czwartek, 19 sierpnia 2021

Robin Carr "Słońce po burzy"

Tytuł: Słońce po burzy
Autor: Robin Carr
Wydawnictwo: HarperCollins


Czasami los potrafi wyjątkowo boleśnie nas doświadczyć, odbierając nam to, co kochamy. Czasami cały nasz świat. I nawet, jeśli wyjemy z rozpaczy, jeśli nie możemy zrozumieć powodów, takiego stanu rzeczy, jeśli przeklinamy los, to nic już nie cofnie czasu, Jedyne co w takiej sytuacji możemy zrobić, to odnaleźć się w nowej sytuacji i próbować żyć, mimo straty.

Mel jednak nie potrafi się pogodzić z odejściem męża. Spędzili ze sobą cztery cudowne lata, połączeni zarówno miłością do zawodu, jak i do siebie. Mark był dla Mel całym światem, dlatego jego śmierć odebrała jej radość życia. Wini zarówno jego, że dał się zabić w tak banalny sposób, wstępując po pracy po mleko, jak i na siły wyższe, że na to pozwoliły. Pustka, którą po sobie pozostawił, nie daje się niczym wypełnić, a praca pielęgniarki oddziałowej w jednym z największych szpitali w Los Angeles, zamiast nieść ulgę, jeszcze potęguje depresje. Nawet świadomość ukończonego położnictwa nie cieszy Mel szczególnie, że z Markiem nie mieli dzieci, a przyczyna leżała po stronie jej organizmu. Markowe ciuchy czy komfortowe mieszkanie nie stanowią żadnej rekompensaty wobec braku miłości, ale najgorszy w tym wszystkim jest współczujący wzrok znajomych, dyskretnie omijających temat lub przeciwnie, próbujących ją pocieszać.

Nic zatem dziwnego, że Mel postanawia po prostu pozostawić to wszystko za sobą i uciec. Najlepiej na tyle daleko, by nikt jej nie znał, by nikt nie wiedział, co ją spotkało. Wybór trafia na malownicze Virgin River, sielskie miasteczko z niewielką ilością mieszkańców, za to z wiekowym już doktorem. Spokojna osada w lesie miała dać jej wytchnienie od widoku ogromu cierpienia, z którym spotykała się każdego dnia, zaś sielski mały domek miał być jej azylem. Niestety na miejscu okazuje się, że osada tonie w błocie, domek nie nadaje się do zamieszkania, a doktor wcale nie chce jej pomocy. I choć pewien przystojniak prowadzący bar naprzeciwko przychodni Doka, karmiący tanio i dobrze, to bez wątpienia zaleta miasteczka, ale nie na tyle cenna, by można ją było potraktować jako argument przemawiający za pozostaniem w tej niegościnnej dziurze.

Wszystko zmienia się, kiedy na progu przychodni znajduje niemowlę, a jednocześnie Jack decyduje się oderwać od swojego biznesu i pomóc jej w doprowadzeniu domku do stanu zamieszkania. Ten były żołnierz w miasteczku odnalazł ukojenie i ma nadzieję, że Mel również go znajdzie. Choć nie zna historii jej małżeństwa intuicyjnie wyczuwa, że została ona skrzywdzona, a w nim budzi się pragnienie obrony tej pięknej blondynki.

Jak zakończy się ta opowieść? Czy Mel da sobie szanse, by pokochać kogoś od nowa? Przekonamy się o tym dzięki powieści „Słońce po burzy”, autorstwa Robyn Carr, na podstawie której powstał popularny serial. Opublikowany nakładem Wydawnictwa Harper Collins pierwszy tom cyklu Virgin River, to doskonała propozycja nie tylko dla miłośników serialu, ale dla wszystkich, którzy lubią romanse czy książki obyczajowe, którzy pragną odpoczynku przy lekturze lekkiej, a jednak dalekiej od banału. Autorka porusza wiele trudnych tematów, począwszy od przestępczości, po podjęcie próby życia po starcie a właściwie ze stratą. Frapująca fabuła i szybko tocząca się akcja wciągają, zaś malownicze opisy zachęcają do tego, by rzucić wszystko, i przeprowadzić się do Virgin River. Szkoda tylko, że autorka nie poświęciła więcej uwagi lokalnej działaczce o szorstkim sposobie bycia i nonszalanckim stosunku do prawdy oraz doktorowi. Ale mimo wszystko jest to powieść po którą sięgnąć warto i to nie tylko w trakcie wakacji.

1 komentarz: