sobota, 31 sierpnia 2019

Z krótką wizytą w Bytomiu

Dawno nie byłam w Bytomiu, choć moja wizyta w tym mieście trzy lata temu (TU), mile zapisała się w mojej pamięci. Tym razem jednak wpadam tam na przysłowiową minutkę, na mały rekonesans, w związku z planami Towarzystwa Muzycznego Ignacego Jana Paderewskiego, dotyczącymi uczczenia śpiewaczki operowej, Natalii Stokowackiej. Podczas tej wyprawy Udałam się zatem do Opery Śląskiej, a także na rynek, gdzie – poza dobrym obiadem – udało mi się również zobaczyć gotycki kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, który w trakcie ostatniego mojego pobytu był w remoncie.


Kilka słów o mieście 


Bytom jest jednym z najstarszych miast Śląska, bowiem już w XI wieku na wzgórzu św.Małgorzaty powstał gród, który wkrótce stał się siedzibą kasztelana. W 1254 roku, czyli trzy lata wcześniej, niż Kraków, Bytom został lokowany na prawie magdeburskim, a na przełomie XIII i XIV wieku stał się stolicą osobnego księstwa Piastów Śląskich. 

Bytom rozkwitał dzięki kopalniom srebra i ołowiu – z tej przyczyny był nazywany nawet Srebrnym Miastem. Jednak w XIV wieku, kiedy wydobycie srebra upadło, podupadł również Bytom. Ta zła passa miasta trwała do XIX wieku, kiedy to odkryto złoża rud cynku oraz węgla kamiennego. Obecnie po raz kolejny Bytom przedstawia dość smutny obraz, przynajmniej pod względem gospodarczym, bowiem samo miasto powoli zaczyna się zmieniać na korzyść. 

Opera Śląska 


Jako że celem wyprawy do Bytomia była wizyta w Operze Śląskiej, tu właśnie w pierwszej kolejności skierowałam swoje kroki. Opera (ul.Moniuszki 21-23) powstała w czerwcu 1945 roku w Katowicach, ale już jesienią przeprowadziła się (według planów – tymczasowo) do Bytomia, gdzie zajęła wybudowany w 1901 roku gmach teatru miejskiego. Szczególną rolę w jej uruchomieniu odegrali wysiedleni całym zespołem pracownicy Opery Lwowskiej, którzy dotarli do Bytomia w II połowie 1945 roku. 

Opera Ślaska
fot. J.Gul
Mieliśmy okazję nie tylko wejść do budynku (nie wiem dlaczego, ale przez lata nie udało mi się tu obejrzeć żadnej opery czy operetki), ale dzięki uprzejmości pracowników zobaczyć salę im. Natalii Stokowackiej, w której muzycy ćwiczą przed występami. 

Naprzeciwko budynku Opery warto zwrócić uwagę na Pomnik Stanisława Moniuszki, kompozytora, dyrygenta oraz pedagoga. 

Pomnik S.Moniuszki
fot. J.Gul

Rynek


Z Opery Śląskiej, ścigając się z czasem, wpadłam na bytomski Rynek, który powstał wraz z całym układem przestrzennym średniowiecznego miasta podczas lokacji Bytomia w 1254 roku i przez całe wieki stanowił jego główny punkt – zarówno administracyjny, jak i ekonomiczny. Po zniszczeniu w 1945 roku Ratusza, władze miasta przeniosły się do oddalonych gmachów, a plac został powiększony kosztem zniszczonych kamienic i zamieniony na skwer. Przebudowa płyty Rynku ( z zachowaniem starych elementów), zakończona w 2000 roku sprawiła, że znów zaczął on żyć, do czego zresztą przyczyniają się zlokalizowane tu kawiarnie. 

fot. J.Gul

Rynek
fot. J.Gul
Jednak największa ozdoba Rynku pozostaje rzeźba „Śpiącego lwa”, usytuowana na niewielkim cokole. To dzieło Theodora Erdmanna Kalide. W latach 1873 – 1945 lew wieńczył pomnik bytomian poległych w wojnie francusko-pruskiej. Kilka lat po II wojnie światowej rzeźbę wywieziono do Warszawy, gdzie stanęła przed wejściem do ZOO, by dzięki staraniom mieszkańcom Bytomia wrócić znów „do domu” w 2008 roku.

fot. J.Gul

Kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny 


Rozsiadając się w Pizzerii Sycylia, po złożeniu zamówienia, zostawiłam pogrążonych w rozmowie moich towarzyszy podróży i postanowiłam zajrzeć jeszcze do najstarszej budowli w mieście, czyli kościoła pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Ten gotycki kościół sięga I połowy XIII wieku, a w jego wnętrzu – pięknie odnowionym – uwagę zwraca piękny, barokowy ołtarz z cennymi obrazami: Wniebowzięcia NMP Francesco Curradiego (XVII wiek) oraz Matki Boskiej Bytomskiej (początek XV wieku). Warto przyjrzeć się również XVII – wiecznym portretom książąt bytomskich oraz barokowemu krucyfiksowi autorstwa Jana Solskiego z około 1727 roku. Pod kościołem znajduje się krypta grobowa rodu Henckel von Donnersmarck, przez kilka wieków właścicieli Bytomia.

fot. J.Gul
fot. J.Gul
fot. J.Gul
fot. J.Gul
Po powrocie do stolika, niemal od razu otrzymałam zamówione placki ziemniaczane (9 zł), jedne z najlepszych, jakie jadłam. Również Panowie, którzy postawili na mięsne dania, pałaszowali swoje kotlety ze smakiem - zdecydowanie warto polecić tę pizzerię (Rynek 24/1) i jestem przekonana, że jeszcze kiedyś tu wrócę na dobry obiad.

fot. J.Gul

2 komentarze:

  1. na pewno kiedyś pojadę zwiedzić to miasto, będę wiedziała co zobaczyć i gdzie zjeść :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, jedzonko pyszne. Siedzieliśmy na zewnątrz, ale w środku pizzerii też fajny klimat.

      Usuń