Tytuł: Cholerna książka
Autor: Magdalena Czmochowska
Wydawnictwo: Editio
Myślicie, że wychowanie dwójki nastolatków, to pestka? Szczególnie, kiedy jest się samotną matką, to zadanie przekraczające niekiedy możliwości przeciętnej kobiety. Jeszcze gorzej jest, kiedy do tej dwójki dorastających chłopców dorzucimy kiepsko prosperującą firmę, skłonność do prokrastynacji oraz … słodkich wypieków. Przysłowiowym gwoździem do trumny jest przemożna tęsknota za męskim ramieniem (i nie tylko ramieniem) oraz namolny były partner, który chce powrotu. Jak w takiej sytuacji egzystować nie pogrążając się przy tym w odmętach szaleństwa?
Przekonamy się o tym dzięki rewelacyjnej książce autorstwa Magdaleny Czmochowskiej. Powieść pt. „Cholerna książka”, opublikowana nakładem Wydawnictwa Editio, to nie tylko sposób na spędzenie kilku godzin przy dobrej lekturze, ale też sposób zarówno na potężną depresję, jak i małe smutki, smuteczki, które dotykają nas, kobiety. Okrzyknięta mianem polskiej Bridget Jones Maryśka zmaga się bowiem z problemami, jakie dotyczą przeciętnej Polki, tyle tylko, że u niej się one nawarstwiają, zaś jej życie jest potwierdzeniem jednego z praw Murphy`ego, sprowadzającego się do stwierdzenia, że jeśli coś ma iść źle, to pójdzie. Po książkę sięgnąć mogą (a nawet powinny!) wszystkie kobiety, niezależnie od statusu społecznego, ilości dzieci czy stanu posiadania majątku (bądź jego braku). Warunek jest jeden – trzeba wyposażyć się w solidne pudełko chusteczek oraz igłę z nitką, bowiem potoki łez ze śmiechu są gwarantowane, zaś ryzyko pęknięcia z tego samego powodu wysokie.
Autorka przedstawia nam Marię Łódzką, czyli Maryśkę, rozwódkę samotnie wychowującą dwóch nastolatków z nadwagą: Krzysztofa i Jacka. Z oponką tu i ówdzie sama się zresztą boryka, ubolewając nad dodatkowymi kilogramami przy jeszcze ciepłych babeczkach, pizzy jedzonej z przyjaciółkami, przepijanej oczywiście … winem. Nie ma się jednak co dziwić, wszak życie kobiety wcale nie jest łatwe, a życie graficzki prowadzącej własny biznes i zmagającej się z polską rzeczywistością tym bardziej. ZUS, US, wszystkie te PIT-y i zaświadczenia o niezaleganiu, wszak żeby to przetrwać rzeczywiście trzeba się napić. Tyle tylko, że często nie ma za co, bowiem kapryśni klienci najlepiej wykorzystaliby jej projekty bez konieczności płacenia.
Gdyby jeszcze można było wypłakać się w ramionach mężczyzny. Tymczasem jedynym mężczyzną w jej życiu (poza synami) jest ojciec, który i tak ma niepochlebne zdanie na temat współczesnych kobiet i ich wyzwolenia. Maryśka, w przypływie desperacji, zakłada zatem konto na portalu randkowym Akuku, ale jedyne, co jej się trafia, to przytulany i dobrze rokujący Darek, który rozpływa się po kilku randach oraz prawdziwy młodociany ogier, któremu wydaje się, że starsza kobieta zastąpi mu matkę / opiekunkę, a na dodatek będzie łożyć na jego utrzymanie.
Całe szczęście, że są jeszcze przyjaciółki, które trzymają Maryśkę w pionie. Czy jednak zawsze już tak będzie? Czy jest skazana na porażkę w każdej dziedzinie życia? Przekonamy się o tym sięgając po „Cholerną książkę”, powieść napisaną lekko i ze swadą, okraszoną solidną dawką humoru, choć niekiedy to czarny humor. Jeśli do fabuły (pisanej przez samo życie) dodamy wartką akcję, a także wspaniale wykreowanych bohaterów z Maryśką na czele – spokojną, jakby była „Hannibalem Lecterem nafaszerowanym prozakiem”, otrzymujemy mieszankę wybuchową, której po prostu trzeba skosztować!
Zapisuję sobie tytuł, jak złapie mnie dołek będzie dobre na poprawę nastroju. Takie życiowe ksiazki napisane z dużą dawką humoru są najlepsze :) Zusy pity i dwoje nastolatków, faktycznie nic tylko się napić :D
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt życzę :* Pełnych ciepła i miłości :) a w nowym Roku spełnienia wszystkich marzeń :)
Oj, zdecydowanie poprawia nastrój! Również życzę Wesołych (i zaczytanych) Świąt!
Usuń