Autor: Soman Chainani
Wydawnictwo: Jaguar
Szczęśliwe te dzieci, które wychowały się na bajkach i baśniach, które chłonęły alternatywną rzeczywistość, pobudzały wyobraźnię, a przy tym czerpały z mądrości tych historii, w których rozróżnienie pomiędzy dobrem a złem, jest niezwykle widoczne. I choć w życiu żadne wybory ani uczynki nie są czarno-białe, to kręgosłup moralny, zbudowany w oparciu o baśnie jest twardy i nie ugina się pod najmniejszymi pokusami. A choć wiele osób chce podważyć zasadność bajek i baśni, zarzucając im chociażby patriarchat czy przejaskrawienie świata, to tak naprawdę nie wszystkie bajki są cukierkowe. Wystarczy przypomnieć sobie kilka baśni Hansa Christiana Andersena by wiedzieć, że niekiedy w bajkach – tak jak w życiu – jest dużo zła i że nie zawsze kończą się one dobrze.
Bo tak naprawdę bajki i baśnie mogą być również straszne, mogą obnażać ludzkie wady i słabości, piętnować patologię i pokazywać, że niekiedy, przynajmniej na tym świecie, dobro jest w stanie wygrać ze złem. Dla tych, którzy lubią odrobinę strachu, których nie odstraszą groźne potwory, ale również ludzka głupota, nienawiść, ignorancja i ksenofobia, adresowany jest niezwykły zbiór nieco przerażających baśni, autorstwa Somana Chainaniego. Książka „Piękno i bestie. Niebezpieczne baśnie”, opublikowana nakładem Wydawnictwa Jaguar, to niecodzienne, a przy tym nieco urealnione i uwspółcześnione spojrzenie na stare, dobrze znane opowieści.
Znajdziemy tu zatem zarówno „Czerwonego Kapturka”, „Królewnę Śnieżkę”, „Śpiącą królewnę”, „Roszpunkę”, jak i „Kopciuszka” czy „Piotrusia Pana”. W sumie mamy dwanaście bajek znanych, a jednocześnie nieznanych. Te z czasów naszego dzieciństwa odciskają na tych współczesnych swoje piętno, a może raczej stanowią inspirację, ale tak naprawdę z tymi Chainaniego nie mają nic wspólnego. Dlatego Czerwony Kapturek po rozprawieniu się z pomocą babci z gromadą złych wilków, siejących postrach wśród mieszkańców pobliskiej wioski (a szczególnie wśród pięknych dziewcząt, które są składane w corocznej ofierze) zakłada schronisko dla tych kobiet, które nie godzą się, by uroda była ich przekleństwem, zaś czarnoskóra Śnieżka pokonuje Złą Królową jej własną bronią.
Z kolei w „Roszpunce” przekonamy się, że najgorsze, co może się zdarzyć, to pragnienie posiadania dziecka jako remedium na złamane serce. A także uszczęśliwianie kogoś na siłę i przekonanie, że ten, kto ma wszystko, pragnie kontynuacji takiego życia. Z kolei Kopciuszek, czyli jedyna dziewczyna w Hiszpanii lubiąca gryzonie, wciąż co prawda pozostała naiwnym dziewczęciem dającym się wyprowadzić macosze i jej córkom w pole, ale za to mającym za nic konwenanse. Dlatego właśnie resztę życia zamiast z księciem spędziła … z Magdaleną.
Baśnie zawarte w zbiorze przełamują stereotypy, pokazują, że można patrzeć inaczej, że jesteśmy sobie równi i tak naprawdę nikt z nas nie ma mocy dokonywania oceny innych. Lektura tych opowieści pozwala nam inaczej patrzyć na świat, ale również pokazywać dzieciom, że istnieją różne rozwiązania. Zatem, jeśli tylko znajdziemy w swoim sercu odwagę, możemy przekraczać granicę, rozbijać szklane sufity i walczyć o własne szczęście. Gdziekolwiek by się ono nie znajdowało …
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz