Autor: Maciej Kaźmierczak
Wydawnictwo: MUZA SA
Z roku na rok wzrasta liczba samobójstw, a życie odbierają sobie coraz młodsze osoby. I choć wydawać by się mogło, że nastolatka czy studentka nie boryka się jeszcze z problemami nie do rozwiązania, które pchnęłyby ją do takiego czynu, to jednak statystyki są nieubłagane. Z jednej strony zapracowani rodzice, którzy nie dają oparcia emocjonalnego, których nie ma nigdy, by wysłuchać dziecko, z drugiej zaś rosnąca presja otoczenia, by być najlepszym. Jeśli dodamy jeszcze do tego łatwy dostęp do wszelkiego rodzaju używek oraz Internet, w którym można znaleźć niejedną wskazówkę dotyczącą zakończenia swoich cierpień, to nic dziwnego, że wielu młodych ludzi sięga po to wyjście. I niekoniecznie po to, by zwrócić na siebie uwagę. Niektórzy robią to dlatego, by się zabić i nie liczą na żaden ratunek.
Tak właśnie oceniono sprawę Karoliny Gryz, studentki zagrożonej powtarzaniem roku, która zakończyła właśnie związek, a z matką miała rzadki kontakt. Znalazła ją powracająca z wakacji przyjaciółka i współlokatorka zarazem, a na ratunek było już za późno. Karolina bowiem od tygodnia już wisiała, niczym wyrzut sumienia dla wszystkich, że się wcześniej nią nie zainteresowali. Mimo iż nie pozostawiła listu pożegnalnego, sprawę uznano za samobójstwo szczególnie, że pozostawiła wiadomość na barierce balkonu, a do matki wysłała urodzinowe życzenia.
Kiedy jednak rok później w tym samym mieszkaniu umiera kolejna studentka, przyjaciółka Karoliny, Monika Maj, śledczy ponownie wracają do starej sprawy. I tu śmierć Moniki miała wyglądać na samobójstwo, bowiem dziewczyna miała podcięte żyły, tyle tylko, że przed śmiercią przyjęła dużą ilość narkotyku, a będąc odurzoną, nie byłaby w stanie wykonać precyzyjnych nacięć.
Jakby mało było tych tragedii z udziałem młodych dziewczyn, w pobliskim lesie przechodzień znajduje na wpół powieszoną, pokaleczoną i rozebraną nastolatkę. Kiedy jednak próbuje wydobyć od niej informację na temat sprawcy, ta pisze mu tylko „NIKT” w notesie. Interwencja policji również nie przynosi rezultatów, dziewczyna nie chce zdradzić tożsamości sprawcy, jest tak przerażona iż woli, by przebywał na wolności. Prowadząca śledztwo podkomisarz Kamila Szolc wraz z nową partnerką aspirant Edytą Gawron nie mają tak naprawdę pojęcia, jak się zabrać do sprawy, a ta okazuje się być coraz bardziej przerażająca i złożona.
Czy te trzy sprawy coś łączy? Komu zależało na śmierci młodych kobiet? Czy w ich śmierci maczała palce ta sama osoba? To tylko część pytań nasuwających się w trakcie lektury tej pełnej brutalnych scen książki pt. „Nikt”. Opublikowana nakładem Wydawnictwa MUZA SA powieść autorstwa Macieja Kaźmierczaka, to niezwykle wciągająca opowieść o mrocznej stronie ludzkiej natury i o tym, do czego jesteśmy zdolni, by zaspokoić swoje sadystyczne skłonności. To nie tylko doskonała propozycja dla tych czytelników, którzy cenią sobie doskonale skonstruowane i opowiedziane historie, nie tylko dla miłośników gatunku, ale dla wszystkich, którzy lubią zanurzyć się w ludzkiej psychice, którzy lubią analizować złożoną osobowość człowieka i motywy jego działania.
Akcja u Kaźmierczaka toczy się niezwykle szybko, czujemy się niczym na górskiej kolejce, bowiem tak naprawdę nie wiadomo, czym autor zaskoczy nas na następnej stronie. Lekturze towarzyszy jednak nieustannie myśl, a właściwie pytanie o granice ludzkiej brutalności. Bohaterowie pokazują jednak, że … takie nie istnieją. Mimo niezwykle brutalnych i plastycznych scen nie ma tu bezcelowego epatowania śmiercią, a doskonale opisane sceny stanowią po prostu kolejne fragmenty obrazu całości. Obrazu, jakiego w rzeczywistości nigdy nie chcielibyśmy zobaczyć. Lektura nieco nami wstrząsa, zagrażając naszemu poczuciu bezpieczeństwa, a każda młoda kobieta może zacząć oglądać się za siebie. NIKT nie śpi…
Być może się skuszę.
OdpowiedzUsuńWszyscy kuszą tą książką z każdej strony! Tez chcę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuń