Autorka: Lucinda Riley
Wydawnictwo: Albatros
Do niedawna, w Polsce, zupełnie nie była znana legenda o siedmiu siostrach. Choć jako narów słowiański jesteśmy mocno zakorzenieni w magii i gusłach, a także w legendach, to dotyczą one raczej tego, co się dzieje na Ziemi. Tymczasem plejady, znane również jako „Siedem sióstr”, są najbliższą Ziemi gromadą gwiazd. Według legendy są one nimfami, córkami Atlasa, który na swych barkach dźwigał sklepienie niebieskie. Zgodnie z wolą Zeusa, siostry zostały umieszczone na niebie, dzięki czemu zyskały nieśmiertelność.
Nie ma chyba czytelnika, a dokładnie miłośnika twórczości Lucindy Riley, który nie poznałby tej legendy, która zainspirowała autorkę do stworzenia niezapomnianej serii powieści pt. „Siedem sióstr”. Ostatni jej tom, „Zaginiona siostra”, opublikowany nakładem Wydawnictwa Albatros, to kolejna zagadka, którą po swojej śmierci pozostawiła nam pisarka, podobnie jak Pa Salt pozostawił zagadkę dotyczące ostatniej siostry z gromady dziewcząt, które adoptował. Tę niezwykłą opowieść, która wprowadza kolejne niewiadome, których niestety już nikt nie wyjaśni, pochłaniamy jednym tchem, dlatego też musimy zarezerwować sobie kilkadziesiąt wolnych godzin. Jestem bowiem pewna, że nikt i nic nie zdoła oderwać nas od lektury. Szczególnie jeśli czytaliśmy również poprzednie części i mocno zaangażowaliśmy się w życie dziewcząt, ich wybory, a także prywatne śledztwa dotyczące ich pochodzenia, według wskazówek, które po śmierci pozostawił im Pa Salt.
Ten niezwykle tajemniczy mężczyzna, w Atlantis, olbrzymiej posiadłości położonej nad brzegiem Jeziora Genewskiego, stworzył sześciu dziewczynkom wymarzone warunki do rozwoju. Każda z nich została adoptowana w niezwykłych okolicznościach, każdą z nich Pa Salt przywiózł osobiście, oddając pod opiekę kobiecie, która stała się dla nich prawdziwą matką. Nigdy nie ukrywał, że są adoptowane, a jednocześnie nigdy nie zdradził im, jaki był powód, że wszystkie trafiły pod jego opiekę. Każda z nich otrzymała imię jednej z Plejad, każda doskonale znała legendę o Siedmiu Siostrach, a także opowieść o siódmej, zaginionej w niewyjaśnionych okolicznościach siostrze.
Po nagłej śmierci Pa Salta wszystkie dziewczęta otrzymały koperty ze wskazówkami dotarcia do swoich korzeni, do prawdziwej rodziny. Wszystkie, poza siódmą, która się z nimi nie wychowywała, która przebywała w nieznanym im miejscu. Dzięki tym poszukiwaniom, prowadzonym kolejno przez siostry, mieliśmy możliwość poznać dokładnie każdą z nich, a także zgłębić tajemnicę ich pochodzenia. Stały się nam one na tyle bliskie, że każdą kolejną powieść z serii, a tym samym kolejną siostrę, witałyśmy tak, jakby łączyły nas więzy krwi.
Z siódmą siostrą, było nieco inaczej. Dopiero poszukiwania Georga Hoffmana, prawnika rodziny, naprowadziły siostry na ślad tej zaginionej, wspólnymi siłami robią zatem wszystko, by dowiedzieć się, jakie były jej losy. Ta ostatnia, Merope, mieszka ponoć na terenie winnicy w Nowej Zelandii. Jednak by potwierdzić jej tożsamość, muszą porównać klejnot, który znajduje się w jej posiadaniu z rysunkiem. Wyjątkowy pierścionek ze szmaragdami w kształcie siedmioramiennej gwiazdy ma potwierdzić, że Mary-Kate to rzeczywiście zaginiona siostra. Tyle tylko, że pierścionek pożyczyła matka Mary i pojechała z nim w podróż dookoła świata. Dzięki doskonałej organizacji siostry podążają jej tropem, ale wszystko wskazuje na to, że kobieta po prostu nie chce być odnaleziona. Co ma do ukrycia? Jaka tajemnica kryje się w pochodzeniu siódmej z sióstr? Dowiemy się tego w trakcie lektury powieści, która jednocześnie przynosi nam niezwykłą opowieść o Irlandii i wojnie o niepodległość, będącej tłem miłości młodej Nuali i nauczyciela Finna.
Lucinda Riley pozostawiła po sobie niezwykłą serię, która – podobnie jak jej autorka – na długo pozostanie w naszej pamięci. Precyzja, z jaką autorka splata ze sobą wszystkie nitki opowieści i biografie dziewcząt zachwyca i zadziwia, podobnie jak i bohaterowie drugiego planu, którym autorka również poświęca wiele uwagi. To mistrzostwo w kreowaniu historii, te emocje, które one budzą, a także przekonanie, że w rodzinie siła, to dar autorka dla nas, czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz