sobota, 14 września 2019

Maurizio De Giovanni "Bękarty z Pizzofalcone"

Tytuł: Bękarty z Pizzofalcone 
Autor: Maurizio De Giovanni
Wydawnictwo: MUZA 


Bywa niekiedy tak, że jedna pomyłka potrafi przekreślić wszystko, na co pracowaliśmy, zaś kilku ludzi niewłaściwie się zachowujących, potrafi sprawić, by ludzie mieli złe mniemanie o określonej grupie społecznej czy przedstawicielach danego zawodu. Dotyczy to szczególnie tych, którzy pracują ludźmi, w związku z czym opinia o nich jest przekazywana z ust do ust i rozchodzi się w coraz szerszych kręgach. Tak właśnie rodzi się nasze zdanie o lekarzach, prawnikach, czy … policjantach. Szczególnie ci ostatni stają się obiektem niewybrednych żartów. 

Właśnie policjanci, jako niezbyt dobrze wynagradzana grupa zawodowa, narażeni są na wiele pokus. Szczególnie, że z ich zawodem łączy się niezbyt wielki szacunek, zaś każdego dnia wyruszają na służbę ze świadomością, że mogą nie wrócić. W takich okolicznościach wielu z nich niekiedy zapomina, że bycie policjantem to wspomniana służba, w związku z czym realizują oni pewną misję, powinny im zatem przyświecać wyższe cele. Jednak w praktyce jest zupełnie inaczej – pokazuje to historia czterech funkcjonariuszy z włoskiego komisariatu Pizzofalcone. Rok wcześniej policjanci osiągnęli wielki sukces, przejmując sporą partię kokainy. Mogli dzięki temu wsławić się nie tylko w okolicy, ale wśród kolegów, gdyby nie fakt, że postanowili oni ukryć stosunkowo dużą ilość towaru i samodzielnie wprowadzić go na rynek. Nie przewidzieli oni, że nagłe zwiększenie obrotu wzbudzi zainteresowanie zarówno policji jak i lokalnych dostarczycieli kokainy. Cała sprawa skończyła się dla nich tragicznie – w wyniku postępowania służb wewnętrznych zostali oni wydaleni ze służby, podobnie zresztą jak ich przełożony. Sam komisariat zaś okrył się złą sławą, rozważano nawet jego zamknięcie. I pewnie tak by się stało, gdyby nie fakt, iż obejmował on dość rozległy teren, w tym dzielnicę hiszpańską. 

Ostatecznie podjęta została decyzja o utrzymaniu komisariatu i ściągnięciu do niego ludzi. Problem w tym, że okoliczne komisariaty wykorzystały tę okazję do pozbycia się najbardziej problematycznych jednostek. W efekcie nową kadrę komisariatu stanowi grupa dość… eklektyczna i ekscentryczna. Nie bez przyczyny wszyscy nazywają ich „bękartami” tudzież „zgniłymi jabłkami”, a jednym z nich jest inspektor Lojacono, niemile widziany u siebie w jednostce po słynnej sprawie Krokodyla. 

Nowa ekipa będzie musiała wykazać się swoimi umiejętnościami, bowiem czeka ich śledztwo w sprawie zagadkowego morderstwa żony znanego i cenionego notariusza, Arturo Festy. Kobieta została zamordowana we własnym domu, zaś sprawca zadał jej cios w głowę jedną ze śnieżnych kul, których bogatą kolekcję posiadała. Nic nie wskazuje na ślady walki, nie ma również znaków wskazujących na włamanie, mimo iż ponoć zniknęło kilka złotych przedmiotów. Mąż w tym czasie przebywał w rzekomej delegacji, choć tak naprawdę bawił w zupełnie innym miejscu z osobą, której tożsamości nie chce zdradzić. Ciało znalazła o poranku gospodyni notariusza, przeżywszy szok na widok swojej pracodawczyni leżącej w kałuży krwi. 

Czy policjantom uda się rozwiązać zagadkę tego morderstwa? Czy zmażą ciążące na sobie piętno? Przekonamy się o tym dzięki lekturze książki „Bękarty z Pizzofalcone”, autorstwa Maurizio De Giovanniego, mistrza włoskiego kryminału. To już druga, po „Metodzie Krokodyla” część serii o inspektorze Lojacono – na jej podstawie zrealizowano popularny serial kryminalny we włoskiej państwowej telewizji Rai 1. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Muza powieść przyciągnie jednak nie tylko wielbicieli kryminalnych opowieści, ale wszystkich lubiących nieoczywiste historie, wciągającą fabułę i dynamiczne zwroty akcji. Również sami bohaterowie – ta dziwna zbieranina wyrzutków – przyciągają swoimi osobowościami, słabościami, charakterystycznymi cechami. To wszystko sprawia, że od powieści nie można się oderwać, a zaraz po jej zakończeniu (kto nie zrobił tego wcześniej) nabieramy ochoty by zapoznać się z pierwszym tomem cyklu! 





2 komentarze:

  1. Będzie to dobra książka dla córki policjanta? :P Słyszałam pozytywne opinie może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń