Autor: Jan Tomkowski
Wydawnictwo: ARKADY
Są takie rodziny, które składają się z samych indywidualności, których charyzmatyczni członkowie wypełniają swoje życie pasją, wiodąc może nie zawsze szczęśliwe życie, ale z pewnością wybijając się ponad przeciętność. Już samo poświęcenie się danej rzeczy, danej dziedzinie wymaga zaangażowania i determinacji, którą nie zawsze jesteśmy w stanie w sobie odnaleźć, wymaga również odwagi, bowiem niejednokrotnie wiąże się ze stawianiem czoła konsekwencjom…
„Nie błyszczeli na salonach, nie dorabiali się wielkich majątków, omijały ich wyższe stanowiska, nie sięgali po władzę ani pieniądze” – zapewne niewiele jest rodzin, o których z czystym sumieniem można tak napisać, ale taki właśnie był klan Wyspiańskich. Poza Stanisławem Wyspiańskim, który w rzeczywistości sławę zdobył dopiero po śmierci, tak naprawdę niewiele wiemy o ich życiu i dokonaniach. A szkoda, bo to rodzina wyjątkowo utalentowana, kierująca się uniwersalnymi wartościami, działająca na wielu polach, choć niemal zawsze w charakterze drugoplanowych bohaterów. Swoje losy związali z Krakowem i tu zawsze, niezależnie od wszystkiego powracali. Cenili sobie wykształcenie, ale bardziej od idącego za nim wynagrodzenia zwracali uwagę na inne wartości, jak piękno. Właśnie w takiej rodzinie mógł w pełni rozwijać się talent malarski, choć – jak w każdej rodzinie – i u Wyspiańskich nie zabrakło złych wyborów i tych, którzy talenty zmarnowali.
O tej nieszablonowej i obfitującej w niezwykłe aktywności rodzinie zajmująco pisze Jan Tomkowski, eseista, prozaik, badacz literatury, w książce pt. „Klan Wyspiańskich”. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Arkady książka to opowieść o całej rodzinie, choć z wiadomych względów Stanisław Wyspiański odgrywać będzie tu największą rolę. Ta propozycja idealnie pasować będzie do czytelników zainteresowanych biografiami czy twórczością Wyspiańskiego, ale również do tych, którzy cenią sobie dobrze napisaną książkę o barwnych postaciach, o zwykłych, a jednak niezwykłych rodzinach.
Jak przeczytać możemy we wstępie „Klan Wyspiańskich” nie jest typową kroniką, bowiem autor nie wyczerpuje losów wszystkich bohaterów, koncentruje się bowiem na artystach – tych znanych i spełnionych i tych zapomnianych lub potencjalnych W cieniu Stanisława Wyspiańskiego stanął zatem na łamach książki jego ojciec oraz stryj, a także dzieci. Są fragmenty, gdzie autor posłużył się literacką fikcją, a właściwie wyobraźnią, bowiem nie na wszystko znaleźć można potwierdzenie, nie zawsze istnieją dokumenty odzwierciedlające rzeczywistość.
Zatrzymamy się zatem między innymi w pracowni ojca małego Stasia, bowiem był on rzeźbiarzem, zaś – jak twierdzą biografowie – miejsce to dostarczyło synowi wiele inspiracji. Przekonamy się również, jak dalece można zostać zapomnianym, ale też jak szpony nałogu alkoholowego mogą wpłynąć na pracę i życie do tego stopnia, że ten swój żywot zakończył w domu opieki (umarł tam dokładnie w roku premiery „Wesela”). Dowiemy się też nieco o wybrance Franciszka, Marii z Rogowskich, a także o samych rzeźbach, szczególnie tych uznanych za jego największe osiągnięcie. Poznamy też stryja, Bronisława Ludwika Wyspiańskiego, fotografa z Bochni, który był niezwykle ceniony – nie tylko jako zawodowiec, ale i człowiek. Na pamięć zasłużyła również jego córka, która na początku XX wieku prowadziła wraz z mężem Salon Sztuki Fotograficznej, ale również siostra Bronisława – Albina, która ponoć wyróżniała się zarówno urodą, jak i talentem muzycznym.
Poznamy również losy samego Stanisława, który od dwunastego roku życia wychowywał się w domu wujostwa Stankiewiczów. Szczególną rolę w jego życiu odegrała ciotka, a on sam, jako początkujący pisarz mógł liczyć na jej wsparcie finansowe. Zresztą Stankiewiczowa towarzyszyła mu przez całe życie, była również obecna przy jego śmierci. Przekonujemy się, że tak naturalna dla Wyspiańskiego wszechstronność to rzadkie zjawisko. Tymczasem on nie tylko malował obrazy, ale był również grafikiem, ilustratorem książek, projektantem witraży, scenografem oraz autorem „Wesela” oczywiście. Na stronach książki pojawiają się również bliżsi i dalsi krewni Stanisława, a wszystko to tworzy barwną opowieść, wzbogaconą zdjęciami rodzinnymi czy reprodukcjami obrazów samego Wyspiańskiego.
Przydałoby się znać historię Wyspiańskich, chętnie przeczytam ;)
OdpowiedzUsuń