Autor: Magdalena Kuszewska
Wydawnictwo: Sensus
O nawykach napisano już wiele książek, koncentrujących się głównie na tym, w jaki sposób te nawyki zmienić, jak wykształcić w sobie nowe nawyki, wspomagające nas w osiąganiu celów. Sporo jest też książek poświęconych kreatywności, które zwracają na drugą stronę medalu, czyli na rutynę i stagnację spowodowaną przez nawyki. Te pozycje zachęcają nawet, żeby wyrwać się ze szponów nawyków, żeby przełamywać schematy, żeby każdego dnia robić coś inaczej, niż dotychczas. To jak to w końcu z tymi nawykami jest? Są dobre czy złe? Pomagają nam czy przeszkadzają?
O tym, że nawyki sprawdzić się mogą również u osób kreatywnych, działających twórczo, pracujących w zawodach artystycznych pisze Magdalena Kuszewska – dziennikarka i redaktorka, sama pracująca na własny rachunek i w nienormowanym czasie pracy. Mimo iż jej samej rutyna kojarzy się ze stagnacją i brakiem rozwoju, całkowitym brakiem innowacyjnych pomysłów, to jednak decydując się na taki rodzaj kariery zawodowej i w procesie nabywania doświadczeń, ale też i obserwacji ludzi odnoszących sukces przekonała się, że … rutyna może być ratunkiem. O tym, jakie nawyki warto pielęgnować, w jaki sposób wspomagać nas one mogą w działaniu i dlaczego nawyki wcale nie wykluczają kreatywności przeczytamy w książce „Dobre nawyki”. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Sensus książka to lektura po którą sięgnąć powinni tak naprawdę wszyscy – i te osoby, które pracują na etacie, i te, które prowadzą własną działalność czy działają na zasadzie wolnego strzelca.
Autorka tłumaczy, że nawyki mogą być dobre i złe, a książka stanowi właśnie zbiór tych, które sprawdziły się w przypadku Kuszewskiej, które ją zainteresowały i które wcieliła w życie. To, co je wyróżnia, to łatwość ich wprowadzenia do naszej codzienności, przy jednoczesnej wysokiej skuteczności. To, co istotne i na co autorka zwraca uwagę to fakt, że „każdy nawyk (…) musi być świadomy, bo dopiero wtedy może sprawiać frajdę”. Ta świadomość nawyku oznacza, że jesteśmy przekonani o słuszności postępowania i o tym, że idziemy dobrą drogą.
Kuszewska poleca wymienione nawyki wprowadzać metodą małych kroków, bez rewolucji, w naturalny sposób czyniąc je częścią naszego życia. Tym sposobem nauczymy się wdzięczności, nauczymy się dziękować nawet za drobne rzeczy, które nas spotykają. Warto te wszystkie dobrze rzeczy spisywać, najlepiej o ustalonej porze, tworząc listę wdzięczności. Warto również zacząć myśleć o sobie pozytywnie i nauczyć się przyjmować komplementy, a także zapisywać na papierze to, co ważne. Takie zapisywanie pozwala zatrzymać chwile na dłużej, a także nabrać dystansu do wielu spraw.
Dzięki książce przekonamy się też, ze rozpamiętywanie nam szkodzi i zaczniemy z tą skłonnością walczyć, kierując swoją uwagę na inne sprawy. Dowiemy się też, jak zostać optymistą, jak koncentrować się nad tym, co najcenniejsze (również jeśli chodzi o rzeczy), a naturalną konsekwencja tego będzie redukcja otaczających nas przedmiotów. Nauczymy się też czerpać radość z nowych rzeczy, a także odkrywać piękno w tym, co już znamy, zachwycając się wszystkim niczym dziecko. Przekonamy się ponadto, jak ważne jest poczucie przynależności do grupy , nauczymy się też zwalniać, odpuszczać i reagować elastycznie na zmiany.
To tylko część opisanych przez autorkę nawyków (w książce proponuje ona ich dwadzieścia pięć), z których każdy jest w stanie poprawić realnie jakość naszego życia. Wdrażając kolejno opisywane nawyki stajemy się bardziej produktywni, wzrasta nasze subiektywne poczucie szczęścia, a nawet wolności. Nie mają one nic wspólnego z klatką tworzoną przez rutynę, ale raczej z postawami wobec różnych spraw czy wyzwań i pozwalają zobaczyć nasze życie czy codzienne wyzwania w zupełnie innym świetle.
Brzmi ciekawie.
OdpowiedzUsuń