Tytuł: Śledztwa panny Rose. Rubiny i kominiarze
Autor: Janine Beacham
Wydawnictwo: Dwukropek
Sytuacja dzieci w domach dziecka nigdy nie była łatwa, choć przez lata wiele się w tej kwestii zmieniło. W przeszłości bowiem pobyt w ochronce wiązał się nie tylko z wielką samotnością, ale i chłodem, skrajnym niedożywieniem, a dla tych, którzy przetrwali sierociniec – z nędzą. Normą było stosowanie kar cielesnych, nikt też nie przejmował się potrzebami dziecka. Jeśli jeszcze na czele placówki stał ktoś, dla kogo liczył się tylko zysk, dzieci były naprawdę w trudnej sytuacji. Jednak odejście z sierocińca było jeszcze gorsze, bowiem ucieczka oznaczała życie na ulicy, zaś potencjalny dom, jeśli dziecko „miało szczęście” być kupione, okazywał się najczęściej fabryką, w której mały człowiek musiał wykonywać najgorsze z możliwych prac.
O trudnej sytuacji dzieci, ich wykorzystywaniu, nieuczciwości ze strony dyrektora ośrodka, ale i różnych szefów firm, przeczytać możemy w porywającej powieści kryminalnej, adresowanej do młodego czytelnika, pt. „Rubiny i kominiarze”. To kolejna już książka z serii „Śledztwa Panny Rose”, opublikowana przez Wydawnictwo Dwukropek. Autorka, Janine Beacham, stworzyła porywająca opowieści z pozytywną bohaterką, która – przy pomocy przyjaciół – jest gotowa podjąć każde wyzwanie i stanąć w obronie uciśnionych. Po powieść sięgnąć mogą zarówno dzieci w wieku ośmiu, dziewięciu lat, jak i ich starsze rodzeństwo, a także dorośli, bowiem pozytywne wartości niesione przez książkę oraz emocje towarzyszące lekturze nie znają granic wieku.
Autorka przenosi nas do Yorke`u w mroźny, grudniowy wieczór. W miejscowym kościele uczestniczymy wraz z Rose Raventhorpe, jej kamerdynerem Heddsworthem oraz trzynastoletnim kapryśnym kuzynem Herbertem (zwanym nie bez przyczyny Szkaradnym Herbertem) w bożonarodzeniowym nabożeństwie. Zostaje ono brutalnie przerwane przez wtargnięcie do świątyni małego chłopca, niejakiego Orfeusza, który prosi o pomoc w odnalezieniu siostry, która zniknęła z jednego z sierocińców – uważa, że dziewczynka została porwana. Niestety jego rozpaczliwe błagania nie wzruszają rozmodlonych wiernych, a jego samego wyprowadza agresywny mężczyzna twierdząc, że to uciekinier.
To jednak jedna z tych sytuacji, które budzą czujność Rose oraz Heddswortha, jednego ze Strażników Yorke`u. Ta tajna organizacja, w skład której wchodzą kamerdynerzy, doskonalący swoje umiejętności w akademii Panny Regemont, mieszczącej się w budynku Silvercrest Hall, została powołana do walki z miejscową przestępczością. Zatem, poza pracą w domach bogatych mieszkańców, każdy z kamerdynerów doskonale włada szpadą, strzela z pistoletów i … kiedy trzeba, przemierza rozległą sieć podziemnych korytarzy, by jak najszybciej dotrzeć tam, gdzie jest potrzebny. Do tych sekretnych korytarzy otwieranych za pomocą Kluczy Nieskończoności, w drodze wyjątku dostęp ma również Rose. Dlatego też wyrusza ona wraz z kamerdynerami na poszukiwanie sierocińca, o którym mówił chłopiec i … porwanej z niego dziewczynki o imieniu Inaja.
Czy jednak rzeczywiście została ona porwana czy raczej sprzedana przez dyrektora ośrodka? A jeśli tak, to komu? Rysunek pozostawiony przez dziewczynkę na miejscu zdarzenia prowadzi poszukiwaczy na trop dziwnego stworzenia przypominającego kruka. Czy jednak chodzi o pełen oryginalnych towarów zakład preparowania zwierząt, czy raczej o Bractwo Kruków, związek kominiarzy? A może Rose mylnie odczytała wiadomość? Przekonamy się o tym dzięki powieści Beacham, w której mamy nie tylko porwanie, ale też tajemnicze morderstwo jednego z kominiarzy. Panna Raventhorpe ze Strażnikami prowadzi prywatne śledztwo, narażając się na wielkie niebezpieczeństwo, ale też przeżywając liczne przygody, nawet te ekstremalne, jak degustacja specjałów miejscowej fabryki żywności. W pracy przeszkadzać jej będzie nieustannie Szkaradny Herbert, dążąc do małżeństwa z Rose i nie dopuszczając do świadomości jej sprzeciwów.
Porywającej fabule towarzyszy szybkie tempo akcji oraz doskonale zarysowani bohaterowie, którzy ożywają w naszej wyobraźni. Zarówno nieustraszona Rose, jak i jej przyjaciele ze Stowarzyszenia, budzą sympatię, z kolei zaś w stosunku do Herberta trudno powstrzymać niechęć. Nie mówiąc już nawet o postaciach obdarzonych wyłącznie negatywnymi cechami, żyjących z krzywdy innych, jak dyrektor sierocińca czy fabryki żywności. Plastyczny język książki sprawia, że czujemy się częścią opowiadanej historii, uczestnicząc wraz z Rose w śledztwie, tropiąc morderce jednego z kominiarzy czy rozpaczliwie próbując pomóc Orfeuszowi odnaleźć jego siostrę. Lektura książki pozostawia pewien niedosyt przygód, który sprawia, że kończąc ten tom, niecierpliwie zaczynamy wypatrywać kolejnego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz