Tytuł: Linia Maginota
Autor: Maksym Aleksandrowicz
Wydawnictwo: Novae Res
Każdy przedsiębiorca rozpoczynający prowadzenie działalności gospodarczej w Polsce wie, że nie jest to łatwy kawałek chleba. Wyższe uczelnie każdego roku wypluwają kolejnych absolwentów nikomu nie potrzebnych kierunków, a jeśli student nie ma w sobie przebojowości, nie ma jasno sprecyzowanych zainteresowań, które przynoszą mu profity jeszcze na studiach, to jego przyszłość rysuje się w dość szarych barwach. Zderzenie z rynkiem pracy jest dość brutalne, a wysokie koszty pracy i mentalność przedsiębiorców, nie sprzyjają zatrudnieniu i godnemu wynagrodzeniu. Efekt jest taki, że – ratując się – absolwenci starają się pozyskiwać dotacje i robić cokolwiek, by nie zasilać szeregów bezrobotnych. Zwykle uciekają w branże usługową, najmniej kapitałochłonną, balansując na krawędzi do chwili, kiedy już dłużej nawet przed sobą nie mogą udawać, że taka aktywność ma sens…
Mniej więcej taki scenariusz napisało życie dla Adama, właściciela firmy budowlanej, z trudem wiążącego koniec z końcem. Szukając zatrudnienia trafił on do branży budowlanej, ta zaś wciągnęła go na tyle, że pragnął się poświecić temu tematowi, stając się coraz lepszym pracownikiem, a w końcu – właścicielem firmy. Tyle tylko, że w tej branży konkurencja okazała się dość silna, zaś zlecenia i ich realizacja – mocno uzależnione od pogody – nie dość że nie pojawiają się często, to jeszcze stawki dla podwykonawców są żenująco niskie.
Tymczasem Adam musi zarobić nie tylko na opłaty i na siebie, ale jeszcze na dwóch pracowników, Ryszarda i Patryka. W rezultacie sam oszczędza na wszystkim, przypominając bardziej bezdomnego niż właściciela firmy, takie funkcjonowanie zresztą coraz mniej mu odpowiada. Na dodatek ostatnie zlecenie, którego się podjął, okazało się być źródłem rozlicznych problemów, nie tylko z wierzycielami, którzy domagają się płatności za zakupione materiały, ale i ze zleceniodawcą, który uchyla się od płatności i grozi zerwaniem umowy. W najczarniejszym nawet scenariuszu Adam nie wyobraża sobie, że próba kontaktu z niesolidnym partnerem może skończyć się brawurową ucieczką i obawą o swoje życie. Mężczyzna staje się bowiem świadkiem prawdopodobnie egzekucji, zaś mordercy rzucają się za nim w pościg…
Tak zaczyna się debiutancka powieść autorstwa Maksyma Aleksandrowicza, pt. „Linia Maginota”. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Novae Res książka, to całkiem sprawnie napisany kryminał, może niezupełnie wolny od niedociągnięć, ale z pewnością warty przeczytania. Sięgnąć po niego mogą nie tylko zwolennicy nagłych zwrotów akcji i intryg, ale wszyscy, którzy wraz z Adamem i innymi bohaterami dzielą ból egzystowania w polskiej, niełatwej rzeczywistości.
Czy Adam rzeczywiście ma się czego obawiać? Kim są przestępcy, którzy nie tylko pozbawili życia człowieka na budowie, ale ścigają teraz Adama? Co to za tajna międzynarodowa organizacja, która ma dojścia do najwyższych szczebli władzy? Odpowiedzi na te pytania szukać będziemy podczas lektury książki „Linia Maginota”. Choć fabuła może się wydawać nieco zbyt naciągana, zaś sama intryga niezwykle zawikłana, to jednak warto zagłębić się w tę kryminalną zagadkę zastanawiając się przy tym, czy wydarzenia opisane w książce rzeczywiście są aż tak mało realne, czy może bezpieczniej będzie nam w to uwierzyć.
Niezależnie od tej konspiracyjno-sensacyjnej warstwy, na uwagę zasługują skonstruowani przez Aleksandrowicza bohaterowie, a także same opisy – zarówno życia społeczno-gospodarczego, jak i samej akcji. Dbałość o szczegóły, pewien fatalizm i rozczarowanie polskim systemem przebija z każdej strony, trudno jednak nie zgodzić się z wieloma spostrzeżeniami autora / bohaterów, trudno też nie poczuć się częścią tej polskiej rzeczywistości. To wszystko sprawia, że po zakończeniu lektury nie pozostaje nam nic innego, jak tylko czekać na kolejną powieść autora – jestem przekonana, że powinna się pojawić …
Jeśli chodzi o ogólne realia to książka bardzo życiowa i prawdziwa :P co do kryminalnej części, musiałabym przeczytać :)
OdpowiedzUsuń:-)
Usuń