poniedziałek, 5 sierpnia 2019

Miska Rantanen "Kalsarikänni. Sztuka relaksu po fińsku"

Tytuł: Kalsarikänni. Sztuka relaksu po fińsku 
Autor: Miska Rantanen 
Wydawnictwo: Sensus 


Zabiegani, zniechęceni, wypaleni, z początkami depresji, nie mamy na nic ochoty, nie mamy ani siły do podejmowania nowych wyzwań, ani nie wierzymy, że nasze działania mają jakikolwiek sens. Jeśli w porę się zreflektujemy, że nasze życie przecieka nam przez palce, my zaś zupełnie nie czerpiemy z niego przyjemności, rzucamy się na poszukiwanie cudownego leku, który uleczyłby naszą duszę. Czerpiemy z aktualnie panujących trendów, miotając się pomiędzy odnalezieniem swojej drogi jako wyznawca idei minimalizmu, próbujemy być vege i żyć eko, zachłystujemy się lagom i próbujemy bezskutecznie odnaleźć idealną równowagę czy też bierzemy pożyczkę na budowę kominka, by być bardziej hygge. 

A może by tak odpuścić i postawić na … picie w gaciach? Jakkolwiek to brzmi, kalsarikänni naprawdę może odmienić nasze życie i pozwoli cieszyć się każdą chwilą bez niepotrzebnego usztywnienia, dekoracji czy radykalnych zmian. O tym, jak wygląda ta filozofia i na czym polega jej praktykowanie, możemy przekonać się dzięki książce „Kalsarikänni. Sztuka relaksu po fińsku”, opublikowanej nakładem Wydawnictwa Sensus. Autor, Miska Rantanen, fiński dziennikarz i autor kilku książek dokładnie tłumaczy, w jaki sposób ten sposób na całkiem przyjemną egzystencję można zaadaptować do każdych warunków i w jaki sposób sztuka ta działa. Dlatego też książka może stać się remedium na nasze bolączki, na pośpiech i perfekcjonizm, na bylejakość, na rutynę, a także na wszystkie modne trendy tego świata. Przyjemność płynącą z lektury (i wdrażania kalsarikänni) znajdą wszyscy, którzy potrzebują oddechu, odmiany, przerwy od codziennej gonitwy. Jestem przekonana, że ta przerwa wkrótce stanie się tez filozofią życia wielu osób i … będzie to całkiem przyjemny sposób na życie. 

W kolejnych rozdziałach książki autor dokładnie tłumaczy, czym kalsarikänni jest (a czym nie jest), i co odróżnia je od innych, modnych współcześnie filozofii. Jak pisze autor „kalsarikänni” jest miłosierne i nie popada w przesadę. Nie doprowadza do wyczerpania, nie wymaga, nie przymusza – a jedynie uspokaja”. Rantanen tłumaczy opisywana przez siebie filozofię, jako sztukę obecności i perfekcyjnego wypoczynku. Picie w gaciach (czyli bieliźnie) znacznie różni się od imprezowania, oznacza brak pośpiechu i błogi spokój. Autor wymienia również niezbędne jego składowe, m.in. odpowiednia pora, strój (wspomniane gacie, ale również ubrania „domowe”), alkohol (!), pożywienie (zarówno drobne słone bądź słodkie przekąski, jak i większe danie), narzędzie stymulujące (do wyboru – na przykład telewizor), a także domowa atmosfera. 

Niezwykle interesujący jest rozdział o korzeniach kalsarikänni, jak się okazuje filozofia ta ma długą tradycje, mimo iż jego nazwa jest stosunkowo świeża. Sięgniemy również do doniesień prasowych na temat picia w gaciach, okazuje się bowiem, że robi ono wielką karierę. Autor zachęca również do tego, by w komplecie z kalsarikänni serwować muzykę, a także odwołuje się do wspaniałego narzędzia wspomagającego picie w gaciach, czyli telewizji. 

Jeśli wciąż mamy wrażenie, że picie w gaciach brzmi absurdalnie i jest nie dla nas bądź tez usiłujemy szukać wytłumaczenia, dlaczego właśnie do takiego picia zasiadamy, nie musimy się już przejmować – autor prezentuje nam bowiem sto najlepszych powodów do picia w gaciach, wśród których czołowe miejsce zajmuje zakończenia dnia roboczego oraz perspektywa nadchodzącego dnia roboczego(!). Kalsarikänni można potraktować również jako lek na wszelkie bolączki oraz sposób na odblokowanie łez, nie oznacza jednak zapijania smutków do nieprzytomności. 

Kalsarikänni mimo domowego look-u wcale nie musimy uprawiać wyłącznie w czterech ścianach własnego mieszkania. Możemy zadbać o to, by kultywować tę filozofię również w warunkach hotelowych, a nawet w warunkach terenowych (wówczas niezbędne jest schłodzenie trunku, na przykład dzięki metodzie ‘skarpetki na wietrze”). I choć oczywiście picie w gaciach nie może wymknąć się poza pewne granice, zaś z ich określeniem w niektórych przypadkach może być problem, to z pewnością jest to sposób na relaks i odpoczynek. I choć zachęcanie do picia w gaciach może brzmieć nieco irracjonalnie, to jednak warto zagłębić się w książkę „Kalsarikänni” – chociażby po to, by przekonać się, czy jest to opcja dla nas.


2 komentarze: