Autor: Magdalena Trus-Urbańska
Wydawnictwo: Helion
„Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo” – ten cytat z Pisma Świętego doskonale oddaje to, jak ważne jest słowo i jak istotną odgrywa rolę w naszym życiu. Ma to swoje odbicie w procesie efektywnej komunikacji, nie bez powodu na rynku znajdziemy wiele poradników, które zwracają uwagę na moc słowa i na to, w jaki sposób właściwie się nim posługiwać.
Książka pt. „DoSłownie. Rzecz o porozumiewaniu się”, opublikowana nakładem Wydawnictwa Helion, nie jest jednak kolejnym poradnikiem o tym, co i jak mówić, by nas słuchano i rozumiano. Magdalena Trus-Urbańska sama zaznacza, że nie jest to ani poradnik psychologiczny, ani instruktaż pokazujący, jak żyć. Książka stanowi natomiast źródło inspiracji, jak żyć piękniej, jak to życie ubogacić, jak sięgnąć głębiej. Wypełniona cytatami, przemyśleniami oraz intrygującymi i przypominającymi dzieła sztuki zdjęciami książka, to wyjątkowy prezent – zarówno dla nas samych, jak i dla osób otwartych na nowe doświadczenia, chcących zanurzyć się w codzienności i z tego zanurzenia czerpać przyjemność.
Podzielona na kilka części, tak naprawdę umownych, bowiem wszystkie tematy dotykają naszych codziennych spraw, uczuć, emocji, książka stanowi komplikację treści i obrazu, potęgującego jeszcze wrażenie, jakie robią na nas słowa. Te bynajmniej nie są poetyckie, ale dzięki swojej głębi, a niekiedy nawet prowokacji, mocno zapadają w pamięć i zmuszają nas do weryfikacji swojej postawy. A właściwie nie zmuszają, ale zachęcają, inspirują, bowiem istotą książki jest wolność wyboru i przyzwolenie na to, by nic nie sądzić i nie mieć wobec danej kwestii zdania.
Autorka dotyka tematu rozmowy, a właściwie konfliktów, nieporozumień, zgadzania się lub nie z pewnymi kwestami. Zwraca uwagę, że emocje, w tym te wynikające ze sporów, z posiadania innej wizji rzeczywistości, są nam potrzebne, bowiem wówczas pozwalają zachować równowagę. Pisze także o osądach, o wydawaniu opinii, a także o tym, jak niekiedy pomaga „Przejście z trybu powiedz na opowiedz”, będące warunkiem „dojścia do dowiedz się”.
Namacalnie niemal przekonamy się, jak bardzo potrafią namieszać słowa wyfruwające z naszej „paszczogęby”, szczególnie wówczas, kiedy te słowa atakują całą armią – im och więcej, tym większe zamieszanie potrafią zrobić. Trus-Urbańska pisze również o wartościowaniu komunikatów, już na samym ich wejściu, o braku dystansu do siebie, o byciu „tu i teraz”. A także o „nieDOmyśleniu się” i kłopotach z tym związanych, na które istnieje nawet specjalny wzór.
Czytamy też o widzeniu świata, nie tylko przez kartonowe pudełko, o wadze słuchania, a także o szczęściu, za którym nieustannie gonimy, a które tak naprawdę jest w nas. Tylko przywiązanie do danych okoliczności i uzależnienie od nich tego szczęścia, nie pozwala go dostrzec. Czytamy wreszcie o wadze ciszy, a także o … miłości, którą zbyt często przytłaczają inne uczucia.
Ta nieszablonowa książka pozostawia nas z mnóstwem przemyśleń, odciskając ślad, mam nadzieję trwały. I choć nie znajdziemy tu ćwiczeń czy jedynych słusznych odpowiedzi, to za to znajdziemy mnóstwo pytań, które o te odpowiedzi od nas samych aż się proszą …
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz