Autor: Katarzyna Kalista
Wydawnictwo: Czarna Owca
Lubicie koty? Miękki i słodkie, rozkosznie mruczące, kiedy wyciągają się na waszych kolanach? A może te niezależne, które zaledwie zauważają wasza obecność, które łaskawie podchodzą, leniwie ocierając się o nogi, ale nie po to, żeby zażyć pieszczoty, ale żeby przypomnieć wam, że nie dopełniliście jeszcze obowiązku i ich nie nakarmiliście? Tak naprawdę nie ma to znaczenia, bowiem może być tak, że to koty nie lubią was i tak naprawdę nic więcej nie ma znaczenia.
Taki właśnie jest Barnaba, o zgrozo nazwany Felusiem. Ten niezwykły kot nie jest zwierzęciem, jakie zwykle wylegują się na naszych kanapach. Zwiedził niemal cały świat, napisał wraz z Cervantesem książkę, pracował z takimi sławami, jak Galileusz, Einstein czy Marie Skłodowska-Curie, mówi też w kilku językach. Urodził się na Cyprze, a jako kot Afrodyty nazwał się Barnabą. Odkrywszy, że żaden z napotkanych kotów nie potrafi rozmawiać w ludzkim języku wyruszył w podróż, która trwa od kilku wieków. Nabierając doświadczenia i powoli zdając sobie sprawę, że ludzka mowa nie jest jedyną anomalią w jego przypadku, i prawdopodobnie czeka go długie życie, postanowił poświęcić się nauce. Pojawia się zatem pytanie, co taki kot robi w Polsce, w mieszkaniu naukowców co prawda, ale nie tak znanych, jak ci, u których Barnaba przebywał wcześniej.
Wszystko wskazuje na to, że Barnaba wcale nie chce tu być, ale pani domu, lekarz internista, zdecydowała się przygarnąć bezdomnego kociaka leżącego na wycieraczce u sąsiada. Tak naprawdę miała nadzieję, że jej syn Antek, znajdzie w nim przyjaciela. Chłopiec zupełnie nie wdał się ani w nią, ani w ojca – wybitnego krakowskiego psychiatrę. Spędza całe dnie grając w gry w komputerowe, a od chwili, kiedy rodzice przepisali go do elitarnej szkoły, kolekcjonuje … jedynki. Nie ma też żadnych przyjaciół w nowej szkole i najwyraźniej wcale nie jest zainteresowany ich zdobyciem. Po nieudanej próbie zakupu psa, w kocie matka zobaczyła nadzieje dla Antka.
Oczywiście, gdyby wiedziała, jaką osobistość sprowadza do domu, z pewnością zaczęłaby się zastanawiać. Również nad swoim zdrowiem psychicznym, bo widział ktoś gadającego kota? Ten zaś odzywa się do Antka, zawierają z nim umowę i prosząc o pomoc. Barnaba pragnie przechwycić list wysłany z uniwersytetu w Princeton do Jana Orlickiego, wybitnego matematyka, specjalisty od liczb pierwszych, a prywatnie sąsiada Antka. Tyle tylko, że teraz mężczyzna jest nieobecny i jedyne co pozostaje to czatowanie na kuriera. Albo … mały fortel, który wymyślił Antek, a który rzeczywiście umożliwił przechwycenie listu. Co prawda konieczne było wciągnięcie w spisek dziadka Antka, ale ostatecznie starszemu panu wyszło to na dobre, nigdzie bowiem nie znalazłby takiego towarzystwa do szklaneczki trunku, jakim jest Barnaba.
Co zawiera ten niezwykle cenny list? Dlaczego Barnabie zależało na jego zdobyciu i nawiązaniu kontaktu z matematykiem? Co wspólnego z tym ma nagroda w wysokości miliona dolarów, wyznaczona przez Instytut Matematyczny Claya, za obalenie lub potwierdzenie hipotezy Riemanna, dotyczącej rozkładu liczb pierwszych? Na te wszystkie pytania (i na wiele innych) odpowiemy w trakcie lektury niezwykle frapującej powieści nie tylko dla młodzieży, pt. „Pan Barnaba i zagadkowa hipoteza”. Autorka, Katarzyna Kalista. Znawczyni kociej natury, stworzyła wyjątkową pozycję, która zachwyci każdego wielbiciela kotów, matematyki i przygód.
Opublikowana nakładem Wydawnictwa Czarna Owca książka to nie tylko niezwykle zajmująca historia o relacji z kotem, który nie lubi dzieci, pije koniak i gra w szachy, a ponadto nie należy do najbardziej uprzejmych i traktuje ludzi niczym służących. To także opowieść o tym, jak fascynująca może być nauka (w tym królowa nauk – matematyka), o alienacji, szukaniu swojego miejsca w grupie, uzależnieniu od komputera, a także o tym, że wystarczy drobne wsparcie, życzliwa dłoń, by wszystko zmieniło się na lepsze.
Tym samym „Pan Barnaba i zagadkowa hipoteza” to jedna z tych książek, którą wnuki będą wyrywać dziadkom, a dziadkowie wnukom. Powieść wciąga już od pierwszej strony, a napisana pięknym, barwnym językiem zachwyca płynnością, kompozycją. Co więcej, stanowi doskonały bodziec do tego, by jednak zacząć się starać, by rozwijać swoje zainteresowania i … uczyć się. Chociażby po to, by wiedzieć, kiedy obraża nas kot!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz