wtorek, 27 października 2020

Gabriela Anna Kańtor "Pani na Kopicach"

Tytuł: Pani na Kopicach 
Autor: Gabriela Anna Kańtor
Wydawnictwo: MG 



Wszyscy chyba znają historię o Kopciuszku, ale o „Śląskim Kopciuszku” słyszało już niewielu. Może tylko rdzenni mieszkańcy Śląska, ewentualnie turyści odwiedzający ruiny pałacu w Kopicach. Tymczasem to historia niczym z bajki, zwykle się bowiem nie zdarza, że uboga córka posługaczki i bezrolnego komornika dorabia się czegokolwiek, a już z pewnością nie tytułu szlacheckiego i majątku, który czyni ją jedną z najbogatszych kobiet. 

Tak naprawdę nic nie zapowiadało takiej spektakularnej zmiany. W tamtych czasach półsierota ze społecznych nizin tak naprawdę na nic nie mogła liczyć, szczególnie że ojciec zmarł bardzo wcześnie, kiedy miała trzy lata. Matka, pragnąć powtórnie wyjść za mąż, postanowiła pozbyć się balastu i w efekcie dziewczynka trafiła bezpowrotnie pod opiekę bezdzietnej przyjaciółki swojej rodzicielki, Emilii Lukas. 

Mógłby być to początek tragicznej historii gdyby nie fakt, że Emilia, gospodyni wielkiego przemysłowca, Karola Goduli, była osobą nie tylko zamożną, ale też uwielbiającą swoją wychowankę. Prawdziwie pokochał ją też sam Godula – potężny magnat i twórca śląskiego przemysłu, a zarazem człowiek niezwykle samotny. To on zapewnił jej wykształcenie, on także postanowił uczynić ją jedyną dziedziczką, swojej pazernej rodzinie zapisując w testamencie tylko niewielką kwotę. Nic zatem dziwnego, że owi krewni dwoili się i troili, by obalić testament, bezskutecznie odwołując się do kolejnych instancji i sądów. W tym czasie, kiedy toczyła się walka o spadek, Joanna ukryta była u sióstr urszulanek we Wrocławiu, tu też odebrała rzetelne wykształcenie, mające ją nie tylko przygotować do wejścia do wyższych sfer, ale również do zarządzania majątkiem. 

We Wrocławiu też, podczas wizyty w jednym z teatrów, Joanna poznała też swojego przyszłego męża, przystojnego porucznika huzarów, hrabiego Hansa Ulricha von Schaffgotsch. Ten niezbyt bogaty, ale za to pochodzący z szanowanego rodu mężczyzna zakochał się w Joannie od pierwszego wejrzenia, zaś po otrzymaniu przez nią (dzięki staraniom opiekuna, Maksymiliana Schefflera) tytułu szlacheckiego, mógł ją poślubić, dając początek nowej linii rodowej, a jednocześnie tworząc z Joanną zgrany duet, zarządzający prężnie rozwijającymi się biznesami. Było to szczególnie istotne po nagłej śmierci Schefflera, który jakby wyczuwając swoje odejście, przed śmiercią ze zdwojoną siłą zabrał się do pomnażania interesów Joanny. W tak spektakularnej historii nie mogło zabraknąć pałacu dla tej bajkowej pary. Tym pałacem był obiekt w Kopicach, który dopełniał sielskości tego obrazu. 

O tej niezwykłej kobiecie, która pochodząc z nizin wspięła się na wyżyny, o dziedziczce „króla cynku”, przeczytać możemy w niezwykle wciągającej książce „Pani na Kopicach”. Opublikowana nakładem Wydawnictwa MG książka, oparta na faktach, to wyjątkowa historia o wyjątkowej kobiecie, która znacznie wyprzedziła swoje czasy. To także historia pazerności, nierówności społecznych, trudnego życia prostych ludzi w minionych czasach. Ten, kto widział obecnie zamek w Kopicach, odbierze te opowieść również jako historię minionej świetności niezwykłego obiektu, który na przestrzeni lat został doprowadzony do ruiny. Dlatego też ta książka autorstwa Gabrieli Anny Kańtor to lektura nie tylko dla osób zainteresowanych historią, w tym historią Śląska, ale również przedsiębiorców, którzy ot tej rzutkiej kobiety mogą się wiele nauczyć. To również książka dla podróżników, bowiem znajdziemy tu wiele informacji na temat w pałacu w Kopicach, a także zdjęcia. Te zresztą obejmują nie tylko obiekt, ale również jego właścicielkę! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz