednak taka, że śledczy poruszają się po omacku, nie znajdując solidnego punktu zaczepienia. My jednak wiemy od nich więcej, sięgamy bowiem do przeszłości Sandry, dość burzliwej zresztą, budując zupełnie inny obraz tej idealnej rodziny. Czy to jednak doprowadzi nas na właściwy trop, czy też okaże się kolejną pułapką? Przekonamy się o tom w trakcie lektury książki odznaczającej się oryginalnością i fantastycznym pomysłem na fabułę. Mistrzowsko skonstruowana zagadka i obraz, który musimy składać z kawałków, pieczołowicie je do siebie dopasowując przekonują nas, że po serię z detektyw Warren sięgnąć zdecydowanie warto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz