Tytuł: Budda. Portret człowieka przebudzonego
Autor: Karen Armstrong
Wydawnictwo: Czarna Owca
Nie ma chyba osoby, która nie słyszała o Buddzie, która nie kojarzyłaby jego posążka, często kupowanego na straganach przez turystów w charakterze pamiątki z podróży. Kim jednak tak naprawdę był / jest Budda? Tak naprawdę nie jest to imię, a swego rodzaju tytuł. Oznacza on „ten, który się przebudził” , by dostrzec, czym tak naprawdę jest rzeczywistość. Tytuł ten został po raz pierwszy nadany człowiekowi urodzonemu w Nepalu jako Siddhartha Gautama. Choć większość osób kojarzy Buddę z Bogiem, to on sam się za niego nie uważał, zresztą nawet buddyści go tak nie traktują. Był to raczej człowiek, który osiągnął stan Oświecenia, czyli zgłębił znaczenie życia.
O tym właśnie, jak wyglądała ścieżka Siddhartha Gautama, w jaki sposób funkcjonował, co sprawiło, że stał się Buddą, przekonamy się dzięki lekturze niezwykle wciągającej książki, autorstwa Karen Armstrong. Ta pisarka, zajmująca się historią różnych religii, w swojej najnowszej pozycji, pt. „Budda” opisuje postać, która do dziś pozostaje fenomenem, i której filozofię życia chce wciąż zgłębiać wielu ludzi, nie tylko wyznawców buddyzmu. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Czarna Owca swego rodzaju biografia Buddy, to lektura dla wszystkich, którzy chcą więcej czuć i rozumieć, którzy pragną zmian w swoim życiu i poszukują nowej drogi, a także dla wszystkich tych, którzy są po prostu ciekawi tematu.
Autorka potraktowała tę biografię wieloaspektowo, prezentując nam szerszy kontekst życia Buddy niż ten, który dotąd znaliśmy. Dzięki kompilacji historii, filozofii, a także kultury, buduje ona niezwykle intrygujący portret człowieka, który osiągnął stan oświecenia, tak przez wielu upragniony.
Siddhartha urodził się w rodzinie panującej w niewielkim królestwie na pograniczu indyjsko-nepalskim. Historia głosi, że w dzieciństwie starano się go uchronić przed wpływami świata zewnętrznego, lecz z tej sielanki wyrwał go wstrząs, jakiego doznał orientując się, że starość, choroby i śmierć są nieodłączną częścią życia. I choć wielość, a jednocześnie pewna chaotyczność w dokumentacji dotyczącej życia Buddy i jego działalności utrudniała z pewnością pracę nad książką, to Armstrong udało się nie tylko ukazać jego życie i przepełniającą go duchowość, ale również otrzymujemy wspaniale nakreślone tło społeczno-polityczne.
Po opuszczeniu domu Siddhartha stał się jednym z poszukiwaczy prawdy – wówczas wielu z nich wędrowało po Indiach. Większość życia spędził w miastach dorzecza Gangesu, gdzie ludzie najdotkliwiej odczuwali zmiany cywilizacyjne i częściej kierowali się ku duchowości. Praktykował medytację, zwrócił się ku ascezie, zaś wyrzekając się wszelkich przyjemności, a także zadając sobie cierpienie, starał osiągnąć zrozumienie. Ostatecznie porzucił te praktyki, jako nieefektywne, postanawiając zagłębić się we własne serce i umysł. Kres poszukiwań osiągnął w pobliżu Uruweli, nad brzegiem rzeki Nerańdźara, gdzie zdał sobie sprawę, że zabrnął w ślepy zaułek, zaś próby osiągnięcia oświecenia w oparciu o przyjęte w owych czasach metody, nie skutkują.
Autorka przybliża nam drogę Siddhartha do oświecenia, poprzedzonego wieloma próbami i wyzwaniami, jak choćby pojawienie się boga grzechu, który zaklinał Gotamę, by nie wyrzekał się świata. Czytamy o praktyce uważności, o oczyszczaniu umysłu i o czterech niezmierzonościach, których celem jest powstrzymanie egocentryzmu ograniczającego ludzki potencjał. Uczestniczymy wreszcie w osiągnięciu przez Siddhartha wewnętrznego spokoju, czyli nibbany, dzięki czemu stał się Buddą oraz poznajemy jego misję.
Książka, mimo iż o biograficznym charakterze, jest napisana w taki sposób, że czyta się ją jak fascynującą powieść. Być może to z uwagi na osobą samego Siddhartha, a może z uwagi na talent Karen Armstrong do opowiadania historii w taki sposób, że chce się jej słuchać, do ubarwiania suchych faktów licznymi odniesieniami do życia w tamtych czasach. Tym samym to jedna z tych książek, do których chce się wracać, które inspirują do własnych poszukiwać lub też … do podążania wytyczoną przez Buddę ścieżką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz