Autor: Marcin Wrona (oraz Maja i Janek)
Wydawnictwo: Editio
O Stanach Zjednoczonych można mówić albo dobrze, albo źle. Nie ma osób, które mogą traktować ten niezmiernie zróżnicowany kraj obojętnie. I dotyczy to zarówno podróżników, mieszkańców USA, jak i … miłośników jedzenia. Niezależnie do której z tych dwóch grup należą.
Marcin Wrona jest znany niemal wszystkim widzom telewizji TVN. Niewiele jednak osób wie, że ten amerykański korespondent mieszka w Stanach Zjednoczonych od 2006 roku, tam też urodził się syn Jaś. Niewiele też osób zdaje sobie sprawę z tego, że rodzina Wron bardzo lubi podróżować, a z tych wypraw po USA, odbywanych wraz z Jasiem i starszą od niego siostrą Mają, powstała niezwykła książka, dzięki której podróżować możemy i my. Na dodatek nie tylko poznając niezwykłe miejsca, ale i smakując lokalne potrawy (przyrządzane przez Wronę) oraz rozmawiając z rodakami, którzy zdecydowali się w danym stanie osiąść. Tym samym powstała publikacja, która daleko wykracza poza ramy książki podróżniczej, będąca subiektywnym przewodnikiem po miejscach interesujących, niekiedy zaskakujących, ale wartych zobaczenia. To propozycja zarówno dla miłośników Stanów Zjednoczonych, jak i dla osób ciekawych świata i tego, jak po Ameryce się nie tylko podróżuje, ale i żyje. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Editio książka pt. „Wroną po Stanach” to zdecydowanie pozycja po którą warto sięgnąć i to nie tylko wówczas, kiedy w taką podróż akurat się wybieramy, czy kiedy planujemy dłuższy pobyt w kraju.
Autorzy (bo to nie tylko Marcin Wrona, ale i jego dzieci) podróżują kiedy tylko mogą, zazwyczaj korzystając z samochodu, nawet jeśli wiąże się to ze spędzeniem znacznego czasu w drodze. Skorzystanie z samochodu przy ograniczeniu czasowym oczywiście nie zawsze jest możliwe, szczególnie, jeśli chce się zwiedzić wszystkie stany tego kraju. Marcinowi Wronie do odwiedzenia został już tylko Oregon, ale w samej książce nie ma możliwości, by opisać pozostałe, zwracając uwagę na rzeczy warte zobaczenia i miejsca, które odwiedzić należy. Zajęłoby to zapewne wiele tysięcy stron. Dlatego też rodzina Wron skoncentrowała się na ośmiu stanach i regionach, będących kompromisem związanym zarówno z koniecznością wyboru, jak i faktem, że każdy z podróżników lubi coś innego, każdy ma inne prezencje związane z kierunkiem podróży.
Na stronach książki odwiedzimy zatem Florydę, gdzie znajdziemy słońce, piękne plaże i liczne rozrywki, w tym ekscytujące parki rozrywki, jak te w Orlando. Tu też przekonamy się, że na terenie Florydy dzikie zwierzęta mogą pojawić się wszędzie, skosztujemy również wspaniałej kubańskiej kuchni. Następnie przeniesiemy się na Hawaje, z niezwykłą filozofią życia, z radosnym „aloha”, oryginalną kuchnią (z loco moco w roli głównej), niezwykłymi wyspami, jak O`ahu, na której mieści się hawajska stolica, czyli Honolulu, zjawiskowymi widokami i surferami.
Zagościmy również w stanie Nowy Jork, gdzie zachwycimy się wodospadem Niagara czy pięknymi plażami na słynnej Long Island, odszukamy niemalże polskie miasto Buffalo, by zakończyć swoją podróż w tętniącym życiem mieście Nowy Jork. Odwiedzimy również Kalifornię, w tym Los Angeles, zupełnie inne od tego prezentowanego na ekranach kin. Przejdziemy się natomiast po czerwonym dywanie, zatrzymamy się następnie w San Diego i San Francisco. W trakcie podróży poznamy również trójstanowe DMV, jak Amerykanie nazywają Waszyngton, Maryland, Wirginię, a także Flyover country, czyli tę część ameryki, którą bogacze oglądają tylko z okien odrzutowców. Nie są to jednak wyłącznie małe miasteczka, ale również Detroit czy Chicago, choć ta część USA nazywana jest „Ameryką B”.
Na trasie naszej podróży będzie także Nowa Anglia, czyli sześć stanów na północnym wschodzie Ameryki, gdzie osiedlali się europejscy emigranci. Na zakończenie zostawimy sobie południe kraju, choć wielu osobom połączenie Karoliny Południowej i Teksasu może wydawać się nieporozumieniem. Autor jednak podkreśla, że choć geograficznie stany te są bardzo różne, to historycznie i kulturowo mają ze sobą wiele wspólnego.
Wyprawa z Wronami to nie tylko popularne miejsca i atrakcje, ale przede wszystkim wrażenia, które chłoniemy wraz z nimi, a także sporo wspomnień, przygód i zdjęć. Fragmenty książki są pisane również przez Maję i Janka, co daje nam pełen wzgląd w to, jak różnie możemy postrzegać dane wydarzenia czy miejsca, ale wszystkie one są warte zobaczenia. Książkę uzupełniają również rozmowy z Polakami, którzy w Stanach znaleźli swój dom, a także przepisy na dania, niekiedy oryginalne, ale zaspokajające nawet najbardziej wybredne podniebienia. Kończąc książkę nie możemy oprzeć się wrażeniu, że natychmiast powinniśmy sięgnąć po następną. Mam zatem nadzieję, że wkrótce znów wybierzemy się z Wronami w podróż – zostało nam wszak mnóstwo Stanów do odwiedzenia!
Chciałabym kiedyś odwiedzić Stany.. A jak się nie uda, to cóż i książka dobra ;)
OdpowiedzUsuń