Tytuł: Lewisville
Autor: Alexandra Tidswell
Wydawnictwo: Czarna Owca
Mimo iż chociażby przykłady amerykańskich biznesmenów czy polityków pokazują, że kariera od przysłowiowego „pucybuta do milionera” jest możliwa, to jednak większość nas sceptycznie podchodzi do tych przypadków. W skali całego kraju i tych wszystkich osób, które nęcone wizją wspaniałego życia podróżowały do USA przypadki tych, którym się rzeczywiście udało, są nieliczne. Bo nawet, jeśli rzeczywiście osiągnęli oni sukces, to odbyło się to wielkim kosztem, a nie każdy z nas byłby w stanie poświęcić niemal wszystko, by tylko zdobyć majątek.
Martha Grimm nie dorastała co prawda w USA ale na XIX-wiecznej angielskiej prowincji i prawdopodobieństwo, że kiedykolwiek się stamtąd wyrwie, były bliskie zeru. A jednak jeszcze jako dziewczynka, zmuszona opiekować się młodszym rodzeństwem, marzyła o dużym domu nazwanym nazwiskiem, które nosi, o pięknych strojach i o nauce. Niestety mimo możliwości uczęszczania do szkoły, matka nie wyraziła zgody na pozbycie się z domu taniej siły roboczej, w rezultacie Martha dorastała w nędzy nie umiejąc pisać i czytać, zazdroszcząc natomiast siostrze szansy, jaką otrzymała.
Kolejną szansą na wyrwanie się z biedy było poślubienie właściwego mężczyzny. Ona sama, niezmiernie zdeterminowana i pracowita wspierałaby męża o takich cechach i wspólnie zapewne mogliby dorobić się majątku. Tyle tylko, że zakochała się w przystojnym Ebenezerze, który pomimo pięknych słów i planów nie był wstanie utrzymać nawet jeden dzień znalezionej pracy. W rezultacie, kilka lat po ślubie, zamiast wyjechać z miasta i mieszkać w pięknym domu, Martha żyła na granicy ubóstwa, na dodatek z trzecim dzieckiem w drodze, a jedyne źródło dochodów stanowiły zlecenia na cerowanie ubrań, jakie realizowała.
Szansa na wyrwanie się z biedy mogła być służba wojskowa Ebnezera, ale wydelikacony mężczyzna nawet do tego się nie nadawał, nieustannie dezerterując, co zresztą zakończyło się więzieniem. W tym czasie Martha postanowiła dać sobie spokój z leniwym i niegospodarnym mężem i liczyć tylko na siebie. A właściwie na swój urok, którym skusiła okolicznego piekarza. Niestety rezultatem tego romansu była chwilowa poprawa sytuacji, natomiast zakończył się on czwartym dzieckiem w drodze. Dlatego też, kiedy w jej życiu znów pojawił się Ebnezer, parający się teraz kradzieżą, przyjęła go znów do swego życia, on zaś wybaczył jej romans. Sielanka trwała jednak krótko, mężczyzna został bowiem rychło złapany i skazany na pobyt w kolonii karnej w Ziemi van Diemena (dzisiejszej Tasmanii).
Wówczas zdeterminowana Martha, pozbawiona jakichkolwiek środków do życia, decyduje się dołączyć do siostry, która pracuje w jednym z bogatych domów w Londynie. Dzieci pozostawia pod opieką swoich rodziców, choć ci wkrótce się ich pozbywają i w efekcie trafiają one do przytułku. Bohaterka, zaczynając pracę od stanowiska praczki, nie zamierza się zadowolić tym zajęciem. Pracuje ciężko, uczy się pilnie gospodarowania domem i rachunków, a mimo tego iż nie potrafi pisać i czytać, dysponuje umiejętnościami pozwalającymi dokonywać obliczeń w pamięci. Przypadek sprawia, że zostaje gospodynią u niejakiego Geogre`a Duppa, biznesmena i wizjonera (ze skłonnością do alkoholu i kart), który planuje inwestycje w Nowej Zelandii. Już wkrótce otrzymuje ona szansę wyjazdu do dalekiego kraju, już nie jako gospodyni, ale jako żona osobistego sekretarza pana Duppy. Problem w tym, że zjawiła się w tym domu jako kobieta o nieposzlakowanej opinii, kobieta stanu wolnego, przyznając się tylko do jednego dziecka, do Polly. Opuszczenie kraju wiązałoby się z porzuceniem dwójki najmłodszych dzieci, choć wszystko wskazuje na to, że Martha już dawno dokonała wyboru …
Tę niezwykłą opowieść, inspirowaną prawdziwymi wydarzeniami, przeczytać możemy dzięki Wydawnictwu Czarna Owca. Książka pt. „Lewisville”, autorstwa Alexandry Tidswell, to niezwykle wstrząsająca historia kobiety, która za wszelką cenę próbowała odnieść sukces, nie bacząc na poniesione koszty. To również opowieść o zdumiewająco wytrwałej i obdarzonej wieloma talentami bohaterce, która – gdyby miała możliwość nauki w dzieciństwie – miałaby szansę uniknąć wielu bolesnych chwil.
Mimo iż styl autorki jest dość problematyczny, ciężko nam się w pełni zanurzyć w tę opowieść, to jednak tempo, jakiego historia nabiera po przyjeździe bohaterki do Londynu sprawia, że przestajemy zwracać na to uwagę, koncentrując się tylko na bieżących wydarzeniach. Szczególnie, że zachowanie Marthy budzi w nas coraz większe zdumienie i wewnętrzny sprzeciw. I choć jak przyznaje w rozmowie z siostrą: „W życiu nie ma czegoś takiego jak szczęście. Trzeba być kowalem swojego losu”, a my zgadzamy się w pełni z tym stwierdzeniem, to jednak sposób działania będzie zapewne dla większości czytelników (szczególnie matek) nieakceptowalny. W rezultacie trzymamy w rękach powieść, której frapująca fabuła i świadomość rzeczywistych wydarzeń niezwykle zaskakuje i wciąga, mimo braku znaczących walorów jeśli chodzi o inne aspekty książki. Po książkę warto jednak sięgnąć chociażby po to, by poznać historię tej niezwykłej kobiety, której wiele można zarzucić, ale jednocześnie nie można nie doceniać jej determinacji, pracowitości i odwagi. Szkoda tylko, że cena za jej sukces była wysoka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz