W gonitwie dnia codziennego żyjemy coraz szybciej, ale i coraz bardziej niestarannie, powierzchownie. Nieustannie martwiąc się o przyszłość przestajemy żyć teraźniejszością, przestajemy cieszyć się z drobnych rzeczy, przestajemy też zauważać, a co więcej troszczyć się, o nasze otoczenie. Jak to zmienić? Na świecie funkcjonuje wiele filozofii, wiele trendów, które pomagają nadać naszemu życiu nową jakość. Warto się nimi zainspirować i wprowadzić w życie te, które są spójne z naszą osobowością bądź też modelem funkcjonowania, do którego dążymy. Szczególnie, że trendy te są zarówno korzystne dla środowiska, jak i dla naszego zdrowia oraz samopoczucia.
Zero waste home, czyli mniej śmieci i koniec z marnowaniem
Zero waste, w dosłownym tłumaczeniu oznacza „brak śmieci” lub „brak marnowania”. To styl życia, zgodnie z którym człowiek stara się generować jak najmniej odpadów, a tym samym nie zanieczyszczać środowiska. Zwolennicy tego trendu chcą ograniczyć marnotrawstwo i „produkować” mniej śmieci. Filozofię zero waste home można ująć jednym zdaniem: mniej mieć, mniej śmieci, za to żyć lepiej i mądrzej. Kupować racjonalnie i tylko to, co jest nam niezbędne. Nie wydawać pieniędzy na coś tylko dlatego, że jest w promocji, czy też akurat jest modne.
I choć wielu ludziom takie życie wydaje się obecnie niemożliwe, to tak naprawdę wystarczy odrobina zainteresowania i dobrej woli, by przynajmniej zbliżyć się do modelu zero waste. Zamiast kupować owoce i warzywa na tackach, wystarczy znaleźć sklep z produktami spożywczymi na wagę. Plastikowe reklamówki można zamienić na materiałową torbę, która zresztą – dzięki nowoczesnemu designowi – stała się bardzo modna.
Jaka korzyść płynie z naszych starań? Nie tylko finansowa, choć i ta nie jest bez znaczenia. Najważniejsze jest to, że ograniczając ilość kupowanych przedmiotów, poprawiasz komfort życia, odzyskujesz przestrzeń, którą zabierają ci rzeczy.
Ekonomia współdzielenia, czyli nie trzeba mieć, żeby korzystać
Zaczęło się od pomysłu, żeby zamiast kupować rzeczy na własność, dzielić się nimi z innymi, pożyczać je. Zamiast zamawiać usługi, wymieniać się przysługami (za darmo lub płacąc mniej). Choć musi upłynąć jeszcze trochę czasu, by ludzie przekonali się do korzyści płynących z tego podejścia, to ekonomia współpracy ma szansę stać się rewolucją na skalę rewolucji przemysłowej, choć bardziej odpowiedzialną społecznie.
Jakie z tego płyną korzyści? Z badań prowadzonych przez wyspecjalizowane agencje wynika, że można je podzielić na racjonalne i emocjonalne. Wśród tych pierwszych najważniejszą korzyścią jest oszczędność pieniędzy, dzięki dzieleniu się tym, co mamy i potrafimy (np. ty upieczesz komuś ciasto, on zajmie ci się dzieckiem; ty podwieziesz kogoś do lekarza, on naprawi cieknący kran).
Kolejną korzyścią jest ochrona środowiska (wspólne przejazdy), elastyczność, praktyczność, a także możliwość próbowania wielu produktów i usług. Wśród korzyści emocjonalnych należy wymienić: pomocy sobie i innym, poczucie przynależności do społeczności oraz poczucie odpowiedzialność.
Mindfulness to skupienie się na tym, co tu i teraz
Mindfulness to bardzo prosta koncepcja. Oznacza, że stajesz się celowo świadomy chwili obecnej, zwracając dużą uwagę na własne uczucia, myśli i to, co odbierasz za pomocą zmysłów. Celowo skupiasz swoją uwagę i świadomie kierujesz swoją świadomość na to, co robisz, albo myślisz w danej chwili.
Praktyka uważności (ang. mindfulness) zakorzenia cię w chwili obecnej. W każdej minucie, kiedy praktykujesz uważność, generujesz zasoby wewnętrznego spokoju, które pomogą ci przetrwać chwile „nieświadomego życia”. Im częściej będziesz praktykować uważność, tym więcej chwil w terażniejszości zaczniesz doceniać i tym mniej nieświadomym człowiekiem się staniesz.
Nauczysz się zwalniać, skupiać się na myślach, emocjach, rzeczach, których doświadczasz w danej chwili. Na lekturze książki, zabawie z dzieckiem, rozmowie z partnerem, a nawet na myciu naczyń. Bez wybiegania w przód, desperackiej gonitwy za przyszłością. Prosty trening mindfullness to medytacja z jedzeniem: staraj się jak najdłużej jeść jeden, maleńki kęs, zauważając jego barwę, zapach, różne odcienie słodyczy. Delektuj się posiłkiem, a zobaczysz, że nie tylko mniej jesz, ale przede wszystkim docenisz, jaki jest smaczny, jak wiele ma walorów.
Jaka z tego korzyść? Ten trend uczy koncentracji, wycisza, uspokaja, pozwala podejmować świadome decyzje i – dzięki skupieniu na najważniejszym – paradoksalnie czyni nas bardziej efektywnym, poprawia jakość naszego życia. Co więcej, badania potwierdzają, że obniża on poziom stresu, redukuje lęk, łagodzi depresję, a nawet uśmierza ból.
Hygge, skandynawska szkoła radości życia
Duńskie słowo hygge, które wywodzi się z norweskiego dobrego samopoczucia, ewoluowało i obecnie funkcjonuje niezależnie od kraju, a także … prób przetłumaczenia go, by jak najwierniej oddawało pewien stan komfortu psycho-fizycznego. To przytulność i wygoda, które są w zasięgu ręki. Hygge mówi, że trzeba doceniać codzienne przyjemności, zacząć się rozpieszczać drobnymi rzeczami: kubkiem aromatycznej kawy, lekturą dobrej książki, rozmową z przyjacielem. To także zwracanie uwagi na przestrzeń wokół nas, na nastrój wytworzony za pomocą drobnych zmian, takich jak zapalone świece czy świeże kwiaty. Hygge to też postawa ludzi, którzy się gromadzą, by cieszyć się swoją obecnością.
Jaka z tego korzyść? Dzięki hygge można sobie uświadomić, że wcale nie trzeba odnosić wielkich sukcesów, by być szczęśliwym, by osiągnąć wewnętrzną równowagę i poczucie bezpieczeństwa, bez względu na to, co się w naszym życiu dzieje.
Fleksitarianizm, czyli jedzenie zrównoważone
Fleksitarianizm to jeden z najzdrowszych współczesnych trendów. Nazwa wywodzi się od dwóch angielskich słów: flexible i vegetarian, oznacza elastyczny wegetarianizm. To sposób odżywiania bazujący na warzywach i innych produktach roślinnych, choć nie wykluczający od czasu do czasu spożywania mięsa i ryb, w ich najzdrowszej wersji (np. ryby oceaniczne, mięso z ekologicznych hodowli). Taka dieta pomaga ochronić się przed chorobami układu krążenia, cukrzycą i nowotworami, a także skutkuje spadkiem masy ciała. Przejście na dietę fleksitariańską przynosi wiele korzyści, nie tylko zdrowotnych, a przy tym nie wymaga przestrzegania restrykcyjnych zasad, zatem łatwo wprowadzić go w życie. Poprawia zdrowie, a co za tym idzie, także samopoczucie, a co więcej - ogranicza przemysłowy chów zwierząt.
Fleksitarianizm bardzo mi się podoba... chyba zastosuję u siebie:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Polecam gorąco. Ja już od kilku lat odżywiam się w ten sposób. Polecam również zero waste home. Może nie w najbardziej ortodoksyjnej wersji, ale zmianę toreb plastikowych na te z materiału, czy kupowanie owoców i warzyw, a także innych produktów bez opakowania.
Usuń