Autor: Nina Bylicka-Karczewska
Wydawnictwo: Replika
Niekiedy pierwsze fascynacje, miłości, pozostają w pamięci przez całe życie. Zwykle bowiem łączą się z dobrymi wspomnieniami, kojarzą się z emocjami, z uniesieniami i przeżyciami, które w dorosłym życiu już nigdy nie są tak gwałtowne. Jednak zwykle te wspomnienia zostają tylko wspomnieniami, nie chcemy nawet ich reaktywować, nasze życie toczy się bowiem dalej, a powrót do tego, co było, byłby kompletnym nieporozumieniem i mógłby zniszczyć ten sentyment do danej osoby, który czuliśmy przez lata. Zdarzają się jednak takie sytuacje, kiedy dzieciństwo wcale nie było szczęśliwe. Wówczas taka miłość potrafiła uratować przed zagubieniem, trzymała nas na powierzchni, nierzadko ratowała życie. Jednak i wtedy nie chcemy do niej wracać, bowiem kiedy mamy tylko możliwość odciąć się od przeszłości, robimy to. Nawet, kiedy związek był jej częścią. Nie chcemy wspomnień, bowiem one nie są dobre, nie chcemy mieć kontaktów z niczym i z niczym, co byłoby elementem tragicznego dzieciństwa.
Takie tragiczne dzieciństwo mieli Anka i Piotr. Mimo iż pochodzili oni ze skrajnie różnych domów i środowisk, to jednak oboje doświadczyli braku miłości i akceptacji. Ona wywodziła się z domu, który można nazwać patologicznym. Wiecznie chora, despotyczna i obojętna matka, widząca tylko swojego syna-artystę, pijący coraz więcej ojciec i brak, który pod płaszczykiem wizerunku malarza skrywa narkomana. Z kolei domu Piotra można by pozazdrościć, pod warunkiem, że nie zna się panującej w nim atmosfery. Nadużywający przemocy fizycznej ojciec-despota, wycofana matka, nadmierne wymagania i wszechobecne zasady, których łamanie były od razu podstawą do awantur. To wszystko było codziennością Piotra, którego zadaniem było doskonale uczyć się, nie przeszkadzać w domu i przestrzegać szeregu reguł tak, by utrzymać pozory zacnej rodziny.
Ta dwójka nie miała prawa się zaprzyjaźnić, a jednak połączyła ich relacja głębsza nawet niż przyjaźń. Ratowali siebie wzajemnie długie lata, od czasów podstawówki, choć nie było chyba dziwniejszej pary. Ona zawsze w dziwacznych ubraniach, stanowiących wyraz buntu, ale i pokazujących tragiczną sytuację materialną, on opływający w dostatek, ułożony, zawsze przygotowany. On sprowadzał ją na ziemie, pomagał w lekcjach, ona zaś nauczyła go latać.
Po latach znów się spotykają, w dość niecodziennych okolicznościach. Ona ma nastoletniego syna, Roberta, który nadużywa narkotyków, ucieka z domu, a zamknięcia w ośrodkach odwykowych stają się pretekstem do tego, by zarzucać matce opuszczenie. Stosuje szantaż emocjonalny, manipuluje nią, zaś Anka jest świadoma tego, że sama nie jest bez winy i, że brakuje mu przede wszystkim ojca. Bo choć zawodowo jej życie ułożyło się doskonale, została dyrektorką przedszkola, to pomimo różnych związków, w jej sercu wciąż jest Piotr…
Piotr natomiast wciąż tkwi w klatce. Tym ciaśniejszej, że ożenił się z kobietą, która doskonale wpasowała się w jego rodzinę. Pełną zasad, wymagającą, cnotliwą. Z tego związku narodziła się Klara, która od małego jest wychowywana tak, jak Piotr, pod presją osiągnięć i właściwego zachowania. Rosnące wymagania wobec pięciolatki powodują, że zamyka się ona w sobie coraz częściej, izolując od otoczenia. Piotr wcześniej nie był świadomy, bowiem po jej urodzeniu postanowił uciec od tej toksycznej atmosfery i przez kilka lat przebywał w Anglii. Teraz jednak wrócić, postanowił bowiem walczyć o Klarę, a raczej ją ratować. Przypadkowe spotkanie z dyrektorką przedszkola jest dla niego szokiem – Anka znów pojawiła się w jego życiu, choć tak naprawdę nosił ją w sercu cały czas.
Jak potoczy się ta historia? Czy teraz, po latach, Piotr złamie zasady i zawalczy o Ankę? Czy poświęci małżeństwo, by w końcu związać się z miłością swojego życia? Czy pomoże Ance odzyskać Roberta? To tylko niektóre pytania, które pojawiają się w trakcie tej trudnej emocjonalnie lektury pt. „Papierowa miłość”. Mimo iż okładka sugeruje letni (i lekki) romans, to tak naprawdę opublikowana nakładem Wydawnictwa Replika książka autorstwa Niny Bylickiej-Karczewskiej, to wciągająca powieść obyczajowa, odsłaniająca przed nami wszystkie cienie życia oraz potworności, których jest w stanie dopuścić się człowiek.
Książkę pokochają nie tylko miłośnicy gatunku, ale wszystkie te osoby, które mają własne tragiczne doświadczenia w przeszłości. Lektura nie jest łatwa pod względem emocjonalnym, ale frapująca fabuła i doskonale skonstruowani bohaterowie nie pozwalają się od książki oderwać nawet wówczas, kiedy po policzkach płynąć nam będą łzy. To lektura o tragicznych doświadczeniach w przeszłości, o dysfunkcyjnych rodzinach, o obojętności, przemocy fizycznej, psychicznej i ekonomicznej, o wychowaniu i o tym, że warto słuchać swojego serca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz