Tytuł: Tysiąc nocy bez ciebie
Autor: Federico Moccia
Wydawnictwo: MUZA
On, Ona i … Ta Trzecia. Motyw trójkąta często jest wykorzystywany w literaturze i pozwala na budowanie niezwykle emocjonujących historii miłości i zdradzie. Model związku i kobiety go rozbijającej rzeczywiście budzi w naszych sercach bunt i rozpala wyobraźnię, ale jeszcze ciekawiej robi się, kiedy mamy do czynienia z trójkątem w którym występuje dwóch mężczyzn i kobieta. Tak, która zdradza, w przeciwieństwie do mężczyzn napiętnowana jest przez większość społeczeństwa, również ona sama ma zwykle wyrzuty sumienia, nie pozwalające w pełni wykorzystać sytuacji i cieszyć się choćby chwilowym szczęściem.
Ten właśnie motyw wykorzystał Federico Moccia w swojej najnowszej książce, pt. „Tysiąc nocy bez ciebie”. Znany z poruszających serca i dusze powieści autor po raz kolejny sięgnął po wątek romantyczny, a właściwie w tym przypadku – romansowy, przedstawiając historię niezwyklej kobiety uwikłanej skomplikowany układ. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Muza książka zabiera nas nie tylko w niezwykłą podróż do Rosji czy Włoch, ale i otula dźwiękami muzyki. Tym samy to dokonała lektura zarówno dla miłośników powieści romantycznych, jak i samego autora, mimo iż tym razem nie udało mu się w pełni wykorzystać potencjału tkwiącego w pomyśle.
Poznajemy światowej sławy pianistkę, Sofię Valentini, w nie najlepszym dla niej okresie życia. Po tym, jak opuściła Rzym uciekając od męża i zaszyła się w rejonie pierwomajskim, koło Władywostoku, skazując się na występy na prowincji, jej kariera stanęła w miejscu. A choć jej nauczycielka Olga, która praktycznie wychowała ją od dziecka jest szczęśliwa i dumna, że ma ją koło siebie to zdaje sobie sprawę, że artysta by rozkwitać, musi koncertować. Sofię trzyma jednak w Rosji palący wstyd, świadomość zdrady – nie tylko swojej, ale tego, że ją również zdradzono i uczyniono pionkiem w grze.
Wypadek jej męża Andrei, któremu była współwinna, a później kosztowna operacja, pchnęły ją do skorzystania z intratnej propozycji wyjazdu z trasą koncertową. Tak naprawdę jednak koncerty to tylko przykrywka jej wyjazdu z kochankiem, Tancredim, który zaaranżował wszystko niezwykle skrupulatnie po to, by ją zdobyć. Okłamała męża, ale wkrótce odkryła, że mąż również ukrywał przed nią to, iż wiedział o całym planie, a mimo to przystał na farsę. Tym samym Sofia poczuła się nie tylko potraktowana niczym przedmiot przez Tancrediego, ale i wykorzystana przez swojego męża, a jej poczucie bezpieczeństwa i zaufanie do mężczyzn legło w gruzach. Nie są w stanie odbudować go też jej zalotnicy, którzy w Rosji oblegają ją tłumnie, bowiem- jak pokazuje przykład choćby Wiktora – wszyscy chcą od niej tylko jednego.
Jak w takiej sytuacji potoczą się wydarzenia, kiedy na jej drodze ponownie stanie Tancredi? Czy wciąż jest on mężczyzną, któremu zależy tylko na zdobywaniu, a nie na trwałym związku? Co z Andreą, który wciąż przecież jest jej mężem? Odpowiedzi na te pytania znajdziemy dzięki lekturze powieści „Tysiąc nowy bez ciebie”, która nie tylko rozbudzi w nas tęsknotę za prawdziwą miłością, ale również na romantycznymi uniesieniami. Mimo iż początek książki nie porywa, to warto przebrnąć pierwsze rozdziały, by dać się ponieść akcji, by rozpocząć niezwykłą miłosną grę w której stawką jest serce i przyszłe szczęście. To nierówne tempo książki rekompensuje po części osoba samej bohaterki – osoby temperamentnej, obdarzonej charyzmą, która nie zadowala się substytutami. Doskonała konstrukcja tej postaci dodaje blasku powieści, podobnie jak muzyka, którą – dzięki plastyczności opisów autora – możemy usłyszeć pomiędzy wersami. Czy będzie to muzyka zwiastująca szczęśliwy koniec tej opowieści?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz