Zarówno charakter pracy wielu z nas, jak i styl życia sprawiają, że nie wyobrażamy sobie rozstania z laptopem na czas wakacyjnych wojaży. Mimo iż uwielbiam spędzać ten czas aktywnie, czy to zwiedzając zabytki czy wspinając się w górach, również zabieram ze sobą cały sprzęt – to szansa na podzielenie się z Wami wrażeniami z podróży, ale i na utrzymanie kontaktu z klientami. Jednak zabierając laptop ze sobą zawsze mam świadomość ryzyka, które podejmuje – zarówno tego związanego z utratą samego sprzętu, jak i danych na nim zgromadzonych. W jaki sposób to ryzyko można ograniczyć?
Wykonaj kopię zapasową
Jeszcze przed wyjazdem na wakacje wykonaj kopię zapasową – idealną sytuacją jest ta, w której masz możliwość przekopiowania wszystkich ważnych (a nawet tych mniej ważnych) danych na inny dysk, komputer czy umieszczenie ich w chmurze. Warto ograniczyć zawartość laptopa tylko do tych danych, które rzeczywiście będą nam potrzebne. Przyznam, iż ja podróżuje ze sporą liczna danych zgromadzonych w katalogach i folderach, ale i tak, dzięki doświadczeniu i analizie tego, co będzie mi potrzebne, mocno się ograniczam. Nigdy nie trzymam też na laptopie podczas wyjazdów zdjęć czy osobistych dokumentów, które mogłyby zostać wykorzystane w różny sposób w przypadku kradzieży.
Pamiętaj o hasłach
O niebagatelnej roli haseł nie trzeba nikogo przekonywać, choć często bywa tak, że ta wiedza rozmija się z praktyką. W czasie wakacji jest to jednak szczególnie istotne, zaś hasła (odpowiednie - "123456 "to nie hasło!) utrudnią dostanie się do danych. Pamiętajmy zarówno o hasłach systemowych, jak i o zabezpieczeniu hasłami poszczególnych (zwłaszcza tych bardzo ważnych) dokumentów czy nawet o blokadzie dysku twardego – jeśli złodziejowi chodzi właśnie o dysk, wystarczy kilka minut, by go wymontował z laptopa. Zresztą po ten sposób również możemy sięgnąć pragnąć zabezpieczyć dane, nie polecam jednak zwiedzania z twardym dyskiem w kieszeni czy w plecaku – lepiej przechowywać go pod naszą nieobecność w hotelowym sejfie czy nawet … w domu. Z laptopa możemy korzystać bowiem również bez dysku dzięki specjalnym systemom uruchamianym z pendrive’a – działają one wówczas, kiedy komputer jest włączony i nie ma potrzeby ich instalowania. Dzięki nim możemy korzystać z konta, jak i pisać dokumenty czy przeglądać strony internetowe.
Uważaj na bezprzewodowe WiFi
Podczas urlopu, szczególnie poza granicami kraju, korzystanie z Internetu może być kłopotliwe i drogie. Kuszą nas wówczas publiczne sieci, dostępne często na miejskich rynkach, w restauracjach, na stacjach benzynowych, w hipermarketach itd. Publiczne WiFi to sieć bezprzewodowa, dzięki której możemy uzyskać darmowy dostęp do Internetu, jeżeli przebywamy poza domem. Jednak używając ich musimy zachować daleko posuniętą ostrożność, bowiem często są to sieci niezabezpieczone, z których chętnie korzystają również hakerzy, czekając właśnie na takie osoby, jak my. Jeżeli bowiem korzystamy z sieci publicznej, tej samej, z której w danej chwili korzysta haker, to ma on bezpośredni dostęp do pakietów, które wysyłamy i odbieramy. Działając za pomocą programu, który analizuje ruch sieciowy i udostępnia możliwość przeglądania pakietów (zawarte są w nich adresy IP, które właśnie odwiedziliśmy), haker ma możliwość odczytania naszych dokumentów, plików, haseł.
Nieco pewniejsza jest sieć zabezpieczona hasłem, o ile nie jest ono dostępne dla wszystkich i wywieszone przy wejściu do hotelu czy restauracji. Dużo lepszym (i całe szczęście coraz częściej stosowanym – przynajmniej poza granicami kraju) rozwiązaniem, jest hasło przypisywane dla konkretnego użytkownika. Może być generowane dla naszego nazwiska czy dla numeru pokoju (ostatnio nawet w hostelu w Lipsku, kiedy wynajęliśmy pokój trzyosobowy, każde z nas otrzymało własne hasło), a wówczas ryzyko potencjalnego ataku hakera jest mniejsze.
Jeśli już koniecznie musisz skorzystać z logowania do sieci publicznej, pamiętaj o podstawowych zasadach:
- Nie podawaj danych osobowych – kiedy łączysz się z niezabezpieczoną siecią, nie podawaj swoich danych osobowych, a przede wszystkim imienia i nazwiska, numeru karty kredytowej czy adresu zamieszkania.
- Odwiedzaj tylko strony z certyfikatem SSL – zawierają one protokół HTTPS, zapobiegający przechwytywaniu i zmienianiu danych.
- Oprogramowanie antywirusowe – wystarczy pobrać darmowy program, lub nawet zakupić oprogramowanie – jego koszt nie jest bardzo wysoki, a będziesz czuł się bezpiecznie. Zresztą, koszty odzyskania danych lub konsekwencje uzyskania przez hakera dostępu do pewnych informacji mogą być bardziej dotkliwe niż wydatek na zakup oprogramowania antywirusowego.
- Korzystaj z szyfrowego połączenia VPN – sieci tej można używać w celu szyfrowania ruchu. VPN cechuje się szyfrującym tunelem, prowadzącym do serwera głównego. Dzięki temu zachowasz pełną anonimowość i zminimalizujesz ryzyko ataku hakera. Nawet w przypadku surfowania po Internecie czy korzystania z bankowości internetowej, operacje te pozostają ukryte i bezpieczne. Teraz AVG VPN możesz zakupić aż do końca września w promocyjnej cenie 33% taniej!
Źródło: https://www.avg.pl/ |
Pamiętaj jednak, że niezależnie od sposobu zabezpieczenia, nic nie zwalnia cię od zachowania zdrowego rozsądku. Tak to już jest, że jeśli chodzi o wszelkiego rodzaju zabezpieczenia, najsłabszym ogniwem zawsze okazuje się być człowiek, więc postaraj się, żebyś nie był nim Ty!
Najlepiej obejść się bez laptopa :)
OdpowiedzUsuńDokładnie. Niestety nie zawsze się da, szczególnie mając pracę mobilną:-)
Usuń