Tytuł: Fiedler. Głód świata
Autor: Piotr Bojarski
Wydawnictwo: Poznańskie
Dziś Arkady Fiedler, jeden z najsłynniejszych polskich globtroterów XX wieku, byłby zapewne gwiazdą You Tube czy blogerem wygłaszającym prelekcje na różnego rodzaju spotkaniach ludzi blogosfery i podróżników. Choć w czasach, w których przyszło mu żyć, również przyciągał uwagę, robił bowiem rzeczy i podróżował do miejsc, które przeciętnemu zjadaczowi chleba wydawały się być tak odległe, że aż niemożliwe. Może właśnie dlatego jego książki były (i są) tak chętnie czytane, bo rozpalały wyobraźnię i pozwalały przeżywać przygody tym bardziej wciągające, że prawdziwe.
Moim pierwszym spotkaniem z twórczością Fiedlera był „Dywizjon 303”, choć dopiero kolejna lektura „Ryby śpiewają w Ukajali” sprawiła, że zaczęłam baczniej przyglądać się sylwetce pisarza i … jego świat stawał się coraz bardziej moim. Przyszedł czas na „Kanadę pachnącą żywicą”, z zapałem pochłaniałam też kolejne publikacje napisane tak plastycznym językiem, że czułam się za ich pośrednictwem zaproszona do wspólnego przeżywania przygody. Dlatego też, kiedy na rynku wydawniczym pojawiła się biografia tego podróżnika, reportażysty, pisarza, musiałam po nią sięgnąć, by jeszcze raz zanurzyć się w jego świecie, by dokładnie poznać życie człowieka, dla którego każdy dzień był okazją do zachwytów nad otaczającym go światem, był przygodą.
Książka pt. „Fiedler. Głód świata” jest opowieścią o tym niezwykłym poznaniaku, który zamiast wybrać stateczny żywot chemika czy właściciela nieźle prosperującego biznesu, wolał podróżować po świecie, wielokrotnie narażając swoje życie i zdrowie. Już samo podjęcie się stworzenia książki biograficznej o osobie, która tak barwnie pisała i której niemal każdy dzień obfitował w wydarzenia, było karkołomnym zadaniem. Tymczasem autor, Piotr Bojarski, nie tylko mu podołał, ale też stworzył pozycję, którą pochłania się jednym tchem, która pokazuje daleki od ideału obraz Fiedlera (morderstwo motyli zapamiętam na zawsze), a jednocześnie w pełni oddaje to, jak bardzo fascynującym był człowiekiem, jak myślał i jak szeroką perspektywę przyjmował podchodząc do wszystkiego. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Poznańskiego biografia, jest tym samym niezwykle angażującą lekturą i to nie tylko dla osób ceniących sobie Fiedlera jako autora i podróżnika, ale dla wszystkich, którzy lubią opowieści o fascynujących ludziach.
W ciągu swojego życia Fiedler odbył trzydzieści wypraw, napisał trzydzieści dwie książki i przeżył niezliczoną liczbę przygód w różnych zakątkach globu. Ciekawość świata i pasję odkrywania, próbowania nowych rzeczy, a także miłość do natury rozbudził w Arkadym ojciec, wielki miłośnik przyrody. Wspólnie eksplorowali lasy wokół Poznania, wędrowali po łęgach rogalińskich, a nawet … polowali (choć pierwszy samodzielnie ustrzelony przez Arkadego królik został pożarty przez psy). Wiele wspaniałych przygód wydarzyło się w Puszczykowie (gdzie dziś mieści się Muzeum-Pracownia Literacka Arkadego Fiedlera), które na początku XX wieku było lokalnym kurortem. Jak pisze Bojarski „w miejscu, w którym do rzeki wpada płytki dopływ o nazwie Wirynka, rodzi się jego (czyt. Fiedlera) podróżnicza pasja, głód poznawania świata i przygody”.
Czytamy zarówno o latach dzieciństwa Fiedlera, które go ukształtowały, oraz o pierwszych literackich próbach, jak i o wojennych czasach i miłościach z tamtego okresu – Arkady zgłasza się w niemieckich koszarach jako jednoroczny ochotnik wojenny. Podczas kwaterowania we Francji Fiedler poznaje Odette, choć nic ze złożonych sobie przed wymarszem obietnic nie wychodzi. Ta słabość do kobiet jednak zostaje, możemy odnieść wrażenie, że zachwyt nimi jest częścią zachwytu podróżnika nad światem.
Dzięki Bojarskiemu poznajemy nie tylko kulisy podróży Fiedlera, ale i w nich uczestniczymy. Choć wszystko na to wskazywało, że po śmierci ojca stanie się statecznym mężem i właścicielem odziedziczonego zakładu. Szczególnie, że krótko po przedwczesnym odejściu ojca i zwolnieniu się z wojska, poznaje Jankę z którą zakłada rodzinę, a na świecie pojawia się Basia. Mimo wszystko „głód dalekiej wyprawy budzi się w Fiedlerze coraz częściej (…), choć pierwsza dalsza wyprawa ma miejsce nie w rejony Kanionu Kolorado, o którym marzy, a wraz z przyjaciółmi nad Dniestr. Zresztą pokłosiem tej wyprawy jest pierwsza podróżnicza książka „Przez wiry i porohy Dniestru”, choć przechodzi ona bez echa. Ta męska wyprawa zakończona w Zaleszczykach była iskrą, która rozbudziła nie dający się ugasić płomień. Dzięki temu czytamy o niezwykłych wyprawach i przygodach, dzięki którym jego książki były tak ekscytujące. Przekonamy się również, jak wyglądały kwestie techniczne dotyczące przygotowań do podróży, a także jak do tej aktywności Fiedlera podchodziły kolejne władze. Autor odsłania tez rąbka tajemnicy pisząc o kobietach w życiu podróżnika.
To wszystko sprawia, że już sama biografia, nawet dla tych osób, które nie znają książek Fiedlera, jest niezwykle ekscytującą lekturą. Książka została wzbogacona zdjęciami, głównie z podróży, pozwalającymi w pełni zanurzyć się w życie tego niezwykłego człowieka, który dla wielu współczesnych podróżników stał się inspiracją i … niedoścignionym wzorem.
Dziękuję ci bardzo za tak szczegółowy opis. Muszę przyznać, że podejrzałam już tę książkę, ale obawiałam się tego, jak autor poradził sobie z tematem. Myślę, że twoja opinia rozwiała moje wszelkie wątpliwości.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie polecam. Wspaniała biografia.
UsuńBardzo lubię biografię :) W zeszłym roku gościliśmy w bibliotece wnuczka Fiedlera, również podróżnika, super rodzina. Książkę bardzo chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuń