Tytuł: Willa Pod Czarnym Tulipanem
Autor: Danuta Korolewicz
Wydawnictwo: Lucky
Dwustuletnia willa, ukryta na jednej z prywatnych mazurskich wysp, leżących na Jeziorze Wielkim? Wypełnione obrazami i innymi dziełami sztuki domostwo? Tajemniczy hrabia, który fascynuje, podobnie jak jego siedziba, mieszkańców okolicznych wiosek? Wszystko to brzmi niezwykle intrygująco i wiele osób oddałoby wiele, by móc spędzić w takiej scenerii choćby weekend.
A co, jeśli w praktyce, zamiast sielanki otrzymujemy dość upiorną atmosferę, mroczne legendy i … wiadomość że wyspy tak naprawdę nie można opuścić? Przekonamy się o tym dzięki lekturze kryminału autorstwa Danuty Korolewicz, pt. "Willa Pod Czarnym Tulipanem”. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Lucky książka to prawdziwa gratka dla miłośników kryminalnych zagadek, a także dla tych, którzy z zapartym tchem śledzą legendy szczególnie wówczas, kiedy są one dość przerażające, jak ta opowiedziana przez właściciela starego domu, hrabiego Tulipanowskiego.
Kiedy Lidia, młoda malarka, która ma właśnie za sobą pierwszą poważną wystawę, otrzymuje zagadkowe zaproszenie, jest nie tylko zdumiona, ale przede wszystkim zafascynowana, bowiem już od dawna chciała obejrzeć bogatą kolekcję obrazów, która według krążących w okolicy plotek, znajduje się w willi. Okazuje się, że nie jest jedynym gościem hrabiego, bowiem wraz z nią zaproszenie otrzymała również jej przyjaciółka Elżbieta, znana charakteryzatorka, Zbyszek, były chłopak dziewczyny, jej przyjaciel Andrzej, a także czwórka innych, dotąd nieznanych artystce osób: Hanna, najstarsza z gości Krystyna, która nie może dojść do siebie po bankructwie firmy i śmierci męża, Hubert – fotoreporter oraz Bogdan, dekorator wnętrz. Żadne z nich nie wie, dlaczego doznali tego zaszczytu i są zaproszeni przez hrabiego, ale wszyscy ochoczo ruszają w drogę, licząc na pełen wrażeń pobyt.
I rzeczywiście, wrażeń nie brakuje, bo dom jest wyjątkowo piękny, wypełniony antykami i obrazami, pokoje są przestronne i wygodne, zaś jedzenie – wyborne. Pomimo tego trudno jest zignorować napięcie, które rośnie z każdą przeczytaną stroną, a które związane jest z osobliwym zachowaniem hrabiego oraz przyciągającym uwagę obrazem kobiety z bukietem czarnych tulipanów. Jak się okazuje, to portret niejakiej Krwawej Bernadetty, ponoć sprawczyni wielu morderstw. Według legendy, każdą kolejną śmierć oznacza jeden ubywający z jej bukietu tulipan. W chwili przyjazdu gości do willi tych kwiatów jest osiem, ale liczba ta szybko maleje.
Kiedy hrabia nagle wyjeżdża z powodu rzekomych interesów, zaś jego goście tkwią w willi niczym w pułapce, zaczynają wie wzajemne oskarżenia. Gwałtowne ulewy uniemożliwiają odkrywanie piękna wyspy, z której zresztą nie można się wydostać. Tymczasem zaczynają dziać się różne niepokojące rzeczy, które pozwalają uwierzyć, że legenda o zabójczej piękności z obrazu jest prawdziwa…
Czy rzeczywiście to Krwawa Bernadetta czyha na ich życie? Kim tak naprawdę jest hrabia? Jak zakończy się ta mroczna opowieść i ilu gości przeżyje te osobliwe wakacje? Przekonamy się o tym dzięki lekturze książki, która – z uwagi na zamknięty obiekt i ograniczoną do liczby bohaterów liczbę podejrzanych, budzi skojarzenia z kryminałami Agathy Christie. Na uwagę zasługuje niezwykła plastyczność opisów, dzięki którym autorka zabiera i nas na wyspę, niemal możemy odtworzyć w wyobraźni wygląd willi, czujemy też narastające napięcie i atmosferę grozy. Ekscytująca fabuła i gwałtowne zwroty akcji sprawiają, że od książki nie można się wprost oderwać, chcemy bowiem rozwikłać zagadkę tajemniczych wydarzeń w willi. Jedynym minusem powieści są nieco szkolne, wręcz sztuczne niekiedy dialogi, ale po jakimś czasie – dążąc do zgłębiania prawdy – przestajemy analizować ich zasadność. To wszystko sprawia, że książka jest całkiem udaną propozycją, szczególnie na długie jesienne wieczory, oczywiście jeśli jesteśmy gotowi bez lęku śledzić ubywające z bukietu kwiaty…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz