Autor: Hanna Szaga
Wydawnictwo: IMPULS
Czy wyobrażasz sobie, że do twojego domu nagle wprowadza się mały stworek? Wykluwa się z jajka na balkonie i od tej chwili już nic nie jest takie samo. A ty, nie tylko zyskujesz przyjaciela, ale życie zamienia się w jedna wielką przygodę. Wraz z nim odkrywasz na nowo codzienność przekonując się, jak bardzo fascynujące może być wszystko dookoła.
O tym jak wspaniale mieć przyjaciela, nawet małego i dość dziwnego, przekonał się Maks, chłopiec, który po rozwodzie rodziców przebywa zarówno u matki, jak i u ojca, spędzając u niego weekendy. To właśnie tu, u taty Maksa na balkonie, wykluł się pewnego dnia stworek, bożątko, które stało się dobrym opiekunem domu. Florek, bo tak został nazwany nowy mieszkaniec, jest nieco problematyczny, bowiem jego niecierpliwość i ciekawość sprowadzają na rodzinę szereg kłopotów. Ale korzyści wynikające z cieszenia się takim przyjacielem, są dużo większe.
Florka mieliśmy już okazję poznać dzięki pierwszej części opowieści Hanny Szaga, a tym razem – w kolejnej części serii o bożątkach – otrzymujemy podwójną przyjemność obcowania z tymi sympatycznymi stworkami, bowiem na balkonie znajduje się drugie jajo. To Florek pilnuje, by wylęgające się z niego bożątko było bezpieczne, niestety to niezwykle odpowiedzialne zadanie jest również dosyć nudne. Tym bardziej, że Maks akurat przebywa u mamy, a ojciec wychodzi regularnie do pracy. Jest oczywiście jeszcze Robi, sympatyczny labrador, ale jego ulubioną rozrywką jest … spanie.
Na szczęście stworek wylęga się szybko, a Florek ma przy maluchu ręce pełne roboty. Bożątko jest bowiem niezwykle małe i nieporadne, nie tylko trzeba je odziać, ale i wprowadzić w wielki świat. Niestety, zanim Florek zdąży pokazać Felkowi – bo tak wraz z Robim nazwali bożątko – ten znika. Niewinna wycieczka poza mieszkanie i spotkanie ze złym psem sprawia, że Felek musi uciekać i nie ma możliwości powrotu do mieszkania. Jak zakończy się ta opowieść? Czy Maks z Florkiem i Robim odnajdą nowego przyjaciela? Przekonamy się o tym dzięki lekturze uroczej opowieści dla młodych czytelników, pt. „Maks, Robi i Stworek z werandy. Nowy mieszkaniec”. Opublikowana nakładem Oficyny Wydawniczej IMPULS książka, to niewielkiej objętości urocza historia, która zauroczy młodych czytelników w wieku wczesnoszkolnym.
Nawet, jeśli dzieci nie czytają jeszcze biegle, z pewnością namówią rodziców na wspólną lekturę, bo niezwykle ciepła opowieść, przedstawiająca przy okazji fundamentalne wartości, takie jak przyjaźń czy lojalność, spodoba się również im. Wartko toczącej się akcji i jej zwrotom towarzyszy całą plejada sympatycznych bohaterów, którzy stają się nam niezwykle bliscy już od pierwszych stron. Nie wiem, jak wy, ale ja nie mogę się już doczekać kolejnej części książki. Co tym razem wymyślą te dwa urwisy? I czy znów będą musieli zmierzyć się ze złym trollem? A może ich przyjaźń i cierpliwość odmienią jego złe serce. O tym, już w następnym tomie, tej wciągającej i pięknie ilustrowanej historii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz