Autor: Ewelina Nawara, Małgorzata Falkowska
Wydawnictwo: Akurat
Święta mają to do siebie, że zbliżają ludzi, to okres, w którym cuda rzeczywiście się zdarzają. I tak naprawdę nie ma w tym nic magicznego, po prostu każdy z nas chce wierzyć w przebaczenie, w nowy początek, każdy z nas też daje ponieść się specyficznej, wyjątkowej atmosferze. W święta nawet ponuraki się uśmiechają, a ci, którzy na co dzień nie są zbyt towarzyscy, mimowolnie szukają kontaktów z drugim człowiekiem. Czy jednak świąteczny klimat może sprawić, że ludzie, którzy od dawna czują do siebie niechęć zapomną o niej, a nawet … pokochają się?
Gdyby ktoś rozważał taką możliwość przy Abigail Sharpe, od razu wyprowadziłaby go z błędu. Odkąd dziesięć lat temu wyjechała z małego miasteczka Port Moody i przeniosła się do Ottawy, nie w głowie jej święta. Pracuje jako dziennikarka w poczytnym magazynie ”People`s Voice” pnąc się po szczeblach kariery i tylko na pracy jest skoncentrowana. Porzuciła już marzenia o napisaniu książki, za to koncentruje się na uzyskaniu stanowiska zastępcy szefa, a romans z nim nie ma tu nic do rzeczy. Ceni sobie niezależność i wie, że w pełni zasłużyła na ten awans, a luźna relacja z przełożonym daje im obopólne korzyści, Abi nie ma zamiaru oczekiwać od niego czegoś więcej. Nie jest jednak przygotowana na pewien warunek otrzymania awansu. Jak osoba, która nie daje się ponieść świątecznemu szaleństwu, ma napisać przejmujący artykuł o magii świąt. Jeśli zrobi to dobrze, upragnione stanowisko będzie na nią czekało.
Jednak życie (a właściwie jej rodzice) ma wobec niej zupełnie inne plany. Oznajmiają jej, że w okresie świątecznym wyjeżdżają na wakacje, zatem to ona musi wrócił do rodzinnego miasteczka i zająć się zniedołężniałym, borykającym się z demencją dziadkiem. Abi zupełnie nie jest gotowa na powrót. Nie tylko nigdy nie ponosiła odpowiedzialności za drugą osobę, ale też powrót oznacza konieczność spotkania z byłym chłopakiem, Loganem Greyem. Niewiele osób zna prawdziwą przyczynę wyjazdu Abi z Port Moody i niechęci do powrotu. Przed laty mężczyzna zdradził ją z dziewczyną, którą uważała za swoją przyjaciółkę nic zatem dziwnego, że teraz nie chce go widzieć.
W głowie Abi powstaje zatem plan – zaszyje się w domu rodziców, będzie doglądać staruszka i nie będzie wychylała nosa zza drzwi. Zapomniała już niestety, że wieści o jej powrocie roznoszą się lotem ptaka, a dla wielu osób to prawdziwa sensacja. Dla Logana również, nie sądził bowiem, że jeszcze kiedyś ją spotka. Tym bardziej, że przez te dziesięć lat niewiele udało mu się osiągnąć, a marzenia o prawdziwym aktorstwie wciąż są … marzeniami. Na co dzień pracuje zatem w barze, chodząc na przesłuchania, ale jedyne na co może liczyć, to rola elfa w świątecznym przedstawieniu.
Jednak spotkanie tej dwójki niechętnych sobie ludzi ma miejsce wcześniej, niż ktokolwiek by sądził. Wystarczyła chwila nieuwagi Abi, by jej dziadek wymknął się z domu, zaś numer Logana jest jedynym, jaki kobieta zna. Mimo wściekłości na Abi, Logan odnajduje starszego pana, wkrótce też okazuje się, że antypatia może być … silnym afrodyzjakiem. Ich ciała odnajdują natychmiast drogę do siebie, a intensywność doznań przeraża. Na tyle, że Abi zaczyna spotykać się z kuzynem Logana, Hunterem.
Czy jednak uczucia można oszukać? Czy dzięki magii świąt Abi i Logan będą chcieli dać sobie znów szansę? Jak pogodzą odmienne dążenia i czy odkryją prawdę o swoim rozstaniu? To tylko kilka pytań nasuwających się w trakcie lektury ociekającej erotyzmem książki „ Święta w Port Moody”, opublikowanej nakładem Wydawnictwa AKURAT. Duet Ewelina Nawara i Małgorzata Falkowska, stworzył uroczą opowieść o miłości, o pragnieniach i tęsknotach, idealną nie tylko w okresie świątecznym. Lektura jest doskonałym sposobem na relaks, ale też dzięki niej można uwierzyć w nowy początek i w to, że w okresie Bożego Narodzenia wszystko może się zdarzyć.
Przyznaję, że zwykle sceptycznie podchodzę do duetów, natomiast tym razem książce - pomimo jej lekkości – nie można nic zarzucić. Doskonałym wybiegiem było oddanie głosu Abi i Loganowi, dzięki czemu możemy obserwować wydarzenia z dwóch perspektyw. Plastyczne opisy sprawiają, że nie tylko czujemy się częścią śledzonej historii, ale mamy też natychmiast ochotę rzucić wszystko i przenieść się do Port Moody. Nie mówiąc już o ochocie na płomienny romans…
Witam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńNiestety nie znam, ale tytuł jest bardzo interesujący więc mam nadzieję, że uda mi się poznać :) Wspaniała recenzja!
Pozdrawiam cieplutko ♡
Uwielbiam takie książki.
OdpowiedzUsuń