poniedziałek, 1 marca 2021

Monika Lubina "Ciało słowotwórczo-frazeologiczne"

Tytuł: Ciało słowotwórczo-frazeologiczne 
Autor: Monika Lubina 
Wydawnictwo: Oficyna Wydawnicza IMPULS 



Słowa, słowa, słowa … - mają wielką moc. Potrafią inicjować nowe przedsięwzięcia, potrafią kreować zdarzenia, lepiej zrozumieć to, co nie jest zrozumiałe. Potrafią też kogoś zranić, ale i rozśmieszyć. 

Rozśmieszać mogą, a także utrwalać w pamięci poszczególne części ciała, takie książki, tak ta fenomenalna pozycja opublikowana nakładem Oficyny Wydawniczej IMPULS. „Ciało słowotwórczo-frazeologiczne” stworzone przez Monikę Lubinę to doskonała pomoc dydaktyczna, ale i wyborna rozrywka, nie tylko dla małych, ale i dużych. Pozwala ona cieszyć się słowami, rymami, a nawet … częściami ciała. To książka, która doskonale sprawdzi się w każdym wieku, a melodyjne wierszyki sprawiają, że całe ich wersy zapadają głęboko w pamięć. 

„Mieć czegoś po dziurki w nosie to mieć czegoś dość, młokosie” – powtarzamy później w myślach, utrwalając nie tylko przysłowia, popularne sentencje czy rozszerzając zasób słownictwa. Autorka zajmuje się tym, co nam najbliższe, czyli ciałem, ale na kartach książki znajdziemy nie tylko ludzkie części ciała, ale i zwierzęce. Tym sposobem zidentyfikujemy również kluczowe różnice, cechy charakterystyczne danego zwierzęcia, co więcej możemy wykorzystać te rymowanki i połączyć je z prostymi pracami o tematyce zwierzęcej, tworząc na przykład małe przedstawienia. 

Wierszyki pobudzają wyobraźnię, a przy tym pozwalają poznać czy utrwalić pisownię różnych wyrazów, również tych rzadko używanych. Na kolejnych stronach książki zidentyfikujemy różne członki ciała i przekonamy się, w ilu znaczeniach czy zwrotach występuje słowo „ciało”, a jego lustrowanie rozpoczniemy od głowy. Pojawi się również czaszka, ciemię, mózg i móżdżek, włosy, twarz i jej składowe, czyli czoło, policzki, broda, oczy (również powieki, rzęsy i brwi), nos czy uszy. 

A gdy już będziemy mieć „po dziurki w nosie” tej „gęby”, kiedy język stanie nam kołkiem i przestaniemy „mleć ozorem”, zajmiemy się karkiem, łopatkami, brzuchem, żołądkiem i wątrobą., a także kolejnymi częściami ciała i organami wewnętrznymi, aż po wydzieliny. 

Autorka przybliża nam również części ciała zwierząt, od psa o spragnionym pysku poczynając, poprzez rogi byka, aż do skrzydeł, piórek, ogona, a nawet jajek. Lektura tych rymowanek mimowolnie wywołuje uśmiech na naszej twarzy, a zabawy słowem radują, a nawet zachęcają do tworzenia swoich wierszyków. Zabawne ilustracje wykonane przez Agatę Fuks, dopełniają wrażenia, jakie książka robi i sprawiają, że odczuwamy podwójną przyjemność, nie tylko płynącą z melodii słowa, ale również z przeglądania książki. Tym sposobem, choć tomik rymowanek nie jest obszerny, jego lektura zajmuje nam kilka godzin, bowiem smakujemy, dotykamy słów językiem, wypowiadamy je, składamy, tworzymy własne rymy. Oj, jak przyjemnie!

1 komentarz:

  1. Bardzo fajna książka z ciekawostkami. Jak byłam mała to w ręce wpadła mi kiedyś książka ,,Pan Słówko ma głos", do tej pory pamiętam jak mnie zainteresowała :)

    OdpowiedzUsuń