Autor: Przemysław Piotrowski
Wydawnictwo: Czarna Owca
Historie o wilkołakach mrożą krew w żyłach nawet współcześnie. O ile oglądamy horror o tej tematyce, jesteśmy w stanie znieść nawet najstraszniejsze widoki czy przyjąć ponadprzeciętną dawkę grozy. Co jednak, gdyby to wszystko działo się w realnym świecie i to na naszych oczach? Są kultury, w których wiara w wilkołaki jest wciąż żywa, ale nawet największy sceptyk, wychowany we współczesnych czasach i negujący zarówno działanie magii, jak i istnienie potworów, z pewnością uwierzyłby, widząc takiego potwora na własne oczy. Tyle, że mógłby to być ostatni jego widok …
Czy to możliwe, żeby wilkołaki grasowały współcześnie i to w jednym z polskich miast? Wszystko na to wskazuje, są bowiem świadkowie, którzy słyszeli wycie wilków, ale widzieli też sylwetkę potwora przemykającą w cieniu lasów. I niezależnie od tego, jak absurdalnie to brzmi, znalezisko policji wydaje się potwierdzać tę tezę. O ile ludzka ręka oddzielona od ciała to dla policji może rzadkie, ale na pewno nie budzące zdziwienia odkrycie, to ludzka ręka objedzona aż do kości, to prawdziwa sensacja, ale i kłopoty. Szczególnie że kilka godzin później zostaje nieopodal znalezione ciało zakonnicy, znanej w okolicy siostry Teresy. Tyle tylko, że można ją poznać wyłącznie po sutannie, bowiem ciało znajduje się w stanie … fragmentarycznym. Wszystko wskazuje na to, że wilki, które się dobrały do jej zwłok, skorzystały tylko z okazji. Została bowiem zabita wcześniej i to przez człowieka, który urządził sobie z jej wnętrzności prawdziwą ucztę.
Jaki człowiek może być tak zwyrodniały, żeby zjeść żywcem kobietę, i to jeszcze zakonnicę? Historia zna wielu słynnych kanibali, a okolice Zielonej Góry wyjątkowo obfitują w różnych dewiantów, czemu zatem wśród nich nie miałby pojawić się kanibal? Szczególnie, że dopiero co zakończyło się niezwykle ciężkie dochodzenie przeciwko mordercy, zwanemu Rzeźnikiem z Nietkowa, zatem śledczych już nic nie powinno zdziwić. Dochodzenie prowadzi inspektor Romuald Czarnecki, który jednak angażuje do zespołu komisarza Igora Brudnego i podkomisarz Julię Zawadzką ze stołecznej.
Czy za morderstwa rzeczywiście odpowiedzialny jest człowiek? Czy ma skłonności do kanibalizmu? Czy przestępca znajduje się wśród grupy koczujących w pobliżu bezdomnych? Igor Brudny wykazuje się wyjątkową intuicją, tropów kanibala szukając w przeszłości. Co jednak wspólnego może mieć ten morderca z zakończoną już sprawą sierocińca sióstr hieronimek, w którym Igor się wychował? Choć zespół raczej sceptycznie podchodzi do tego kierunku działań, to Czarnecki nigdy nie popełnia błędu, lekceważąca nawet najbardziej nieprawdopodobne tropy. Szczególnie, że to nie koniec ofiar. Otóż z nasypu kolejowego pod rozpędzony pociąg rzuca się ksiądz, a kolejny zostaje znaleziony na cmentarzu w stanie zbliżonym do wyglądu ciała siostry Teresy. ..
Jak zakończy się ta historia? Kto tak naprawdę jest mordercą? Co jeszcze działo się u sióstr, poza wszystkimi potwornościami, które wciąż żyją w pamięci Igora? Przekonamy się o tym dzięki lekturze doskonałej i trzymającej w napięciu już od pierwszych stron powieści, pt. „Sfora”. Opublikowany nakładem Wydawnictwa Czarna Owca kryminał, to kolejna już część serii o Igorze Brudnym, która zasługuje nie tylko na zauważenie, ale i na najwyższe uznanie. Powieść przerazi nawet wielbicieli horrorów, bowiem autor, Przemysław Piotrowski, opisuje rzeczywisty świat i wydarzenia, które równie dobrze mogłyby mieć miejsce w każdym polskim mieście. Zarówno konstrukcja fabuły, jak i sposób prowadzenia akcji angażują czytelnika bez reszty i sprawiają, że po zakończeniu tej części nie możemy się już doczekać kolejnej.
Sięgnij również po "Piętno" - recenzja TU
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz